Temat: Słodycze na redukcji

Czy jecie kupne słodycze odchudzajac się ? Wliczanie w bilans? Ile razy w tygodniu? Dzisiaj zjadłam i wliczylam w bilans. Po zjedzeniu czułam się zle z tym, ze to zjadłam. Chyba wyrzuty sumienia. Ostatnio zdrowsze jedzeniu smakuje mi bardziej. W dodatku po zjedzeniu batonika bolały mnie zęby, wiec słabo. Przymierzam się do robienia słodyczy samemu, ale czasem ciągnie mnie na kupne.

Jem, ale nie kupuje tego sama. Zdarza się, gdy jestem u rodziny, albo ktoś w pracy przyniesie i akurat mam ochotę. Oczywiście wliczam w bilans.

Pasek wagi

Nie chce być gruba, dlatego wliczylam to w bilans. Dzisiaj raczej już nie będę mieć ochoty na kolejna porcje. Szkoda mi zębów przede wszystkim, a domowe słodycze to nic złego i lepiej zjeść domowe niż kupne. Dla mnie dieta zawsze się kojarzy z zakazami i jedząc słodycze na diecie, mam poczucie większej swobody. Ale z drugiej strony zgadzam sie, ze warto odstawić na dłuższy czas, bo nie jest to jedzenie potrzebne dla organizmu. 

CiazaSpozywcza napisał(a):

Po samym temacie wiedziałam, że to znowu ty. No sorry, ale z takim kombinowaniem to nigdy nie schudniesz. Słodycze to nie tylko kilokalorie, ale też cukier, co się przekłada na wyrzuty insuliny utrudniające spalanie tkanki tłuszczowej.

No w sumie o tym nie pomyślałam. Czyli lepiej nie jeść w ogóle. Ta insulina mnie ostatecznie przekonała, jeśli tak jest z tym. W takim razie postaram sie nie jeść, bo jeszcze waga nie będzie spadać. Trudno. 

Jem bez wyrzutów , wliczam w bilans czasem codziennie czasem wcale przez długi okres

Pasek wagi

Noir_Madame napisał(a):

Jem bez wyrzutów , wliczam w bilans czasem codziennie czasem wcale przez długi okres

A chudniesz jednocześnie? 

AvaLane108 napisał(a):

Nie chce być gruba, dlatego wliczylam to w bilans. Dzisiaj raczej już nie będę mieć ochoty na kolejna porcje. Szkoda mi zębów przede wszystkim, a domowe słodycze to nic złego i lepiej zjeść domowe niż kupne. Dla mnie dieta zawsze się kojarzy z zakazami i jedząc słodycze na diecie, mam poczucie większej swobody. Ale z drugiej strony zgadzam sie, ze warto odstawić na dłuższy czas, bo nie jest to jedzenie potrzebne dla organizmu. 

Ehhhh, naprawdę nic nie rozumiesz czy udajesz głupią? 

Po pierwsze - ciągle marudzisz, ze na diecie czujesz głód. A jednak limit kaloryczny marnujesz na słodycze, które dodatkowo z powodu cukru napędzają apetyt. Po słodkim cukier Ci skacze, insulina szaleje i pojawia się wilczy (nomen omen) głód. Przecież to co robisz jest zwyczajnie głupie i bez sensu. Jeśli jesteś głodna to zjedz coś pożywnego i sycącego a nie cukier!!! Po słodyczach jesteś jeszcze bardziej nakręcona na dalsze żarcie (ups, świadomie nie używam słowa "jedzenie"). 

Po drugie - owszem, domowe słodycze to nic złego. Dla mnie, na przykład. Ale ja bardzo intensywnie uprawiam sport, jem po 3-3,5 tys. kalorii dziennie i mam niedowagę. Madame Noir też może jeść słodycze bo ona nie ma nadwagi. Ale Ty masz! Co więcej, Twoja otyłość stanowi ogromny czynnik ryzyka dla zachorowania na cukrzycę. Dlatego nie powinnaś jeść żadnych cukrów prostych ze słodyczy bo: 1. musisz schudnąć dla zdrowia, 2. dodatkowo pobudzając agresywnie trzustkę prosisz się o insulinooporność i cukrzycę w dalszej kolejności. Weź poczytaj na ten temat bo Twoja niewiedza żenuje. 

