Temat: Jestem uzależniona od ważenia się?

Witam, Zaczynam mieć problem z ważeniem, bo nie potrafię rozpocząć dnia jeśli się nie zważę. Nie robię tego przy moim mężu, rodzicach, bo pomyślą że  jestem psychiczna, bo chęć schudnięcia stała się moją obsesją. A waga stoi w miejscu lub czasem nawet pokazuje więcej.Czy ja mam już problem? czy to normalne?
ja czasem wieczorem mam 0,80więcej niż rano, ale kursuję dwa razy do toalety, a to, że żłopię litry wody, herbatek na wieczór to też prawda :))
Ja uważam, że należy się ważyć raz dziennie. Powinno się to robić rano, na czczo, nago i najlepiej po wypróżnieniu się - ale wiadomo, nie zawsze się to uda.
Mnie to pomaga trzymać dyscyplinkę. Nie ważyłam się jakiś czas temu przez 3 tygodnie - i przybrałam na wadze. A wydawało mi się, że jestem taka zgrabna
Ważenie się wieczorem uważam za zbędne - no bo czemu to miałoby służyć? Dołowaniu się?
he he ja tez waze sie codziennie:)))
też tak kiedyś mialam, i od tego ile waze zależał mój humor,. Teraz waże się raz na tydzień i kazdy dzień zaczynam w dobrym humorku
Ja uważam, że częstotliwość ważenia się (oczywiście wyłącznie rano) zależy też od psychiki :) Osoby, które nie umieją się pogodzić z możliwymi wahaniami wagi (co u każdej kobiety jest normalne i uwarunkowane gospodarką hormonalną, i różnymi innymi czynnikami) i wpadają w dołki, raczej powinny sobie tak częste ważenie odpuścić. A jeśli kogoś to motywuje i pozwala zachować umiar, a przy tym nie dołuje, to czemu nie.
Ja kiedyś przez 3 miesiące ważyłam się codziennie i zapisywałam wyniki w arkuszu excela. Nie prowadziłam wtedy żadnej szczególnej diety, tzn. chudnięcie nie było moim celem, tylko raczej utrzymanie wagi. Dzięki temu poznałam dobrze swój organizm i wiem w jakich momentach cyklu mogę się spodziewać dziwnych skoków wagi zupełnie niezależnych od ćwiczeń i ilości jedzenia. Dlatego codziennie ważenie mnie nie dołuje. Jednak ważenie się w ciągu dnia i wieczorem jest bez sensu, i jest to już niezdrowy objaw, z którym trzeba walczyć :) Miewam coś takiego okresowo, ale zawsze jednak zwycięża zdrowy rozsądek.
A ja się dopiero 28 zważą po skończeniu fitnessu.
Mam ten sam problem:)Właziłam na wagę co najmniej dwa razy na dzień,az w końcu kazałam wagę schować córce:)))
pozdrawiam
tak więc ja nie ma tego problemu
bo w moim nowym miejscu zamieszkania nie mam wagi
muszę iść albo do mamy
albo do apteki
i w ten sposób ważę się co tydzień, półtora....
ale kto wie jak bym się zachowywała jak bym miała ją pod nosem

nie uważam, aby ważenie sie codzienne było szkodliwe
to tak jak z każdym nałogiem - kazdy potrzebuje innej dawki

gdy mam odpowiednią wagę, to sie nie ważę, no, może raz na jakiś czas odgarniam z mojej szklanej wagi kurz, wystarcza mi miara w pasie spódnicy, w nogawce dżinsów
gdy mam jakiś wagowy cel do osiągnięcia, to ważę sie codziennie o tej samej porze, z reguły rano, zaraz po wstaniu a przed wypiciem ziółek
gdy piję napar - włącza mi sie komp; po sprawdzeniu poczty automatyczne otwiera mi sie excell, wpisuję wagę, powpatruje sie w aktualizowany na bieząco wykres
wahania w granicach kilograma nie dołują mnie ani nie wprowadzają w euforię, wiem, że jest to normalne
ale gdy waga w ciagu kilku dni pokazuje tendencje zwyżkową, to wiem, że należy zwrócic baczną uwagę na ilośc pochłanianych kcalii

poza tym, ta moja tabelka excela obaliła mi w głowie mit, że przed okresem kobieta ma prawo przybrac na wadze.
całe miesiace sobie pozwalałam na przybieranie w tych dniach, ale potem jakoś nie chciało mi wracać, ta niższa waga.
teraz mam wykres excela od marca i w ciagu tych 7 miesiecy tylko raz waga przed okresem podskoczyła mi wiecej niż pół kilo
w innych przypadkach było to +20 dkg, +30dkg, a ciągu ostanich 3 miesięcy waga przed okresem wręcz spadała...
Pasek wagi

jola, moja kochana wyrocznio, pomijając, że zgadzam się w 100% z KAŻDYM Twoim postem :)) to nie jest dla mnie zródłem problemów i rozczarowania codzienne ważenie

poza tym moja tabelka właśnie też uświadomiła mi, że wcale nie przybywam przed @

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.