Temat: Dieta WO dr. Ewy Dąbrowskiej

Gdyby nie stres, nigdy na nic byśmy nie chorowali. I cukier, bez tych rzeczy nie było by raka i innych złośliwości. Ale cóż żyjemy w XXI wieku więc jesteśmy skazani na obniżenie odporności stres i takie jedzenie jakie mamy.

Klaudia ja mam troszkę wiecej wzrostu jednak jeżeli chodzi o skład ciała ważąc 55 kg wyglądam ok a nie za chudo mimo że BMI na granicy niskiej, kiedys chodziłam do GACY i przy wadze 58kg miałam nadal wg poziomu tkanki tłuszczowej dużą nadwagę. Dziwili się że mój skład ciała jest taki "dziwny" unormował się gdy schudłam do 52, lecz już nie te lata mam więc zwyczajna piątka z przodu mi bardzo starczy tylko żeby ją zobaczyć i tym razem utrzymać.

zaraz zabieram się za tworzenie listy produktów z niskim indeksem glikemicznym + obok kalorie. Planuje jeść tylko produkty do 50-55 IG. Dzisiaj kupiłam wagę taka małą kuchenna żeby się nauczyć ile czego jem i ile to kalorii :) 

Jak stworze tabelkę to tu wrzucę :)

Aaa zapomniałam :D tabelkę wydrukuje i powieszę na lodowce :D

O borze same laski. Ja przy 167 cm ważyłam 95 kg! Teraz nadal według bmi mam otyłość, a ważę 10kg mniej. Dopiero za 1,5 kg wejdę na nadwagę. Całe życie byłam duża. Nie wiem czy kiedykolwiek będę mieć prawidłowe bmi. 

LemonJuice, ale ile z obwodów straciłaś, gratuluje! Z wyższej wagi idziesz więc za to szybciej :) A to że całe życie byłaś duża to nie znaczy że nie możesz w dalszym życiu być fit, zobacz ja do jakoś 20 roku życia byłam fit, mięśnie dużo sportu, zrezygnowałam z niego na studiach i co... roztyłam się, później byłam na Dukanie, schudłam, to znowu zaczęłam wchrzaniać żarcie studenckie, alkohol itp, to był kryzys 72kg, nienawidziłam siebie, płakałam, rodzice zafundowali mi Gacę, schudłam, lecz trzeba było wyprowadzić mnie a tam koszt 400zł co miesiąc, stwierdzili że jak chuda to wyprowadzenie nie jest potrzebne nie wiedzieli co to po co itp, więc znowu jadłam mamusine pierożki oblane śmietaną i przytyłam, dwa lata temu byłam na poście Ewy, zaczęłam chodzić na siłkę życie mi się zaczęło układać było ok, schudłam i znowu świetnie się czułam i co? facet po 9 latach zostawił mnie dla 18latki, więc zaczęłam żreć żreć i żreć, jedyna przyjemność w życiu jaką miałam. Teraz postanowiłam wziąć się za siebie, bo niepowodzenia w życiu jakie mam są spowodowane tym że jestem za duża, Dlatego że nie wierzę w siebie, nie lubie siebie, uważam że ludzie też mnie nie lubią za nim mnie poznają bo jestem gruba, mam zdjęcia jak ładnie wyglądałam jak byłam szczupła. Także wydaje mi sie że Tobie jest lepiej bo jak widać ja jestem głupia skoro wiem jak można wyglądać i się czuć psychicznie a mimo to zajadałam stresy w życiu a kompletnie nie jest to tego warte, co by się nie działo ;) Ale zmądrzałam, ustabilizowałam swoje życie, teraz czas na tą przemianę :) 

W obwodach straciłam łącznie 56 cm. Czuję się lepiej sama ze sobą. No właśnie z dużej masy leci się szybciej więc mam poczucie, że powinnam schudnąć więcej niż te 10 kg w cztery tygodnie. Jutro się okaże ile schudłam w piątym. 

52 cm to bardzo dużo. Ja żałuję, że się nie pomierzyłam. Zawsze byłam raczej szczupła i nie miałam problemów z wagą. Jednak parę lat temu pewnego dnia zdałam sobie sprawę, że nie wchodzę w żadne ze swoich ciuchów. Akurat byłam wtedy na dłuższym urlopie, więc większość czasu chodziłam w dresie. Pozostały mi wtedy tylko legginsy i jakieś szerokie swetry. Zapracowałam sobie ciężko na ten efekt: zero ruchu, pizza w dużych ilościach, słodkości, przetworzone jedzenie, sporo mięsa. Warzywa oczywiście były w ilościach śladowych. Do tego doszła kuracja sterydowa i wyglądałam jak księżyc w pełni. Bardzo żle mi z tym było. A najgorsze to fakt, że nie potrafiłam się tego  pozbyć. 

Na pierwszy rzut odstawiłam mięso. Było trochę lepiej, ale bez szału. Musiałam więc wszystko sobie przeorganizować, przede wszystkim kuchnię. To jest proces, który trwa u mnie parę lat, cały czas walczę, jest dużo lepiej, ale nie udało mi się jeszcze osiągnąć stanu sprzed przytycia. Najtrudniej być konsekwentną, bo tyle wokół pokus. Ale najważniejsze to podjąć decyzję i trwać pomimo upadków, które przecież każdemu się zdarzają. Bardzo ważne jest wsparcie, jakie daje daje to forum, wiem, że są osoby, które też przechodzą przez to co ja. Dzięki,że jesteście :) 

czesc, u mnie mija 34/42. czuje sie dobrze, mam duzo energii ale zrobily mi sie afty na jezyku i ogolnie jest duzo bialo czernego nalotu. w piatek chce zrobic dzien na wodzie. mam nadzieje ze mi to szybko zejdzie bo boli mnie jezyk i mam wrazenie ze seplenie jak mowie. waga niestety nie rusza, jest 62.2. pewnie po dniu na wodzie pojdzie w dol. nie moge doczekac sie konca, aczkolwiek z tego co widze to szalenstw nie bedzie. mam zamiar wychodzic z nowa ksiazka ED i jej piramida, a tam niestety nie jest wow - przez co najmniej tydzien nadal bez wegli (a juz myslalam ze mozna kasze). za to ciesze sie juz na olej i awokado

Kurde zrobiłam tabelkę i nie umiem jej dodać. Może jako zdjęcie spróbuje. 

Klaudio - nie wolno nam jeść nic o IG powyżej 35. Nie propaguj takich zmian w diecie Dąbrowskiej. Chcesz poprawiać lekarza z dwoma fakultetami i ponad 40 letnim doświadczeniem ?  

ja już od tygodnia jestem poza dieta :) radzę czytać ze zrozumieniem a nie naskakiwać na ludzi :) z reszta czy ja coś pisałam że ktoś coś ma jeść ?