- Dołączył: 2011-02-06
- Miasto: Ropczyce
- Liczba postów: 92
9 lutego 2011, 09:31
Witam,
zakładam nowy temat pewnie tez dla nowych. na Vitalii nie bylo mnie 2 lata. Troszke nie? Nie wcinam sie w już istniejące tematy z 200 użytkownikami bo chyba nie ma to za bardzo sensu.
Zapraszam wszystkich chętnych do dzieleina się opiniami, troskami, sukcesami i mniej porażkami.![](//filesrr.vitalia.pl/gfx/smileys/baringteeth.gif)
11 września 2012, 12:06
Kurde, a mnie znów kusi żeby pooddawać ciuchy. Szkoda, że u mnie nie ma tych imprez z zamienianiem się ciuchami, albo czegoś w tym rodzaju.
- Dołączył: 2009-02-16
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 20623
11 września 2012, 12:15
jakby nie było ja jestem w granicach 2 rozmiarów, a różnie z nimi bywa
to co wiem, że nie będę w tym chodzić oddaję albo wrzucam do pck
- Dołączył: 2009-04-01
- Miasto:
- Liczba postów: 4660
11 września 2012, 12:35
A ja ostatnio przegapilam zbiorke odziezy dla bezdomnych... Jeszcze w piatek pamietalam a w sobote przypomnialam sobie wieczorem, juz po...
![]()
A do tych kontenerow szkoda mi wrzucic, to sa bardzo dobre rzeczy i chcialabym zeby ktos w nich jeszcze pochodzil, a z kontenerow(przynajmniej tych u nas) wysylaja na przemial i na tym jakies pieniadze robia i przekazuja dla biednych itp
Agatek mam do ciebie pytanie, jak nie chcesz to nie odpowiadaj
![]()
Planujecie dzieci?? Jak tak to kiedy??
![]()
Ja kuchnie doprowadzilam do ladu, zupa sie gotuje, nawet okno w kuchni umylam i co?? Zaczelo padac hahaha typowe
Edytowany przez leoonkaa 11 września 2012, 12:36
- Dołączył: 2009-02-16
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 20623
11 września 2012, 12:47
Leo na dzieci daję sobie jeszcze ze 2 lata, ale szczerze to nie obudził się we mnie instynkt macierzyński, ale mam nadzieję, że kiedyś się to zmieni
- Dołączył: 2009-04-01
- Miasto:
- Liczba postów: 4660
11 września 2012, 12:53
Aha
Ja teraz niby chce ale "boje" sie... Milion roznych mysli... Kocham mojego synka nad zycie i nie wiem czy bede umiala pokochac jeszcze jedna mala istotke...
![]()
Ehhhh trudne to wszystko
Edytowany przez leoonkaa 11 września 2012, 12:53
- Dołączył: 2009-02-16
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 20623
11 września 2012, 12:59
Będziesz umiała :) na pewno :)
na razie nie chcę być mamą, mam nadzieję, że może zmieni się to jak zamieszkamy razem i będzie nam smutno samym" hehe
ogólnie chce mieć dzieci, ale nie teraz
a boję się też o wagę, ale co ma być to będzie
11 września 2012, 15:46
a ja sobie chcieć to mogę... teraz to już nic mi się nie chce. Mój postawił sprawę jasno, że ani dzieci, ani ślubu, ani mieszkania razem... ale jak trzeba mi było pomóc to był pierwszy.. jak trzeba coś dla mojej mamy załatwić czy babcię podwiesić na badania, czy cokolwiek innego to zawsze pomoże. Dziećmi moimi chętnie się zajmie - czy się pouczyć z nimi, czy zabrać je na wycieczkę, czy nawet postawić do pionu. No i ja sama już nic nie wiem. Wydaje mi się że on bardzo mocno kroczy po ziemi, że nie chce, bo wie, ze taka sytuacja go przerośnie, że nie stać nas. Co nie znaczy, że przynajmniej obietnica lepszego jutra byłaby dobra.
- Dołączył: 2009-04-01
- Miasto:
- Liczba postów: 4660
11 września 2012, 16:58
Nova to wsumie dobrze ze wiesz na czym stoisz
A powiedz chcialabys jeszcze raz zostac mama?? Nosic pod sercem a pozniej przytulic pierwszy raz taka malenka, delikatna istotke??
11 września 2012, 18:53
Leo - ja już od jakiegoś czasu chce, to mało powiedziane, bardzo chce. Jak urodziłam młodych miałam 20 lat i jeden dzień - byłam młoda, studiowałam, potem studiowałam i pracowałam. Szybko musiałam zrezygnować z wieczornego życia studenckiego i cieszenia się młodością, na rzecz bycia mamą, żoną (a potem rozwódką, z dwójką dzieci), pracownikiem. Nie miałam czasu na to żeby cieszyć się dzieciństwem moich dzieci. Gdy mieli 1,5 roku małżeństwo szlak trafił. Wtedy - przez 3 lata separacji żyłam jak w transie - studia, praca, dzieci, szalone telefony od kochanek byłego, depresja (na którą nie miałam czasu, bo padałam na pysk pod koniec dnia). Teraz chciałabym być normalną mamą, mieć dziecko i cieszyć się jego postępami - a nie przyjmować je za oczywiste. Ale jak pisałam chcieć to ja sobie mogę!!!
Dziewczyny przeglądam oferty pracy i na prawdę dostaję lekkiego załamania. Nie ma nic, no NIC. Jedyne co znalazłam jest mocno ponizej moich kwalifikacji, na 1/2 etatu (w okrutnych godzinach) i uwaga za 1000 zł brutto czyli 763,24 netto. Jezu ja chyba nie przeżyję tego wszystkiego. Zaczynam zastanawiać się nad wyjazdem za granicę, ale nie wiem jak to zorganizować... muszę się ogarnąć.
- Dołączył: 2009-04-01
- Miasto:
- Liczba postów: 4660
11 września 2012, 19:09
Nova wlasnie tak myslalam ze ze wzgledu na wczesne maciezynstwo chcialabys to teraz przezyc bardziej swiadomie...
Moze akurat sytuacja sie poprawi i jeszcze twoj facet zmieni zdanie
![]()
A z praca to i tutaj masakra... Ja od kilku miesiecy szukam w handlu, nawet nie chodzi o kwoty, bo stawka w handlu jest tutaj z gory(chyba przez jakies zwiazki) ustalona, do tego po godz 18 placa 150% a w weekendy po 200%, ale co z tego jak wysylam, wysylam i zero odzewu... A kontaktow nie mam nigdzie
![]()
Dzisiaj wyslalam(wczoraj pojawila sie oferta) do sklepu zoologicznego haha w naszym centrum, praca na 75% ale wieczorowo-weekendowa takze cos tam mozna by bylo zarobic i najwazniejsze ze na miejscu, ale co z tego jak sie pewnie nie odezwa...a i tak juz nasciemnialam w CV bo ogolnie to nie mam czym sie pochwalic
Nasmazylam dzisiaj nalesnikow i wlasnie skonczlam smazyc na jutro "krokiety" z parowka i serem.... Mega kaloryczne ale jak zjem dwa kawalki na obiad to chyba nie bedzie tragicznie... Ale tak mi pachnie ze z checia teraz bym jednego zjadla
![]()
Edytowany przez leoonkaa 11 września 2012, 19:11