- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
27 grudnia 2010, 13:35
Słodycze od święta, aktywność fizyczna i zdrowe podejście do życia!!!
Witajcie
To wątek poświęcony tym , którzy chcą prowadzić zdrowy tryb życia, chcą mądrze schudnąć, bądź utrzymać wymarzoną wagę, a przy tym nauczyć się jeść słodycze tylko od święta (nie opychając się nimi a delektując) i systematycznie ćwiczyć.
Podkreślam , że każdy może do nas dołączyć, ale chciałabym, aby były to
osoby, które chcą to wszystko osiągnąć, bez głodzenia się, czy też katowania
dietami.
Wątek ten będę prowadziła razem z Kenzo1976 Obie brałyśmy już udział w akcji 123 dni bez słodyczy, którą zakończyłyśmy sukcesem:) wraz z innymi równie wytrwałymi koleżankami:)
Ok, przejdźmy do zasad:
- zbieramy dni bez słodyczy, każdy uzbiera ich tyle ile da radę,
- dodatkowo zbieramy też godziny aktywności fizycznej (dla tych którzy chcą)
Przykład:
Ja w roku 2011 chcę uzbierać 325 dni bez słodycz, oraz 325h aktywności fizycznej.
Zaczynamy 1 stycznia (w sobotę)!!!
Oto uczestniczki:
Edytowany przez 2 stycznia 2012, 18:21
2 listopada 2011, 12:08
2 listopada 2011, 18:06
2 listopada 2011, 20:13
Edytowany przez Kenzo1976 2 listopada 2011, 20:14
2 listopada 2011, 21:08
witajcie wieczorkiem
u nas wczoraj było pięknie, cieplutko, aż miło było postać przy grobach. Za to dziś pogoda byle jaka, pochmurno i wiatr i miało się wrażenie że siąpi deszczyk.
Wczoraj porozmawiałam z ciocią, (na pogrzebie wujka byłam na początku października) jak się czuje i jak sobie radzi. Chyba nie zrozumie tego nikt, co przeżywa osoba po stracie kogoś najbliższego, jeżeli tego nie doświadczy na sobie. Wiem, że każdy przeżywa inaczej, jeden się zamyka w sobie i płacze, a drugi wychodzi do ludzi, aby nie myśleć ciągle.
Ale mimo, że jest cioci ciężko trzyma się dobrze.
Adusia ślicznie już raczkuje, coraz częsciej podchodzi do łóżka, czy łóżeczka, czy do kogoś z rodziny, żeby się wspiąć na nóżki i poskakć, a wtedy buźka uśmiechnięta od ucha do ucha. A jak chcieliśmy usłyszeć co mówili w telewizji to taj głośno zaczęła mówić te swoje sylaby, że nie dało się nic usłyszeć hihihi ale przecież na to uśmiechnięte maleństwo nie można się denerwować.
2 listopada 2011, 21:53
2 listopada 2011, 22:28
2 listopada 2011, 23:25
3 listopada 2011, 00:17