- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
9 czerwca 2014, 10:10
Hej dziewczyny!
Za oknem przepiekna pogoda i mysle, ze to odpowiedni moment, zeby zaczac diete. Dla mnie jest to ostatni dzwonek - waga dobila 77/78 kilo. Chce pozbyc sie raz na zawsze tego balastu i znowu moc ubrac wiekszosc ubran.
Moj pierwszy cel to 70 kilo. Do osiagniecia jak najszybciej. Do konca lata cieszylabym sie z 65 kilo.
W tym miesiacu bedzie nieco ciezko, bo sesja zbliza sie wielkimi krokami i powinnam sie uczyc, a nie latac na silownie. Ale znalazlam na to sposob: bede brac ze soba notatki i latac glownie na rowerku :).
ZASADY:
1 - Jestesmy gotowe na wyrzeczenia i zakwasy :).
2 - Chcemy nie tylko schudnac, ale i nauczyc sie zdrowo odzywiac.
3 - Bedziemy korzystac z urokow lata i prowadzic aktywnosc fizyczna co najmniej 3 razy w tygodniu. Kto nie moze, wlacza Mel B. lub Ewe Chodakowska.
4 - Informujemy sie na wzajem o wynikach.
5 - Drobne odstapienie od diety jest czasem lepsze niz napchanie sie wszystkim co mozliwe z braku sily. Od kostki czekolady jeszcze nikt nie przytyl!
No to jak :)? Kto jest ze mna?
27 czerwca 2014, 23:28
tak udało się rano 20km i wieczorem 20km na orbitreku + zero słodyczy jedynie mały jogurcik bananowy. A do tego wzięłam się za mycie okien, więc trochę kalorii mniej. Ale za to jutro piekę tort z masą cukrową dla mojego trzyletniego chrześniaka,tort w kształcie zygzaka mcquin,więc cały dzień w kuchni że słodkościami mam nadzieję że wytrwam.
28 czerwca 2014, 09:05
Cześć, jestem nowa na forum : ).
Chciałabym schudnąć do końca sierpnia około 7-8 kg. Mogę liczyć na Wasze wsparcie? Rozpoczęłam plan biegowy na 6 tygodni (ciągły bieg 30 min). Wcześniej biegałam nawet po 45 min, ale po takiej przerwie, wolę rozpocząć na spokojnie, do nowa.
28 czerwca 2014, 15:09
Tez chetenie sie przylacze, gdyz nie umiem sama sie zmobilizowac do cwiczen i diety, ktora mam ulozona. Trzymam za wszystkie Was kciuki ;)
28 czerwca 2014, 15:31
A to i ja dołącze. Jestem tu nowa, ale diety juz przeforsowałam, a kolejną znowu forsuje. W sumie fajnie jest sie tak wspiera, bo mieszkajac z tesciem i narzyczonym ktorzy lubią zjesc, a oczywiscie ja gotuje, czasem motywacji brakuje :D
28 czerwca 2014, 19:39
Ja mam bardzo podobnie, tylko że różnica polega na tym że mój mąż pracuje większość roku w delegacji a jak wraca to wtedy domaga się domowego jedzenia, niejedno krotnie bardzo kalorycznego no i oczywiście aby mu dotrzymać towarzystwa, i ja jem to co ugotuję. Teraz mam okazję na wprowadzenie zmian żywieniowych, bo mąż wróci dopiero pod koniec lipca. Ale postanowiłam że po jego powrocie będę gotować tylko dla niego i synka, a ja utrzymam dietę.
29 czerwca 2014, 09:21
chyba to jest najgorsze. :)"ja jeszcze ostatnio tort na urodziny dziadka zrobilam (nie mojego, tylko dziadka mego faceta) i uslyszalam ze jak nie zjem z nimi to znaczy ze arszeniku dodalam :D i jak poszedl kawalek to i poleciala reszta. Ale ogromne wyrzuty mialam...
29 czerwca 2014, 11:00
to ja dzisiaj jestem w bardzo podobnej sytuacji bo mój chrześniak ma urodziny, a w dodatku ja wczoraj spędziłam w kuchni 6 godzin nad spełnieniem jego życzenia czyli zrobienia tortu w kształcie zygzaka mcquin. Tort wyszedł śliczny a ja mogę się pochwalić że tym razem nie wyjadałam kremu z miski ani masy cukrowej którą pokrywałam tort, a wieczorem mimo zmęczenia przebiegłam na orbitreku kolejne 20km. W moim pamiętniku zamieszczę zdjęcie toru przy produkcji którego powstrzymałam się od podjadania, a wierzcie nie było to łatwe.
29 czerwca 2014, 12:10
torcik wyszedl ci super! Moj w porownaniu z Twoim to nic. :D masz talent. Mnie dzis czeka kolejny sprawdzian- jade do babciunci. Boje sie ze wyjde od niej ze 2kg ciezsza... :/
29 czerwca 2014, 19:00
Tort przecudowny! Chciałabym potrafić robić takie cudności : ) Ja dzisiaj nie ćwiczyłam. Zostawiłam sobie dzisiaj niedzielę bez ćwiczeń. Ale nie jadłam słodyczy. Jutro rano znowu ćwiczę. A od wtorku powrót do pracy. Strasznie się boję, bo pracuję jako kelnerka a skręciłam kostkę pod koniec kwietnia i nogę mam jeszcze trochę opuchniętą. A będę musiała stać przez 12 godzin. Aczkolwiek strasznie liczę na zmianę pracy. Jeszcze trochę i wszystko się wyjaśni. : ) miłego wieczoru!