Temat: Wiatr we włosach. Sezon rowerowy 2012

Zgodnie z obietnicą

OTWIERAM  NOWY

SEZON ROWEROWY

2012

 

Zapraszam do wspólnej jazdy na rowerach w terenie

Pasek wagi
Cześć Kobitki!
Przepraszam najmocniej, że tak strasznie długo mnie nie było. Ale dużo różnych rzeczy się działo. Miałam urwanie głowy w robocie (zresztą ciągle mam, ale postaram się pisać w miarę na bieżąco), zostałam chrzestną mamą oraz nabawiłam się kontuzji biodra biegając po 10km dziennie:-( 
Na rowerze jeżdzę. Co prawda mogłabym częściej, ale raz w tygodniu staram się, a czasem nawet dwa razy się uda. Ostatnio leje, więc musiałam odpuścić.
W sumie przejechałam (tzn. ja mnie nie było): 64+22+55+36=177km
Za każdym wypadem były przygody:-) A to dętka mi poszła, bo wjechałam na jakieś igły, a to w pokrzywy wpadłam , tak że do połowy byłam poparzona, a ostatnio mojemu mężowi łańcuch się urwał:-)

Ale jeździmy kiedy tylko się da:-)

Zatem u mnie:  177 / 332,4 / 1000km
Wczoraj najpierw godzinka na drodze: 20,8km a potem w teren ze znajomymi poscigac sie przez kolejna godzinke 10,9km. Nogi najpierw troche bolaly po niedzieli, ale jak sie rozkrecily to jazda zrobila sie bardzo dobra i wzglednie szybka, nie ma to jak dobra zabawa na rowerze w ciekawym miejscu i z fajnym towarzystwem :)

31,7  /  2956  /  4000

Zostalo mi jeszcze 44km do 3000, juz jutro wyjazd, a dzis w pracy od 9 do 21!
Wreszcie się ruszyłam i przyjechałam do pracy rowerem... jak dalej się będę tak lenić, to nie wyjeżdżę swojego dystansu.... No, ale jeszcze trochę czasu jest, więc trzeba się spinać :P
Wczorajsze 30 i dzisiejsze 30. Jak znowu nie będzie burzy to będzie dziś również trasa.

60 / 1770 / 5000
A wiecie? O Dupce piszą w internecie :)

http://www.tvnmeteo.pl/informacje/ciekawostki,49/zmordowaly-ja-bieszczady-teraz-jedzie-na-rysy,49387,1,0.html
 

143,53  /  5 814,96 /  10 000

Dziś odwiedziłam piękne miejsce na Pogórzu Kaczawskim.

Organy Wielisławskie:




Zaraz obok nich wejście do Hobbitonu


Po drodze spotkałam również Złotego Cielca:


i boćka wojującego z Ursusem :)





Mysza - cudnie wyglądasz na tych zdjęciach. Chylę przed Tobą czoła po raz wtóry!!
Za wczoraj i dzisiaj:

19  /  609  /  2000
Diamson - pękłam!

Ale laska ambitna jest, choć wnoszenie roweru na plecach jest bardzo mało przyjemne, a z całą pewnością sporo tego rodzaju aktywności ma przed sobą.
Hihi, od razu jak zobaczyłam ten artykuł pomyślałam o Tobie szaleńcu No laska wymiata, ale Ty też wymiatasz Kto wie jaki Ci szalony pomysł strzeli do głowy :D
Ja to jestem raczej miłośnik nizin :D Tzn góry uwielbiam ale kolana nie pozwalają mi na górskie szaleństwa :/

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.