Temat: Mam zamiar jeść i duzo tyć i mam to gdzieś!!!!!!!

Witam :)
Mam zamiar jeść tyć i tyć aż mi stanie moje biedne serce i ot będzie koniec. Mam dosyć ludzi, stereotypów, pracy mojej słabej silnej woli i mojego negatywnego nastawienia do życia. Pamiętnika już od jakiegoś czasu nie prowadzę i mam zamiar zmieniać tylko wagę paskową na większa; wszystkie się odchudzają a ja tyję.Od dzis zamykam się w swojej norze i postanawiam ludziom uprzykrzyć życie i łamać ich koncepcje jako powinno być. Ktoś chętny razem ze mną ??? Albo niech ktoś pomoże bo skończę w psychiatryku..............
Pasek wagi
w jaki sposób to że jesz ma mi uprzykrzyc zycie? yy ja tez jem tzn ze wtedy umiera jednorozec?
Nie jemy, nie jemy! Nie poddajemy się :) Trzeba walczyć o siebie, do samego końca. Często będzie pod górkę, będzie trzeba przeskoczyć wiele murów, ale warto! Kiedys ważyłam 104kg, dziś jest o ponad 20kg mniej i wiele razy upadałam, ale... Trzeba się podnosić i iść dalej do przodu. Nikt nie mówił, że będzie łatwo. Użalanie się nad sobą niczego nie zmieni w tym świecie stereotypów. Trzeba działać.  Hakuna matata! :)
pamiętaj... każdy jest kowalem swojego losu!

mamaam1982 napisał(a):

najwazniejsze to miec pomysł na siebie;)


Pasek wagi

oyenka napisał(a):

no a my z naszych podatków zapłacimy za refundację twoich leków na nadciśnienie, cholesterol, cukrzycę i inne takie


My? z Naszych podatków? absurd :] to tak jakby autorka nie płaciła podatków, tylko my wszyscy w koło płacili byśmy jej za jej leki... Lubię takie mądre stwierdzenia ;)
Widzę tutaj niemiłe komentarze w Twoją stronę, nie wiem czym one są spowodowane. Czy Wy dziewczyny nie miałyście czasem upadku ? Czy zawsze udawało Wam się wszystko?
Ja Ciebie bardzo rozumiem, kochana głowa do góry. Nie wolno myśleć negatywnie. Nowy dzień, więc zaczynamy wszystko od nowa. UDA CI SIĘ :)

Trzymam za Ciebie kciuki :)
Też mam czasem ochotę rzucić wszystko, ale wiem, że jak będę otyła to będę bardzo nieszczęśliwa i będę mieć zły humor - tym samym odtrącę wszystkich od siebie

Chloe. napisał(a):

Czy mi się wydaje czy to jest wołanie o pomoc? Każdemu zdarza się gorszy czas, dodatkowe kilogramy, tragiczny czas w pracy... nie mówię że trzeba myśleć wtedy pozytywnie i się uśmiechać przez łzy... ale warto pamiętać, że takie kryzysy miną prędzej czy później, można nawet się zmobilizować i samej je zakończyć:)

Brawo dla tej pani
Twój wybór, jak chcesz być bezkształtnym 20 wielorybem niż włożyć troche wysiłku w to by wygladać jak człowiek.......Twój wybór!

Nawet ślepy skrzat by zauważył że kobieta sobie nie radzi i ogarnia ją z tego powodu złość i frustracja, a czytając większość komentarzy pod jej wpisem to samą mnie ogarnia frustracja.

Słuchaj kobieto, tak naprawdę to nieważne ile ważysz. Dla Ciebie końcem świata jest lekko ponad stówkę, a dla kilku stąd 110 było celem do którego musiały zrzucić kilkadziesiąt kg i to przy niższym wzroście, także świat się nie kończy. Ważne jest to żebyś spięła się ze swoją psychiką. Chrzanić rodzinę, znajomych, niech patrzą w swoje koryto, bo najłatwiej to wytykać innym - u siebie nie widząc. NIE narzucaj sobie strasznego rygoru, bo sama widzisz że nie jesteś w stanie mu sprostać, zresztą po co? Jesteś młoda babka i jeden rok na zrzucenie wagi w stosunku całego życia to dla Ciebie nic! Małymi kroczkami, zrób sobie plan na ćwiczenia - nie zryw codziennie po h żeby mieć zakwasy i bóle takie, że po dwóch razach zrezygnujesz, ale co drugi dzień przykładowo h spaceru i nazajutrz pół godziny jakiś ćwiczeń ''dwanowych'', kalorii 1600 - nie mniej! i zobaczysz że za 3mce będzie cię 10kg mniej! Głowa do góry, pozdrawiam! 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.