Temat: Bo ja nie lubię jeść śniadań, więc...

Hej Vitalijki,

mam pytanie odnośnie śniadania. Wiem, że generalnie powinno być ono najważniejszym posiłkiem dnia, pełnowartościowe itd. Ale ja nie przepadam za rannym jedzeniem i to, co mogłabym zjeść teraz wolałabym zjeść później, w ramach obiadu czy podwieczorku, bo kolacji staram się już nie jeść.

I nie chodzi mi o odp tego typu, że myślicie, że jak nie zjem rano śniadania, to potem zjem 3razy większe pozostałe posiłki... bo ja nie czuję głodu, tylko pytanie jest takie:

Czy poranna kawa z 2 kosteczkami gorzkiej czekolady na śniadanie mogą rozwiązań problem i być moim śniadaniem? Choćby przez pewien czas... Zawsze to przecież jakieś kalorie (np. gorzka Wawel 2 kosteczki - 50kcal), a i przyjemność z rana ii gorzka czekolada w takiej ilości jest ponoć zdrowa,

co myślicie?

Nie wiem jak z czekoladą, wiem natomiast, że kawa na czczo to tragedia. Wysiadają nerki i żołądek. Miałam ten sam problem i załatwiłam go tak, że wstaję pół godziny wcześniej, żeby mieć czas na spokojnie usiąść. Myśle, że nabierzesz wtedy ochoty na śniadanie, a przynajmniej bedzie Ci łatwiej sie do niego przekonać:)

Tu nie chodzi o 'wytrzymywanie', wszystko jest dla ludzi (ja sie wczoraj obzarlam :P) tylko trzeba zmieniac nawyki zywieniowe i sie nie przejmowac jak czasem Ci cos nie wyjdzie. A w ogole, to jezeli obcinasz kalorie o ponad 25% to metabolizm spada o 15-30% w ciagu 24-48h (zrodlo: strona australijskiego rzadu dla sportowcow). Czyli jezeli potrzebujesz normalnie 2000kcal, a jesz 500kcal to po 2 dniach zapotrzebowanie moze Ci spasc do 1400kcal...Masakra.... A jezeli bedziesz jadla np. 1600kcal to bedzie Ci latwo wytrzymac i metabolizm Ci sie nie zwolni i jezeli dorzucisz spacerki/troche sportu to waga Ci pieknie poleci i do Sylwestra z 1.5-2 rozmiary powinny Ci spasc :)

takie żywienie zagwarantuje ci jojo, czy chcesz do końca życia być na jakiś idiotycznych  dietach? Poszukaj strony izz, czy innych jakiś sprawdzonych, zobacz co na ten temat lekarze sądzą.
To jest twoja sprawa jak chcesz schudnąć (skoro znasz siebie, to po co pytasz?), ale radzę poczytać wcześniej coś o racjonalnym odżywianiu, a nie dręczyć ludzi takimi pytaniami.

Pegi - no sorry, że Cię dręczę pytaniem, nie musiałaś się "nadwrężać" i mi odpisywać :-/ (nikogo nie zmuszam)

Zadałam jedno proste pytanie i tyle, chyba od tego jest Vitalia, co?

 

Poza tym, inna sprawa, łatwo jest mówić, jeśli się już coś osiągnęło i nie ma się bzika na punkcie swojego wyglądu, a raczej ma się dość patrzenia na siebie i czas coś zmienić...

Asiupek - dzięki, trochę mnie przekonałaś, hmhm :) (ale kurde, że też ja lubię szybko widzieć efekty i dostaję wtedy powera... i jak ostro nie zacznę to nie zacznę w ogóle... wszystko albo nic... :-/ może kiedyś to zmienię... tak samo, ludzie potrafią zjeść czegoś trochę, na spróbowanie itd, a ja? Jak już mam coś to nie potarfię odstawić paczki czy czegoś, ohnooo... ale walczę walczę, dobrze będzie:P)

 

Dzięki raz jeszcze

Czekolada na śniadanie...ugh.

Uważaj, bo ja jak parę razy zjadłam słodycze na pusty żołądek to zwymiotowałam.

To już lepiej rozpuść te kostki czeko w mleku-ale jak najszybciej naucz się jeść normalne śniadania-poza tym 500 kcal ma moje śniadanie-więc...pomyśl trochę zanim Twój metabolizm zatrzyma się na dobre. Pozdr.

Nie jessz śniadania, rezygnujesz z kolacji, czyli jadasz tylko obiad? Gratuluję.

I tylko 500 kalorii dziennie. Na jeden posiłek to i tak sporo. Znowu gratulacje.

Genialny sposób na rozwalenie metabolizmu. Ale przecież to wiesz. Ostatnie gratulacje.

Nie chodzi o to, że nie lubisz jeść śniadań. Chodzi o to, że chcesz się zmieścić w 500 kcal. To jakaś kompletna bzdura. I chociaż zdążyłaś się o tym przekonać (będąc na wszystkich tych głupich dietach w rodzaju kapuścianej, a później tyjąc jeszcze bardziej), to i tak nie wyciągnęłaś z tego żadnej nauczki.

 Śniadanie jest ważne, ale pewien lekarz-dietetyk, który sam schudł wiele kilogramów powiedział kiedyś, że nie wolno ludzi zmuszać do posiłków... Powinniśmy jeść, kiedy nam się chce. Kawa to dyskusyjna rzecz. Ja piję codziennie, mocną, z mlekiem, do śniadania, ale mam gigantyczne niedobory magnezu. Za to czekolada od czasu do czasu nie jest jakimś wielkim grzechem. Natomiast diety typu 500 kcal, to totalny idiotyzm.
Pasek wagi
W Buddenbrookach jedna z bohaterek w dzieciństwie codziennie rano na śniadanie piła filiżankę gorącej czekolady... Tak mi się jakoś przypomniało... Myślę, że jeśli ktoś nie ma problemów z wagą, to poranek jest świetnym momentem na pozwolenie sobie na coś słodkiego (oczywiście w ramach rozsądku, którego ja osobiście w tej kwestii nie posiadam :P).
Pasek wagi

Epestka - nie jadam jednego posiłku i nie mieści się on też w 500kcal, wszystko na ten temat. I daruj sobie swoje uszczypliwości, nie w tym rzecz.

Jem 3 razy dziennie, ewentualnie 2 (wliczając w to moje "śniadanie" w postaci kawy i czekolady, czasem owoc)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.