Temat: BIEGAĆ - idzie wiosna :)

czesc dziewczyny:) pisze to poniewaz chce was przekonac do biegania:) napisałam to dlatego ze pewnego dnia gdy przekonywałam jedna z vitalijek do biegania ona po rpostu mnie wysmiała, wtedy własnie zwatpiłam w ta strone i w tych dobrych ludzi na vitalii:( no ale tak to juz bywa...

dlaczego własnie bieganie?? ano przy własciwym tetnie i przy odrobinie motywacji nasze ciało zmienia sie juz po kilku dniach. zadne rowerki, steoperki i orbitreni nie zastapia nam biegania na swiezym powietrzu:) juz po paru dniach poczujecie sie naprawde swietnie, i cały czas wam bedzie mało:)

proponuje zaczac od marszobiegu co drugi dzien, i stopniowo to wsyztsko zwiekszac az dojdziecie do pełnego biegu nawet i 5 razy w  tygodniu:)

jezeli chodzi o mnie to ja zauwazyłam z ebieganie jest dla mnie najlepsza forma spalania zbednych kalorii:) nie martwcie sie z emokro, ze snieg itd. odpowiedni ubiór i chec wyjscia z domu dadza wam taka satysfakcje kiedy wrocicie z biegania ze od razu poczujecie sie lepiej:)

piszcie CO WY NA TO??

xxxsweetlifexxx no odczułam różnicę może minimalną ale jest jakaś zmiana ;)

a mi udalo sie biegac codziennie przez caly dlugi weekend. Ogolnie staram sie biegac w weekendy od samego rana przed sniadaniem, bo w dni robocze zwykle cwicze pilates od rana. efekty biegania w moim przypadku sa swietne, przy okazji stosuje diete niskoweglowodanowa bo chce zredukowac troche miesnie nog i wlasnie dzieki porannemu bieganiu udalo mi sie to osiagnac w szybkim tempie :)
dodaje 5 km :) buty nike spisuja sie super :)
Pasek wagi
ja w święta, poza poniedziałkiem, biegałam twardo - po 60 minut codziennie. mniam.

a teraz walczę z leniem i się powooooli zbieram dziś :)
wow to ladnie 60 minut :) ja tam zwykle nie przekraczam 30minut - okolica nie za fajna... :-/
pamiętaajcie tylko żeby nie biegac po twardym podłozu tzn np asfalcie bo się stawy i ścięgna rujnują ... dowiedziałam się tego ostatnio a tez zawsze biegałam po ulicach ... i potem się człowiek dziwi czemu tak cholernie ścięgna bolą ;p bierznia albo lasy dobrze się spisują ;)
no, i już po. zebrałam się i dałam radę.

a propos podłoża - biegam sobie w parku. jedna alejka jest asfaltowa, reszta to ścieżki, więc ok.

bardzo bardzo mi się dziś nie chciało, ale w końcu wyszłam, poszłam i jestem happy, że się jednak zebrałam :)

> pamiętaajcie tylko żeby nie biegac po twardym
> podłozu tzn np asfalcie bo się stawy i ścięgna
> rujnują ... dowiedziałam się tego ostatnio a tez
> zawsze biegałam po ulicach ... i potem się
> człowiek dziwi czemu tak cholernie ścięgna bolą ;p
> bierznia albo lasy dobrze się spisują ;)

było juz w tym wątku wałkowane wielokrotnie. Od asfaltu gorsze jest niewłaściwe obuwie. Unikać  za to kostki brukowej i betonu.

No i BIEŻNIA (bo biegać - też było wałkowane).

Ja ważę 85 kg, biegam ok 150 km/m-c, głównie asfalt i żadne ścięgna mnie nie bolą. Dzięki dobremu obuwiu. 
dokladnie - ja przeciez lasu sobie nie wytrzasne do biegania, biegam tam gdzie mam, biegam w odpowiednim obuwiu i na dodatek z niezawysoka intensywnoscia wiec nei powinno byc zle :)
Kurde przez te głupie święta musiałam sobie pasek cofnąć o 1kg bo przytyłam . jestem zła ide jakieś ćwiczenia porobić może zrzuce kilka kalorii

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.