- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
27 lipca 2016, 07:58
Witam
Jestem na vitalii juz dość spory okres czasu, ale skutki opłakane. Jestem = nic nie robię aby pozbyć się tej masakrycznie wysokiej wagi.Macie podobnie ? No to w końcu ruszmy się i zróbmy coś z tym. Zróbmy to dla siebie nie dla innych.
Zapraszam wszystkich zmotywowanych trzycyfrowców wagowych.
7 maja 2017, 15:52
Cześć wszystkim! U mnie ostatnio wahania wagi +/- 1 kg. Myślałam że to może tylko @ ale niestety to tarczyca zaczęła szaleć. Mam zmienioną dawkę leków i dodatkowo dostałam letrox od endokrynologa. Za 4 tyg powtarzam badania, żeby sprawdzić czy dawka jest dobrze dobrana. Dieta tak sobie. Za dużo wolnego, za dużo spotkań i imprez i dieta jakoś się za bardzo rozluźniła i chyba to też jest przyczyną, że waga nie idzie w dół. Od jutra powinno się wszystko ustabilizować, bo w pracy jakoś łatwiej mi pilnować właściwych pór posiłków.
Pozdrawiam
7 maja 2017, 16:19
bezimienna - dzięki :-)
emkr - no niestety tarczyca potrafi dać w kość :-(
U mnie dalej skoki wagi ale tym razem po piątkowo-sobotnim skoku w górę, dzisiaj było sporo w dół i waga była niemal taka jak w czwartek. Dzisiaj też już trochę poćwiczyłam ale tym razem skoncentrowałam się na ćwiczeniach rehabilitacyjnych. Niestety po wczorajszych porządkach dzisiaj bark i ręka mocno mi dokucza :-( Jutro ostatni raz mam rehabilitację, zobaczymy co rehabilitant powie. Wieczorkiem jeszcze mam w planach rowerek :-)
Pozdrawiam
8 maja 2017, 18:10
chudnebochce: Dziękuję za słowa wsparcia :) Mój Narzeczony mówi dokładnie to samo, że najważniejsze, że wiadomo co mi jeśli mogę to leczyć...Czekam jeszcze na szczegółowe badania i zobaczymy...
bezimienna: Ja chyba też muszę się wziąć za jakieś spacery...
Terenia: Ale Twój pasek mówi, że mimo tego wszystkiego jednak chudniesz, więc dla mnie też jest nadzieja ;) A skąd bierzesz przepisy na te pyszności o których piszesz? :) Mam nadzieję, że Twoja ręka i bark szybko wrócą do zdrowia :)
emkr: U mnie tak samo jak u Ciebie - wolne, spotkania, goście itp. Od środy wracam do pracy więc pewnie wszystko się ustabilizuje.
__
Ja dzisiaj zrobiłam sobie dzień siedzenia w domu. Miałam kilka dni urlopu, a w sumie nie miałam takiego typowo wolnego dnia na nicnierobienie i odpoczynek. I dzisiaj właśnie jest ten dzień :)
8 maja 2017, 21:55
bialapapryka - Fajnie tak czasami posiedzieć w domu i się polenić Pewnie, że schudniesz
U mnie to jest wynik z dwóch lat i było już 93 kg. Niestety od października prawie nic nie chudnę a od stycznia waga cały czas mi się waha z tendencją wzrostową
I to mnie właśnie dobija bo dietę trzymam i cały czas ćwiczę. Chudłam jak zeszłam z kalorycznością poniżej swojej PPM przy intensywnych ćwiczeniach. Potem zwiększyłam kaloryczność zgodnie z zaleceniem dietetyka vitalii i waga stanęła zupełnie. A właściwie zaczęła wzrastać. Liczyłam, że mój organizm w końcu przywyknie ale coś się na to chyba nie zapowiada... Przepisy są właśnie z diety vitalii.
U mnie znowu masa pracy a po południu byłam u dentysty. Znieczulenie mi właśnie zeszło i mam ochotę wyć z bólu Pojeździłam na rowerku 20 minut ale więcej nie dałam rady. Chyba wezmę jakiś proszek przeciwbólowy i pójdę spać.