Po trzecie - tak, dieta to zakazy i wyrzeczenia - dla tych co nie umieją inaczej. Ty nie umiesz. Co pokazują wszystkie Twoje posty na tym forum. Szukasz wymówek i usprawiedliwienia. Nie ma tak! Naprawdę postaw sprawę uczciwie - jesteś gruba, za chwilę pojawią się problemy zdrowotne spowodowane wagą - musisz schudnąć! To nie jest tylko kwestia urody a zdrowia i długości i jakości życia! Przestań się ze sobą pieścić i zabierz wreszcie do roboty. Albo po prostu przestań łazić po tym forum z kwaśną miną i marudzić dlaczego nie chudniesz.

Polecam batony białkowe z Lidla Protein 33 (tylko te mają takie fajne makro)- są dobre, bardzo mało cukru, prawie sami białko i tłuszcz, jak mam ochotę to zjadam właśnie je i mam poczucie psychiczne jakbym zjadła twarożek;)

Co do słodyczy - słuchaj Zuzy, bo dobrze pisze.  Powinnaś odstawić cukier w ogóle, domowe słodycze to nadal cukier, nie ma żadnej różnicy. 

ZuzaG. napisał(a):

AvaLane108 napisał(a):

Nie chce być gruba, dlatego wliczylam to w bilans. Dzisiaj raczej już nie będę mieć ochoty na kolejna porcje. Szkoda mi zębów przede wszystkim, a domowe słodycze to nic złego i lepiej zjeść domowe niż kupne. Dla mnie dieta zawsze się kojarzy z zakazami i jedząc słodycze na diecie, mam poczucie większej swobody. Ale z drugiej strony zgadzam sie, ze warto odstawić na dłuższy czas, bo nie jest to jedzenie potrzebne dla organizmu. 
Ehhhh, naprawdę nic nie rozumiesz czy udajesz głupią? Po pierwsze - ciągle marudzisz, ze na diecie czujesz głód. A jednak limit kaloryczny marnujesz na słodycze, które dodatkowo z powodu cukru napędzają apetyt. Po słodkim cukier Ci skacze, insulina szaleje i pojawia się wilczy (nomen omen) głód. Przecież to co robisz jest zwyczajnie głupie i bez sensu. Jeśli jesteś głodna to zjedz coś pożywnego i sycącego a nie cukier!!! Po słodyczach jesteś jeszcze bardziej nakręcona na dalsze żarcie (ups, świadomie nie używam słowa "jedzenie"). Po drugie - owszem, domowe słodycze to nic złego. Dla mnie, na przykład. Ale ja bardzo intensywnie uprawiam sport, jem po 3-3,5 tys. kalorii dziennie i mam niedowagę. Madame Noir też może jeść słodycze bo ona nie ma nadwagi. Ale Ty masz! Co więcej, Twoja otyłość stanowi ogromny czynnik ryzyka dla zachorowania na cukrzycę. Dlatego nie powinnaś jeść żadnych cukrów prostych ze słodyczy bo: 1. musisz schudnąć dla zdrowia, 2. dodatkowo pobudzając agresywnie trzustkę prosisz się o insulinooporność i cukrzycę w dalszej kolejności. Weź poczytaj na ten temat bo Twoja niewiedza żenuje. Po trzecie - tak, dieta to zakazy i wyrzeczenia - dla tych co nie umieją inaczej. Ty nie umiesz. Co pokazują wszystkie Twoje posty na tym forum. Szukasz wymówek i usprawiedliwienia. Nie ma tak! Naprawdę postaw sprawę uczciwie - jesteś gruba, za chwilę pojawią się problemy zdrowotne spowodowane wagą - musisz schudnąć! To nie jest tylko kwestia urody a zdrowia i długości i jakości życia! Przestań się ze sobą pieścić i zabierz wreszcie do roboty. Albo po prostu przestań łazić po tym forum z kwaśną miną i marudzić dlaczego nie chudniesz.

