- Dołączył: 2009-08-10
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 98
20 października 2009, 23:51
Witam, Zaczynam mieć problem z ważeniem, bo nie potrafię rozpocząć dnia jeśli się nie zważę. Nie robię tego przy moim mężu, rodzicach, bo pomyślą że jestem psychiczna, bo chęć schudnięcia stała się moją obsesją. A waga stoi w miejscu lub czasem nawet pokazuje więcej.Czy ja mam już problem? czy to normalne?
21 października 2009, 10:15
ja czasem wieczorem mam 0,80więcej niż rano, ale kursuję dwa razy do toalety, a to, że żłopię litry wody, herbatek na wieczór to też prawda :))
- Dołączył: 2009-01-26
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 1362
21 października 2009, 10:47
Ja uważam, że należy się ważyć raz dziennie. Powinno się to robić rano, na czczo, nago i najlepiej po wypróżnieniu się - ale wiadomo, nie zawsze się to uda.
Mnie to pomaga trzymać dyscyplinkę. Nie ważyłam się jakiś czas temu przez 3 tygodnie - i przybrałam na wadze. A wydawało mi się, że jestem taka zgrabna
![]()
Ważenie się wieczorem uważam za zbędne - no bo czemu to miałoby służyć? Dołowaniu się?
- Dołączył: 2009-01-20
- Miasto: Almar
- Liczba postów: 1174
21 października 2009, 11:05
he he ja tez waze sie codziennie:)))
- Dołączył: 2007-12-28
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 2328
21 października 2009, 11:19
też tak kiedyś mialam, i od tego ile waze zależał mój humor,. Teraz waże się raz na tydzień i kazdy dzień zaczynam w dobrym humorku
21 października 2009, 11:41
Ja uważam, że częstotliwość ważenia się (oczywiście wyłącznie rano) zależy też od psychiki :) Osoby, które nie umieją się pogodzić z możliwymi wahaniami wagi (co u każdej kobiety jest normalne i uwarunkowane gospodarką hormonalną, i różnymi innymi czynnikami) i wpadają w dołki, raczej powinny sobie tak częste ważenie odpuścić. A jeśli kogoś to motywuje i pozwala zachować umiar, a przy tym nie dołuje, to czemu nie.
Ja kiedyś przez 3 miesiące ważyłam się codziennie i zapisywałam wyniki w arkuszu excela. Nie prowadziłam wtedy żadnej szczególnej diety, tzn. chudnięcie nie było moim celem, tylko raczej utrzymanie wagi. Dzięki temu poznałam dobrze swój organizm i wiem w jakich momentach cyklu mogę się spodziewać dziwnych skoków wagi zupełnie niezależnych od ćwiczeń i ilości jedzenia. Dlatego codziennie ważenie mnie nie dołuje. Jednak ważenie się w ciągu dnia i wieczorem jest bez sensu, i jest to już niezdrowy objaw, z którym trzeba walczyć :) Miewam coś takiego okresowo, ale zawsze jednak zwycięża zdrowy rozsądek.
21 października 2009, 11:51
A ja się dopiero 28 zważą po skończeniu fitnessu.
- Dołączył: 2008-09-23
- Miasto: Zielona Góra
- Liczba postów: 248
21 października 2009, 12:00
Mam ten sam problem:)Właziłam na wagę co najmniej dwa razy na dzień,az w końcu kazałam wagę schować córce:)))
pozdrawiam
21 października 2009, 12:16
tak więc ja nie ma tego problemu
bo w moim nowym miejscu zamieszkania nie mam wagi
muszę iść albo do mamy
albo do apteki
i w ten sposób ważę się co tydzień, półtora....
ale kto wie jak bym się zachowywała jak bym miała ją pod nosem
- Dołączył: 2009-03-09
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 9992
21 października 2009, 18:56
nie uważam, aby ważenie sie codzienne było szkodliwe
to tak jak z każdym nałogiem - kazdy potrzebuje innej dawki
gdy mam odpowiednią wagę, to sie nie ważę, no, może raz na jakiś czas odgarniam z mojej szklanej wagi kurz, wystarcza mi miara w pasie spódnicy, w nogawce dżinsów
gdy mam jakiś wagowy cel do osiągnięcia, to ważę sie codziennie o tej samej porze, z reguły rano, zaraz po wstaniu a przed wypiciem ziółek
gdy piję napar - włącza mi sie komp; po sprawdzeniu poczty automatyczne otwiera mi sie excell, wpisuję wagę, powpatruje sie w aktualizowany na bieząco wykres
wahania w granicach kilograma nie dołują mnie ani nie wprowadzają w euforię, wiem, że jest to normalne
ale gdy waga w ciagu kilku dni pokazuje tendencje zwyżkową, to wiem, że należy zwrócic baczną uwagę na ilośc pochłanianych kcalii
poza tym, ta moja tabelka excela obaliła mi w głowie mit, że przed okresem kobieta ma prawo przybrac na wadze.
całe miesiace sobie pozwalałam na przybieranie w tych dniach, ale potem jakoś nie chciało mi wracać, ta niższa waga.
teraz mam wykres excela od marca i w ciagu tych 7 miesiecy tylko raz waga przed okresem podskoczyła mi wiecej niż pół kilo
w innych przypadkach było to +20 dkg, +30dkg, a ciągu ostanich 3 miesięcy waga przed okresem wręcz spadała...
22 października 2009, 10:03
jola, moja kochana wyrocznio, pomijając, że zgadzam się w 100% z KAŻDYM Twoim postem :)) to nie jest dla mnie zródłem problemów i rozczarowania codzienne ważenie
poza tym moja tabelka właśnie też uświadomiła mi, że wcale nie przybywam przed @