- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
30 lipca 2015, 08:09
Hej dziewczyny (i chłopaki) :) od niecałych 2 tygodni stosuję Dukana. Waga spada :) powoli, ale spada. Zakładam ten temat, ponieważ marzy mi się wątek, na którym 90% wpisów nie będzie od lasek, które tylko będą nas umoralniać jaki ten Dukan zły.
Słowem wstępu: jest to NASZ WYBÓR i nasz dział. Nie chcę tutaj wpisów typu "kolejna idiotka na dukanie" "tylko czekać na wasze jojo i rozwalone nerki i wątroby". Tutaj stosujemy się ściśle do diety. Pijemy dużo wody, urozmaicamy dietę jak tylko się da. Robimy wszystko "książkowo"
Temat zakładam, aby czuć Wasze wsparcie i żebyście Wy mogły odnaleźć wsparcie dla siebie. Chwalcie się swoimi sukcesami, podrzucajcie ciekawe przepisy.
Zapraszam do rozmowy :)
8 października 2015, 12:55
Hej, hej! Muszę przyznać, że Dukan wprowadza w życie fajne nawyki - planuję posiłki, czytam etykiety, czuję się lekko, jak mam ochotę na słodkie, to mam dużo alternatyw. Owszem, boję się o jojo, bo juz nadrobiłam 10 kilo po ostatniej diecie, ale to nie dlatego, że Dukan jest zły, tylko, że sama sobie zawaliłam całą sprawę - jadłam ile wlezie i co wlezie :).
Ogólnie dzisiaj jestem zdemotywowana bo na wadze (po 3 dniach PP) pojawiło się +2 kg. Mam nadzieję, że to tylko chwilowe i zaraz spadnie, ale nie lubię czegoś takiego. Tym bardziej, że ograniczylam nabiał i głównie zjadam mięsko..
8 października 2015, 13:25
W internecie jest dużo negatywnych opinii, ale zawsze myślę sobie: co jest złego w tym, że zamiast smażyć to gotuję/piekę mięsko? I jest mi z tym dobrze. Moja przyszła teściowa potrafi robić boskie dania, ale tłuste. Po zjedzonym u niej obiadku wszyscy idą się położyć, żeby to strawić. Bardzo smacznie, ale nie zdrowo.. Dzięki za podzielenie się Waszymi spostrzeżeniami. Dużo przemyśleń przede mną, ale diety nie odstawiam. Grunt, że czuję się dobrze i chudnę :)
9 października 2015, 12:28
Moi rodzice kiedys przeszli ze mną na trochę "oszukanego" Dukana - w sensie cały czas mieli PW i jedli ciemny chlebek. I też dużo schudli (tata -20, mama ponad -10). I fajnie, bo zostały im takie nawyki, że jedzą dużo warzyw, głównie białe mięso, ciemny chleb itd.
Też uważam, że w Dukanie nie ma nic strasznego :-)
10 października 2015, 11:18
No bo nie ma, tylko trzeba urozmaicać dietę jak tylko się da i dużo pić, ot cała filozofia
15 października 2015, 12:14
Ech.. od ponad 2 tygodni stoję na 58kg i okolicach :-( może z powodu miesiączki, ale już mnie to wkurza.. Jak sobie radzicie z takimi zastojami? Jestem na PW 1/1.
15 października 2015, 15:40
Dziewczyny jestem załamana, dopadło mnie! :( :( Jak od sierpnia bez problemu przechodziłam obok wszelakich zakazanych potraw,czekolad tak od poniedziałku nie mogę się po prostu oprzeć tym diabłom!
:>" title= napisał(a)::>" class="emoticon" data-code= napisał(a)::>"> Zjadłam parę smażonych paluszków rybnych, kilka (a może nawet kilkanaście) kostek czekolady, a to tutaj trochę schabu z rodzinnego obiadu, chwilę później buraczki z zasmażką, troszkę krupniku i tak cały czas coś skubałam (Oczywiście starałam się jeść samo białko z warzywami, ale miałam taką ochotę na to wszystko co mnie otaczało, że zawsze coś skubnęłam) Nie wszystko w jednym dniu tylko tak się rozłożyło poniedziałek,wtorek, aż do wczoraj. Powiedziałam sobie stop, co Ty robisz?! Weszłam na wagę i totalna klapa. Dzisiaj samo białko, ale dalej mnie kusi do zakazanych produktów. Moja silna wola zaczyna się uginać. Motywacja ze strony rodziny? Zerowa. Ratunku!
Edytowany przez 964132563dc7b47363e39f814a6beaba 15 października 2015, 15:40
15 października 2015, 21:04
EmilkaM ja też miałam takie zastoje. Wiem, że to nie jest motywujące, ale trzeba cierpliwie czekać :).
Madeline ja też co jakiś czas mam takie kompulsje, że mam ochotę zjadać wszystko co widzę i niestety... czasem tak robię, przez co tyję. Dobrze, że powiedziałaś sobie stop. Ja już się nie katuję wyrzutami sumienia - mówię stop i staram się poprawić. Dzisiaj mam dzień białkowy i coś za mną tak strasznie "chodziło".. Napiekłam chrupiących ciasteczek z cynamonem i zajadam się :-). Może rób sobie takie przekąski, żeby jakoś mózg nie wołał słodkiego. Ja, mimo braku czasu, staram się wstawać wcześniej niż zwykle, żeby zrobić jakiś serniczek z żelatyną, czy coś - coś na słodko (wtedy mnie na mieście nie kuszą batoniki, bo wiem, że jak wrócę do domu, to sobie zjem dukanowską słodycz). :-)
16 października 2015, 10:52
Uff, poszło trochę w dół dzisiaj w końcu. Może dzięki temu, że więcej piłam wczoraj i ćwiczyłam...
16 października 2015, 12:03
Dziewczyny, jak już wcześniej pisałam, dieta to na dłuższą metę wysiłek bardziej psychiczny niż "fizyczny", ciągła walka z pokusami, które są wszędzie... Ostatnio też zdarzył mi się taki "cheat meal", choć kiedyś uważałam, że to wymówki dla słabych. Ale dzięki temu, trochę mi ulżyło, trochę wyrzuty sumienia napędziły do dalszej diety Może czasami faktycznie warto nagiąć dietę (jeden posiłek, a nie cały cheat day), żeby naładować swoje baterie do dalszego działania. W najgorszym przypadku dieta rozłoży się nieco dłużej w czasie.