Przeczytałam twoj komentarz na spokojnie i muszę ci przyznać racje. Do tej pory nie bałam się cukrzycy ani żadnych chorób i może dlatego tez mam taki lekceważący stosunek do odchudzania. Pierwszy raz zaczęłam bać się cukrzycy. Pewnie jestem ignorantka, ale żyłam w złudzeniu, ze nie jest tak zle. W sumie to dziękuje ci za ten komentarz. Coś mi uświadomiłaś. 

sacria napisał(a):

Polecam batony białkowe z Lidla Protein 33 (tylko te mają takie fajne makro)- są dobre, bardzo mało cukru, prawie sami białko i tłuszcz, jak mam ochotę to zjadam właśnie je i mam poczucie psychiczne jakbym zjadła twarożek;)Co do słodyczy - słuchaj Zuzy, bo dobrze pisze.  Powinnaś odstawić cukier w ogóle, domowe słodycze to nadal cukier, nie ma żadnej różnicy. 

Z tego co pamiętam to w składzie jest maltitol i tłuszcz palmowy... No rzeczywiście zdrowo jak cholera. No chyba, że pomyliłam batoniki co też możliwe.

AvaLane108 napisał(a):

ZuzaG. napisał(a):

AvaLane108 napisał(a):

Nie chce być gruba, dlatego wliczylam to w bilans. Dzisiaj raczej już nie będę mieć ochoty na kolejna porcje. Szkoda mi zębów przede wszystkim, a domowe słodycze to nic złego i lepiej zjeść domowe niż kupne. Dla mnie dieta zawsze się kojarzy z zakazami i jedząc słodycze na diecie, mam poczucie większej swobody. Ale z drugiej strony zgadzam sie, ze warto odstawić na dłuższy czas, bo nie jest to jedzenie potrzebne dla organizmu. 
Ehhhh, naprawdę nic nie rozumiesz czy udajesz głupią? Po pierwsze - ciągle marudzisz, ze na diecie czujesz głód. A jednak limit kaloryczny marnujesz na słodycze, które dodatkowo z powodu cukru napędzają apetyt. Po słodkim cukier Ci skacze, insulina szaleje i pojawia się wilczy (nomen omen) głód. Przecież to co robisz jest zwyczajnie głupie i bez sensu. Jeśli jesteś głodna to zjedz coś pożywnego i sycącego a nie cukier!!! Po słodyczach jesteś jeszcze bardziej nakręcona na dalsze żarcie (ups, świadomie nie używam słowa "jedzenie"). Po drugie - owszem, domowe słodycze to nic złego. Dla mnie, na przykład. Ale ja bardzo intensywnie uprawiam sport, jem po 3-3,5 tys. kalorii dziennie i mam niedowagę. Madame Noir też może jeść słodycze bo ona nie ma nadwagi. Ale Ty masz! Co więcej, Twoja otyłość stanowi ogromny czynnik ryzyka dla zachorowania na cukrzycę. Dlatego nie powinnaś jeść żadnych cukrów prostych ze słodyczy bo: 1. musisz schudnąć dla zdrowia, 2. dodatkowo pobudzając agresywnie trzustkę prosisz się o insulinooporność i cukrzycę w dalszej kolejności. Weź poczytaj na ten temat bo Twoja niewiedza żenuje. Po trzecie - tak, dieta to zakazy i wyrzeczenia - dla tych co nie umieją inaczej. Ty nie umiesz. Co pokazują wszystkie Twoje posty na tym forum. Szukasz wymówek i usprawiedliwienia. Nie ma tak! Naprawdę postaw sprawę uczciwie - jesteś gruba, za chwilę pojawią się problemy zdrowotne spowodowane wagą - musisz schudnąć! To nie jest tylko kwestia urody a zdrowia i długości i jakości życia! Przestań się ze sobą pieścić i zabierz wreszcie do roboty. Albo po prostu przestań łazić po tym forum z kwaśną miną i marudzić dlaczego nie chudniesz.
Przeczytałam twoj komentarz na spokojnie i muszę ci przyznać racje. Do tej pory nie bałam się cukrzycy ani żadnych chorób i może dlatego tez mam taki lekceważący stosunek do odchudzania. Pierwszy raz zaczęłam bać się cukrzycy. Pewnie jestem ignorantka, ale żyłam w złudzeniu, ze nie jest tak zle. W sumie to dziękuje ci za ten komentarz. Coś mi uświadomiłaś. 

Oby. Wybacz ostry ton, ale kurde... Ty chyba jesteś na etapie, że ktoś musi przywalić Ci między oczy bo za bardzo ugrzęzłaś w tym cackaniu się ze sobą. Ogarnij się kobito, naprawdę nie ma na co czekać.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.