- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
27 lipca 2016, 07:58
Witam
Jestem na vitalii juz dość spory okres czasu, ale skutki opłakane. Jestem = nic nie robię aby pozbyć się tej masakrycznie wysokiej wagi.Macie podobnie ? No to w końcu ruszmy się i zróbmy coś z tym. Zróbmy to dla siebie nie dla innych.
Zapraszam wszystkich zmotywowanych trzycyfrowców wagowych.
18 stycznia 2017, 12:29
A ja dostalam bukiet na przeprosiny . Znalazlam tez polska dietetyczke pracujaca w UK i szczegolnie zainteresowana problemem PCOS. Dziewczyny, ktore korzystaja z porad dietetyczki. Mozecie mi powiedziec jakie sa ceny? Wiem, ze ceny w UK beda pewnie wyzsze, ale chcialabym miec porownanie.Bezi - gratulacje i trzymam kciuki za dalsze spadki ;-)
Mam nadzieje, ze nie mowisz o p.Danucie M. z Croydon? Ja bylam i bylo tragicznie, zero zainteresowania, wrecz agresywne podejscie, straszenie, ze zaraz zejde na zawal itp. Diete przyslala mi ogolna, w ogole nie sluchala moich zalecen (mowilam, ze w ogole nie chce miesa to mialam 2-3 razy w tygodniu itp). Koszt pierwszej wizyty £70, pozniej mialy byc tansze, chyba po £35, ale nie wiem ile brala za ulozenie nastepnego tygodnia.
18 stycznia 2017, 13:41
Ups, faktycznie nieciekawe doswiadczenie. Ja znalazlam Kamile Urbaniak z Milton Keynes ;-). Glownym powodem, dlaczego o niej pomyslalam, jest jej zainteresowanie PCOS......
18 stycznia 2017, 14:03
Uff, bo juz sie balam, ze do niej idziesz to super, jesli dietetyczka jest zainteresowana PCOS, ciekawa jestem co Ci zaproponuje.
18 stycznia 2017, 15:11
hej kobiety, ja się nie waże, ale ćwiczę ... chce zobaczyć za miesiąc ile cm mniej będzie :-))
18 stycznia 2017, 16:17
Szkotka, ja płaciłam 150 zł za 1 wizytę (być może przy serii wizyt jest inna cena, ale ja miałam 1-razowe zalecenia w celu schudnięcia przed operacją, którą mam mieć w lipcu) - ułożona dieta b. ogólna - chodziło o nabranie zdrowych nawyków, a nie trzymanie się ściśle rozpiski - dostałam przykładową dietę na 6 dni, 7 dzień miał być nieco luźniejszy z lekkim deserem, ale to była dieta z wyeliminowaniem węglowodanów prostych. Po operacji będzie seria kolejnych wizyt, które dostosują mi jadłospis w miarę gojenia się pooperacyjnego.
18 stycznia 2017, 17:14
Bezi, gratulacje.
Szkotka, ja płacę 250 zł z góry za cały miesiąc, w tej cenie są dwie wizyty z ważeniem i pomiarem składu ciała oraz dwa szczegółowe jadłospisy z przepisami wykonania posiłków (każdy stosuję przez dwa kolejne tygodnie). Dietetyczka uwzględnia w nich, co lubię najbardziej, a co niekoniecznie chcę zobaczyć w moim menu. Jestem zadowolona.
18 stycznia 2017, 17:27
emkr, no to ja jem podobnie. Tyle, że na 1 śniadanie kanapka a na 2 śn jogurt z owocami i dodatkami. Obiad podobny, podwieczorek też. Największy problem mam z kolacjami bo powinnam właśnie eliminować z nich węglowodany i ciągle mi się nie udaje Tyle, że jednak muszę zacząć mocniej modyfikować dietę vitalii. Analizuję ostatnio swoją dietę na której chudłam w zeszłym roku i obecną vitalii i poza faktem, że jadłam wtedy poniżej swojego PPM
to jednak jadłam mniej chleba/ryżu/makaronu/ziemniaków niż zaleca vitalia i więcej warzyw. Postanowiłam teraz nie słuchać dietetyczki i jednak zmieniać skład posiłków. Zobaczymy czy to coś da bo na razie to dzisiaj znowu miałam wzrost na wadze 0,7 kg od wczoraj. I to już jest 2 kg więcej niż tydzień temu a przez ten tydzień mocno trzymałam się diety vitalii i miałam ładną porcję codziennej aktywności fizycznej zgodnej z zaleceniami przy insulinooporności. No nic w weekend planuję przeanalizować swoją dietę i przestać się trzymać diety vitalii która najwyraźniej dla mnie jest nieodpowiednia i dostosować ją pod siebie i swoje dolegliwości.
bezimienna, brawo!
18 stycznia 2017, 19:58
Tereeniu, wydaje mi się że przy insulinooporności właśnie węglowodany proste są kluczem do sukcesu (a właściwie to ich brak w diecie). Chleba jem dość (mało 2-4 kromki dziennie) i tylko pełnoziarniste żytnie lub mieszane, makaron nie częściej niż 1x w tygodniu (ale nie zawsze jest to pełnoziarnisty), kasze różnego rodzaju i ryż tylko brązowy do obiadu (porcje nie większe niż 50g suchego). Owoce ograniczam do 2 porcji dziennie (po 200-300g każda). I jak się pilnuję z tymi zaleceniami to waga pomału, ale jednak spada, pomimo że nie ćwiczę. U mnie waga też skacze - właśnie dlatego nie chcę się ważyć codziennie tylko raz w tygodniu.
18 stycznia 2017, 21:32
Właśnie to jest moim zdaniem największa wada vitalii - za dużo chleba, makaronu, ryżu i ziemniaków :-( Ja też jem tylko chleb żytni, makaron pełnoziarnisty i brązowy ryż i to nawet niezależnie od diety - zwyczajnie takie mi bardziej smakują :-) Jeśli chodzi o ryż, makaron i kaszę gryczaną to też biorę 50g (i tutaj znowu zarzut do vitalii, która potrafi na obiad podać 100g suchego produktu - przecież tyle to nie sposób zjeść...). Największy problem mam z chlebem, którego jem zwykle po 4 kromki dziennie (a w diecie mam nawet po 6-7 kromek dziennie) ale staram się czasem znajdować jakieś produkty nie mające go. Owoców więcej jadłam w lecie ale teraz wychodzi 1 lub 2 porcje dzienne (gdzie porcja to jabłko albo pomarańcza albo 2 mandarynki lub kiwi) więc też w sumie podobnie. U mnie waga wolno bo wolno ale spadała w połowie zeszłego roku. Wtedy jednak też czasem rezygnowałam z chleba/ryżu/makaronu i dość często jadłam posiłki bez niego. Potem kupiłam dietę vitalii i choć ograniczam je w stosunku do przepisów to jednak zwykle mając w przepisie jem. A normalnie np. jajecznicę czy często mięso jadłabym tylko z warzywami. Muszę chyba do tego wrócić i jadłospisy vitalii traktować tylko jako wskazówkę i pomysł na posiłki ale nie gotowy jadłospis. Akurat z ćwiczeniami to przy insulinooporności musimy uważać i nie przesadzić więc to, że nie ćwiczysz może Ci nawet pomagać. Ja zaczęłam się ruszać, żeby poprawić kondycję i pobudzić metabolizm ale wybieram zgodnie z zaleceniami mało lub średnio intensywne formy ruchu ale za to w miarę codziennie.