Temat: 1 kg więcej...

Właśnie weszłam na wagę, miałam się ważyć co tydzień więc wyszło że dopiero na wagę miałam wejść w środę... ale nie wytrzymałam;/

Ważyłam się w piątek(?)
I było 2 kg mniej, waga pokazywała 70 kg, ucieszyłam się że w ciągu tygodnia tyle schudłam. Jakie było moje zdziwienie jak dzisiaj się zważyłam i waga pokazuje 71 kg;/
(nie mam wagi elektronicznej)


Nie jem od dwóch tygodni oni słodyczy, ani chipsów, napojów smakowych, od 10 dni jestem na diecie, żadnego smażonego, tylko pieczywo razowe i chrupkie, bez smarowania, mięso jak na razie jadłam tylko gotowane, zero ziemniaków (oprócz dnia wczorajszego, troszkę do obiadku sobie nałożyłam i dzisiaj w sałatce warzywnej) warzywa, owoce i co?

Nie ćwiczę bardzo bo nie mam kondycji i nie daję rady...;/

Od tygodnia ćwiczę brzuszki, dzisiaj zrobiłam 160 ale nie od razu tylko je rozdzieliłam na 4 części czyli po 40.

Robię ćwiczenie rowerek ale też parę minut bo mi nogi wysiadają.
Czyli też po 4 razy po 3 minuty.

Ja wiem, że to jest mało ale od razu Krakowa nie zbudowano.

Czemu waga poszła do góry?

Może za dużo jem? Za duże porcje? (spójrzcie w pamiętniku)

Rano na śniadanie 3 kromki pieczywa razowego z ogórkiem, pomidorek albo szynka.

Za godzinkę jakiś jogurt ale też nie zawsze.

Na obiad mięso gotowane z warzywami, np. ugotowane brokuły, jakaś sałatka z ogórków, kapusty pekińskiej...

Na kolację jem zazwyczaj to samo co na śniadanie.
 Do tego 4-5 zielonych herbat i 1 kawa z 1 łyżeczką cukru

Jem tylko do 18 po tej godzinie już absolutnie nic. Tylko 1,5 l wody niegazowanej do tego wciśnięta cytryna.

Ja wiem, że to dopiero początek ale tak się cieszyłam z tych zrzuconych 2 kg, wiecie same jak to jest jaka jest radocha jak waga spada;]

Co robię żle? Poradzicie?


zawsze się mierzę jak zjem, z rana to mam mniejszy a po śniadaniu już się wypycha do przodu.
zanim zaczęłam się odchudzać zmierzyłam się pod wieczór po jedzeniu dlatego uznałam że teraz na diecie też będę się mierzyć i ważyć po jedzeniu...
zle?
weszłaś na wagę o godz. 19? waż się rano.
przed jakimkolwiek posiłkiem i piciem.
ważymy i i mierzymy się na czczo :) rano :)
Pasek wagi

xxpaulinkaxx88 napisał(a):

zawsze się mierzę jak zjem, z rana to mam mniejszy a po śniadaniu już się wypycha do przodu.zanim zaczęłam się odchudzać zmierzyłam się pod wieczór po jedzeniu dlatego uznałam że teraz na diecie też będę się mierzyć i ważyć po jedzeniu...zle?

No źle, źle. Raz zjesz więcej, raz mniej, wypijesz dużo lub mało płynów i już się robi dodatkowy ciężar. Tak w każdym razie mi się wydaje.
po prostu ''miesnie waza wiecej''

ogolnie rynce i cycki mi opadly. po pierwsze nie jesz za duzo, predzej bym sie zastanowila czy nie za malo. po drugie nie cwiczysz, a powinnas. nie zaslaniaj sie brakiem kondycji, bo kazdy kiedys zaczal od zera. nikt sie nie rodzi wysportowany po trzecie, trzeba bylo zaczekac jednak na ta srode - moze wynik bylby bardziej obiektywny. dodatkowo, waga to nie jedyny i na pewno nie najlepszy wyznacznik chudnieca. sama mowisz,ze wymiary sie zmenily, wiec masz dowod. waga waha sie z najrozniejszych powodow, m.in. zastoj wody, zalegajace jedzenie, bo akurat sie nie zalatwilas czy cos. proponuje pomyslec o udoskonaleniu diety bo ma ona wplyw na metabolizm. jesli sobie go zepsulas (nie wiemy czy i jak odchudzalas sie wczesniej) to mozliwe,ze Twoj organizm nie funkcjonuje prawidlowo. no i po czwarte - co to za dziwny sposob myslenia ''absolutnie nic po 18'' ? jesz 3 godziny przed snem i jest git. no chyba,ze chodzisz spac o 21 to spoko.
Pasek wagi
nie zasłaniam się , ale jak robię te brzuszki to naprawdę więcej od razu nie daję rady;/ dlatego ćwiczę po 40 brzuszków po 4 razy. chciałabym zacząć biegać ale od razu będzie że wymyślam ale dla mnie za zimno na bieganie, ja jestem straszny zmarzluch a do tego ten śnieg który ma znowu spaść.

Raz się odchudzałam w lato ale to był tydzień i dałam sobie spokój, wtedy to była dieta kopenhaska.

Więc zmierzę i zważę się czczo w środę rano;]

a jeśli chodzi o moje jedzenie to jest ok?

więc mogę sobie zjeść jeszcze o 20 np. marchewkę albo jabłko?
bo ja chodzę pózno spać tak o 23 zawsze chodziłam tak o północy ale gdy zaczęłam jeść tylko do 18 to o tej 23 jestem już taka głodna że muszę iść spać;]


przede wszystkim się nie przejmuj! nie można ważyć zawsze tyle samo i ciągle spadać z wagą. Nie poddawaj się, po prostu kontynuuj. Nie myśl o swoim ciele jak o rzeczy, która nie jest połączona z tobą. Pomyśl, że to ciało to ty i nie bądź dla siebie taka surowa :) Miej dobre nastawienie, myśl pozytywnie, życie to nie same wzloty (czy spadki w wadze) ale też upadki, trzeba umieć się podnieść i iść dalej. Powodzonka :) 
PS: co do biegania: przy temperaturze -5 biegałam codziennie o 5 rano w kurtce przeciwdeszczowej i cienkim polarze pod spodem i po przebiegnięciu 100 (zawyżając) metrów było mi już gorąco. Oczywiście czapka to obowiązek, zawsze zakładam do biegania, chociaż ogólnie nie noszę. Po takim bieganiu rano nie chcę zepsuć dobrze zaczętego dnia, jestem z siebie zadowolona i nie potrzebuję się objadać, żeby sprawić sobie przyjemność. Przyjemnością jest dla mnie to, że byłam danego dnia silna i nie muszę się bać stanąć na wadze następnego dnia :)
Po pierwsze to wcale nie schudłaś na początku 2 kilogramów tylko kilogram+woda która ci się cofnęła i ciesz się z tego kilograma bo ćwiczenia to jakieś cieniutkie i jak trwają króciutko to palisz glikogen zamiast tłuszczu a jak chcesz chudnąć to trza 2 x w tygodniu na dłużej na rowerze,z kijami do n-w  lub w biegu i to najlepiej w interwale i będą rezultaty powaga tylko trzeba solidnie pracować -niestety tomek
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.