8 maja 2017, 22:27
No to Tereniu u Ciebie tak samo jak u mnie ostatnio. Mimo trzymania diety i wizyt na siłowni waga nic nie chciała spaść, a wręcz niekiedy wzrastała. To mnie strasznie zdemotywowało w ostatnim czasie. No ale jak widać nie trzeba się poddawać ale dalej walczyć. Nie mogę się już doczekać aż zrobię badania, będą wyniki i będę mogła zacząć brać leki. Może wtedy się to jakkolwiek unormuje i może waga zacznie choć trochę spadać.
Ból zęba...znam to. Zrób jak mówisz - nie ma co się męczyć. Mam nadzieję, że szybko Ci minie.
9 maja 2017, 08:00
Witam się we wtorek
bialapapryka - oj jest to demotywujące jak się robi co trzeba a waga stoi. Ale musimy to jakoś przeczekać.
U mnie na wadze dzisiaj znowu skok wagi w górę. Jak dwa dni spadało, tak dzisiaj nagle pół kg więcej niż wczoraj. No nic. Mam nadzieję, że uda mi się dzisiaj wyjść normalnie z pracy bo planuję trochę więcej poćwiczyć.
Miłego dnia :-)
9 maja 2017, 14:45
Witam po dłuzszej przerwie. Miałem o ostatni weekend Komunię syna i było duzo przygotowań. U mnie waga też bez zmian niestety. Zaczynam się lekko irytować. Ciężko mi jest tak trzymać rygorystycznie diety. Co chwila jakiś kawał mięcha bym zeżarł Zrobi sie cieplej to może pójdzie szybciej.
9 maja 2017, 22:05
Dobry wieczór wszystkim
Mnie w ostatnim czasie dopadł kryzys totalny. Nie dość, że waga całkowicie szaleje i jest w jednym tygodniu np. 110.4-110.8, potem w drugim np 111.3, a potem znowu np. 110.5. Mam w planie wybrać się na badania, ale chwilowo w pracy mam taki sajgon, że nie mogę sobie pozwolić by choćby przyjść 2-3 godziny później do pracy. A musiałabym tak przyjść, żeby iść na badania krwi.
Poza tym w trakcie majówki pojechaliśmy do rodziny na wieś, a tam dość klasycznie po polsku. Czyli bogato, niezbyt chudo, z ciastami serwowanymi w trakcie dnia i po obiedzie. No kiepska sprawa.
Teraz staram się wrócić na właściwe tory. Wczoraj wizyta na siłowni na zajęciach TBC. Fajne w sumie są te zajęcia. Wychodzę zawsze całkowicie mokra. Ale chyba trochę za dużo skakania. Po dwóch ostatnich jeszcze przez 2-3 później bolały mnie kolana. Boję się, że sobie zrobię krzywdę od takiego skakania przy mojej masie. Zastanawiam się nad zajęciami Shape, które też są w poniedziałki o podobnej godzinie. No i oczywiście wyjścia na samą siłownię z ćwiczeniem na sprzęcie. A może jak trochę jeszcze schudnę to bym się znowu do TBC przymierzyła?
A dla osób z Warszawy mam ciekawe spotkanie. W następną środę 17 maja na SGGW będzie spotkanie dot. tarczycy i choroby Hashimoto: link Może ktoś będzie zainteresowany :)
10 maja 2017, 07:23
witam
Terenia mam nadzieje że po bólu zęba nie ma śladu
ja niby trzymam dietę i nie trzymam bo co chwila wpada coś niedozwolonego. Masakra jakaś idę na wesele na początku czerwca więc jest jeszcze szansa kilka kg zgubić a ja tkwię w nic nierobieniu.
Ponadto ta pogoda... szkoda gadać.
Wczoraj przymusowe wolne od pracy bo młodą coś zaczynało rozkładać a temparatura ciała 34,6stopni. Dziś tez została w domu a ja niestety do pracy musiałam bo masa roboty.
Miłego dnia