25 maja 2007, 13:23
cześć dziewczyny. Minęło już sporo czasu odkąd skończyłam kopenhaską i już mogę coś powiedzieć.
Od siebie szczerze polecam tą dietę !! zmieniła mi całkowicie smaki, od 4 tygodni nie miałam słodycza w ustach i nawet nie myślę zeby cos słodkiego zjesc. Odżywiam się zdrowo i kontynuuję dietkę ograniczeniem kalorii i dalej chudnę, lecą cm i waga :) Sama siebie nie poznaję bo najadam się małymi porcjami, nie podjadam i baaaaaardzo dawno już nie ważyłam tyle co teraz.
Dodam ,że przez tydzień byli u mnie znajomi i pozwalałam sobie na fast foody, bo cały dzień poza domem, również nocą zdarzał mi się kebab po imprezie i nie przytyłam :) polecam jeszcze raz
- Dołączył: 2007-05-24
- Miasto: Radom
- Liczba postów: 66
25 maja 2007, 14:04
byłam na tej diecie i teraz obecnie znowu ja stosuje efekty może i daje nawet niezłe ale mimo wszystko że pilnowałam sie jak cholera efekt jojo powraca, teraz pomagam sobie wspomagaczem moze to da jakiś długotrwalszy efekt
25 maja 2007, 15:12
W moim przypadku jojo pajawia sie srednio po kilku miesiacach...niestety tak mam ze mimo ze sie pilnuje...zawsze na zime mimo ze jem jak zawsze przybieram na wadze
...mam tak od wielu lat niestety ( a wlasciwie od lat 17-stu gdzie stosowalam mega diety pt marchewka dziennie i 4-5 godzin cwiczen + bieganie...i faktycznie schudlam 10,5 kilo w miesiac, ale...wlosy, paznokcie...szkoda mowic
). I moja waga zazwyczaj letnia i zimowa waha sie nawet do 10kg
.
A co do kopenhaskiej...to nie przepadam za nia...jakos smaki mi nie do konca podchodza, ale z racji efektow jest super. Zawsze w polowie i pod koniec mysle czego ja bym nie zjadla po zakonczeniu, ale...zawsze jak ja koncze nagle trace na to wszytsko ochote
.
Slodyczy i tak w ogole nie jem - moze raz na miesiac sie na cos skusze, nie pije slodkich napoi - czesem soczek i to tez te bez konserwantow i cukru. Nie pamietam kiedy jadlam chleb, ziemniaki, czy makaron...to przyzwyczajena jeszcze z czasow Montignac'a :). Problem z tym ze czasem jem Knorki i zupki z proszku...a te mimo ze malokaloryczne, to niestety niezdrowe. A swoja droga Montignac - bardzo fajna i smaczna dietka, ale trzeba sie przyzwyczaic. Schudlam na niej...powoli i regularnie, ale wpewnym momenci stanela waga i przeszlam na jakies inne :). Ale na codzien staram sie w miare stosowac te zasady.
A dla lakomczuchow..moze niekoniecznie przy kopenhaskiej, ale polecam wymyslony przez mnie deserek :). Mrozone truskawki + maslanka/jogurt naturalny czy kefir (do wyboru) + kilka pastylek slodziku (bo bez jest dosyc kwasne). Truskawki zalac troche ponad nie jogurtem, dorzucic pastylki i wszytsko smiksowac na sorbetowa, gesta mase...pycha :). Czesc jem od razu jako taki mrozony koktail gesty, a czesc w szklaneczach czy pojemniczkach wrzucam do zaprazalki i wychodza superowe lody 9tyle ze trzeba troche poczekac az sie rozmroza) :).
26 maja 2007, 22:16
Planuje ktoś rozpoczęcie tej diety 1 czerwca? ;-) Jak tak to zapraszam, bo razem raźniej ;-)
26 maja 2007, 22:54
Mi zostalo jeszcze tylko 11 dni :)...wiec raczej sie miniemy troche :), ale tobie zycze powodzenia - nie jest tak zle na tej diecie. Ja ledwo te porcje zjadam...nie chodze glodna, ale sa podzielone zdania. Ja ostatnimi czasy w ogole malo jadlam, a na sniadanie i tak pije tylko kawe choc z mleczkiem wole. dlatego nie jest to dla mnie jakis szok ;).
Ale tym rzucajacym sie na gleboka wode proponuje troche ograniczyc juz jedzonko powoli kilka dni wczesniej stopniowo...zeby na samej diecie nie schodzila tylko woda na poczatku...choc moze wtedy sie wydawac ze ogolnie sie wiecej schudlo
.
1 czerwca 2007, 22:45
hej wszystkim! od jutra zaczynam diete mam nadzieje ze schudne
a po za tym chce wycwiczyc w sobie silna wole pozdrawiwm i trzymajcie kciuki
2 czerwca 2007, 10:28
> mam pytanie czy koniecznie trzeba jeść jakieś
> szpinaki itp? Mieszkam na wsi i o tej porze takich
> cudów jak sałata , szpinak, czy brokuły nie sposób
> dostać:confused:Czy istnieją jakieś warianty
> zamienne? Dajcie znać :embarrassed:
Co do produktow, to ja po proatu kupowalam szpinak, brokuly z mrozonek. Przyznam sie ze w drugim tygodniu nie daje rady ze szpinakiem, bo na ram widok robi mi sie niedobrze, podobnie z jajkami ktore jeszcze umiem w siebie wmusic. Szpinak odpiszczam po 1 widelcu. Kiedys zmienialam go na brouly, bo podobno mozna :).
A salata...kupuje lodowa. Taka duza glowka starcza mi na tydzien tej diety. W zimie to pewnie tylko z importu jest :).
2 czerwca 2007, 10:38
> hej wszystkim! od jutra zaczynam diete mam
> nadzieje ze schudnea po za tym chce wycwiczyc
> w sobie silna wole pozdrawiwm i trzymajcie
> kciuki
@Jolka
schudnac na pewno schudniesz...a wolna wole to trzeba miec i to bardzo mocna ;).
Trzymam kciuki za ciebie. Mi zostalo 5 dni :).
2 czerwca 2007, 18:44
a j na jaki sposób można przygotowywać befsztyk
3 czerwca 2007, 01:55
> a j na jaki sposób można przygotowywać
> befsztyk
Kiedys robilam sobie takie cieniutkie plasterki i "smazylam" na wodzie na patelni teflonowej.
Ale teraz mam takie grube te kotleciki - pani w sklepie mi uciela, wiec stwierdzialm, ze jak to ma byc befsztyk, to normalnie na niewielkiej ilosci oliwy z oliwej smaze (inaczej chyba nie daloby rady) i jak zaczyna mi sie mocniej rumienic dolewam na biezaco wody troche i w takim sosiku wlasnym mi sie smazy/podgotowywuje ...w koncu zawsze do tego jest salata z olejem (ja dodaje oliwe) i cytryna, wiec dosalaty daje malutko, za to befsztyk normalnie smaze. :)