Temat: Zapracowane kobiety!

W dzisiejszych czasach kobiety mają więcej obowiązków i mniej czasu dla siebie niestety . Cały nas czas wypełnia praca i obowiązki domowe . Nie twierdzę że to złe, kochamy nasze rodziny i staramy się z całych sił, ale co z nami ? Postanawiam dziennie poświęcić sobie godzinkę ! Nie będzie łatwo , nie umiem myśleć tylko o sobie ale spróbuję . Zapraszam godzina dziennie dla nas !

Pasek wagi

Rano nie wiem w ręce włożyć serio !Czasem wstaje o 6 rano .

Pasek wagi

Zauważyłam, że zazwyczaj kobiety które nie mają czasu dla siebie, bo praca, bo dzieci, bo obowiązki domowe po części same są sobie winne, bo przyzwyczaiły swojego faceta, że to one zajmują się sprzątaniem, praniem, gotowaniem. Te, które traktują obowiązki domowe jako wspólne obowiązki swoje i męża, mimo napiętego planu dnia mają czas dla siebie. Nie rozumiem kompletnie pierwszego podejścia i tego starania się z całych sił jakby wypucowana kuchnia była ważniejsza od odpoczynku, jakichś swoich pasji, przyjemności itp.

Pasek wagi

Faceci też coś robią bez przesady .Trzeba kosić trawę , czyścić piec , palić w piecu, dbać o auta ,itp . Dużo zależy w jakich godzinach pracujesz to ważne .

Pasek wagi

ja cie rozumiem, napewno bym wolala pospac do tej 8 pracujac od 10 do 19... a co dopiero znalezc czas na.silownie czy kosmetyczke a dzueci tez chca spedzic czas z mama 

betiq napisał(a):

Faceci też coś robią bez przesady .Trzeba kosić trawę , czyścić piec , palić w piecu, dbać o auta ,itp . Dużo zależy w jakich godzinach pracujesz to ważne .

To nadal mniejszy zakres obowiązków niż np. gotowanie, na które poświęca się czas kilka razy dziennie niż np. koszenie trawy raz na jakiś czas przez parę miesięcy w roku. W przypadku ludzi mieszkających w bloku wiele z tych ''męskich obowiązków'' odpada. Dla mnie to nie do pomyślenia, że pracuję tak jak mój facet 8 godzin, a całość domowych obowiązków spada tylko na mnie, kosztem braku czasu dla siebie. 

Pasek wagi

betiq napisał(a):

Ja kocham moją rodzinkę i psiaczka , i wszystko robię dla rodziny z przyjemnością oczywiście .I tu macie racje to kwestia organizacji ale jak ktoś pracuje od 10 do 19 to nie jest łatwo dziewczyny ! A bez kasy no nie oszukujmy się ,nie da się żyć ! Myślałam że spotkam tu mamy które mają mało czasu jak ja, pogadamy , wymienimy się radami itd . Sorki cofam temat nie chcę żeby mnie ktoś oceniał.

Ej, nie cofaj wątku, dziewczyny po prostu piszą, że akurat u nich jest inaczej :)

Ja pracuję od prawie identycznie jak ty, poza domem jestem od 8:00 do 18:30, do tego zdarzają się niestety czasem nadgodziny, mam roczne dziecko, więc jest przy nim jeszcze sporo roboty, tym bardziej, że on zasypia ok 21 więc niewiele pozostaje z wieczoru. Obecnie pracuję tylko 3 dni w tygodniu (wykorzystuję zaległy urlop) ale od kolejnego miesiąca będą 4 dni. Bywa bardzo intensywnie a moim największym marzeniem obecnie jest zmywarka do naczyń, bo gotujemy dużo to i zmywania jest dużo. Takie wielkie i ambitne marzenie haha :) Ale znajduję czas dla siebie, np. w czasie dojazdu do pracy czytam książkę. Jak się pogoda polepszy to będę do pracy dojeżdżać rowerem chociaż 2 razy w tygodniu - to też czas dla mnie. 

Nie wyobrażam sobie nie mieć pracy. Obowiązkami domowymi dzielę się z innymi domownikami (mąż, dzieci), a czas dla siebie zawsze się znajdzie. Zazwyczaj spędzam go na bieganiu :)

Ja też pracuję albo 9:30-18 albo 13-21 , ale na siłowni jestem przed 8 rano lub wieczorem, mój mąż również gotuje i sprząta. W zasadzie nie czekam ze sprzątaniem aż mi się uzbiera tylko robię to na bieżąco , a to wytrę kurze , poodkurzam ( mam dwa psy i trzeba robić to codziennie), wstawiam pranie i gotuję obiad kiedy leżę na kanapie ( w sumie samo się wszystko robi ).  Też kiedyś mi się wydawało że nie dam rady ogarnąć kilku tematów w ciągu dnia, ale nauczyłam się nie marnować czasu na pierdoły.

HelloPomello napisał(a):

Też kiedyś mi się wydawało że nie dam rady ogarnąć kilku tematów w ciągu dnia, ale nauczyłam się nie marnować czasu na pierdoły.

To jest chyba najważniejsze! Ja się nauczyłam, że jak coś robię, to się na tym koncentruję. Tzn. jak bawię się z dzieckiem to nie rzucam okiem na komórkę czy tv, jak się relaksuję wieczorem to nie myślę o pracy itd. Gotowanie, pranie, sprzątanie itp. robię na zmianę z mężem, zakupy często przy okazji spaceru z dzieckiem (ostatnio uwielbia wkładać wszystko do wózka w sklepie więc ma przy okazji zabawę). Nie siedzę bez sensu przed tv, jeśli już coś oglądam to jest to jakiś ciekawy film czy program, a nie przypadkowy. W sobotę rano idę pobiegać a potem robię sobie kąpiel z bąbelkami i książką, nie w każdą sobotę, 2-3 razy w miesiącu i to mi wystarcza żeby naładować akumulatory. W niedzielę mój mąż ma "swój" czas żeby było sprawiedliwie.

Właśnie ! Dzięki za wyrozumiałość .

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.