- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
19 stycznia 2019, 11:21
Piszesz głupoty. Większość dzieci w DD nie ma uregulowanej sytuacji prawnej i NIE MOGĄ być adoptowane. W Polsce akurat jest więcej par chętnych do adopcji niż dzieci, które MOGĄ być adoptowane.Poza tym rozwala mnie to gadanie o oddawaniu dzieci. Mam w rodzinie kilka bezdzietnych par. Gdyby wszystkie takie pary chcialy cudze dzieci, to nie bylo by domow dziecka. W Polsce jest wiecej par ktore nie moga miec dzieci, niz dzieci, ktore moga zostac adoptowane. Ludzie z mojej rodziny nie chcieli cudzych dzieci, jesli 3 in vitra sie nie powiodly, to sobie dali spokoj i po prostu tych dzieci nie maja.
Zapotrzebowanie np. na niemowlaki jest bardzo duże tak duże, że mój kolega i jednocześnie syn naszej sąsiadki z naprzeciwka zaadoptował skrajnego wcześniaka z masą problemów.
W rodzinie męża jest taki przypadek, że nie chcą in vitro. Zbierają informację o adopcji. Dwa in vitro nie jest tak skuteczne jak się wydaje, wiele par niestety nie może mieć dzieci rownież poprzez zastosowanie tej metody, jest to też dośc kosztowne i absorbujące. Wymaga jeźdżenia do klinik w określonym czasie itp.
Szkoda własnie, że rodzice nie myślą i nie zrzekają się praw do dziecka, aby dac im szansę. Właśnie szans nie mają dzieci gdzieś porzucone, nie wiadomo przez kogo, albo dzieci rodziców, ktorzy zrzec się praw nie chcą, bo raz w roku im się przypomni , że mają dziecko i wpadną na godiznę do DD.
Edytowany przez Marisca 19 stycznia 2019, 11:22
19 stycznia 2019, 11:23
Z calym szacunkiem, ale nie mieszkasz w Polsce, nie płacisz tu podatków, to czemu sie wypowiadasz, nie dolozysz sie do tego (finansowo), zeby zapewnić aborcje Polkom, mialas właściwie gdzieś kraj, wyjezdzajac, wiec czemu mącisz w naszych sprawach? Masz aborcje legalna tam gdzie mieszkasz to sie ciesz. Jeszcze tego brakowało, zeby prawo glosu mialy osoby, ktore tu podatków nie placa i mialy roszczenia, na co pieniadze z podatkow maja isc.Te 9 miesięcy może narobić sporo szkod które będą miały wpływ na jej życie.Na jaka pomoc w Polsce może liczyć ciężarna która z powodu ciąży straciła umowę smieciowa, nie ma środków na utrzymanie, ani dachu nad głową bo nie ma za co opłacić, powiedzmy ze nie wypracowała jeszcze kuroniowki? Słucham? Bo może o czymś nie wiem.Owszem różnie bywa, ale dla mnie życie jest sprawą nadrzędną. To jest "tylko" 9 miesięcy życia tej matki a dla dziecka całe życie i możliwość posiadania normalnej kochającej rodziny. Zawsze można poszukać pomocy.W dużej części się z Tobą zgodzę. Ale nie do końca. Sama ciąża nie jest dla kobiety obojętna, robi rewolucję w organizmie, kobieta może źle się czuć co utrudni jej normalne funkcjonowanie. Jak powiedzmy pracuje na smieciowce to może ta prace stracić i nie mieć środków do życia, a z brzuchem nikt ja nie przyjmie. Są różne sytuacje nie wszystko jest czarne albo białe.Nie rozumiem aborcji na życzenie. Jeżeli nie jest się w stanie wychować dziecka albo się go nie chce można oddać dziecko do adopcji. I nie piszcie, że domy dziecka są przepełnione. Owszem są przepełnione, ale dziećmi z nieuregulowaną sytuacją prawną. Zdrowe niemowlęta idą do adopcji jak tylko ich sytuacja prawna jest uregulowana. Rodzin, które chcą adoptować dziecko jest więcej niż dzieci, które mogą być adoptowane.
Apropo podatków to zazwyczaj kobieta płaci składki na ubezpieczenie zdrowotne wiec to idzie z jej wypracowanych pieniędzy . A jak któraś nie ma i jest w trudnej sytuacji to tak dołożę się.
Edytowany przez maharettt 19 stycznia 2019, 11:24
19 stycznia 2019, 11:28
Zapotrzebowanie np. na niemowlaki jest bardzo duże tak duże, że mój kolega i jednocześnie syn naszej sąsiadki z naprzeciwka zaadoptował skrajnego wcześniaka z masą problemów. W rodzinie męża jest taki przypadek, że nie chcą in vitro. Zbierają informację o adopcji. Dwa in vitro nie jest tak skuteczne jak się wydaje, wiele par niestety nie może mieć dzieci rownież poprzez zastosowanie tej metody, jest to też dośc kosztowne i absorbujące. Wymaga jeźdżenia do klinik w określonym czasie itp. Szkoda własnie, że rodzice nie myślą i nie zrzekają się praw do dziecka, aby dac im szansę. Właśnie szans nie mają dzieci gdzieś porzucone, nie wiadomo przez kogo, albo dzieci rodziców, ktorzy zrzec się praw nie chcą, bo raz w roku im się przypomni , że mają dziecko i wpadną na godiznę do DD.Piszesz głupoty. Większość dzieci w DD nie ma uregulowanej sytuacji prawnej i NIE MOGĄ być adoptowane. W Polsce akurat jest więcej par chętnych do adopcji niż dzieci, które MOGĄ być adoptowane.Poza tym rozwala mnie to gadanie o oddawaniu dzieci. Mam w rodzinie kilka bezdzietnych par. Gdyby wszystkie takie pary chcialy cudze dzieci, to nie bylo by domow dziecka. W Polsce jest wiecej par ktore nie moga miec dzieci, niz dzieci, ktore moga zostac adoptowane. Ludzie z mojej rodziny nie chcieli cudzych dzieci, jesli 3 in vitra sie nie powiodly, to sobie dali spokoj i po prostu tych dzieci nie maja.
No dokładnie. Ja piszę o przypadkach uregulowanych prawnie. Przecież jeżeli taka matka nie chce dziecka to serio może zrzec się do niego praw bez żadnych konsekwencji i w ciągu podajże 6 tygodni zmienić zdanie. Ale właśnie dużo ludzi powtarza te krzywdzące mity i takie głupoty powtarza.
19 stycznia 2019, 11:29
Interesuję się tematem adopcji. Po zakończeniu procedury kwalifikacyjnej w ośrodkach adopcyjnych w Trójmieście czasem czeka się nawet 2 lata na dziecko. Niektóre dzieci po prostu nie mogą być adoptowane bo mają rodziców, którzy mają prawa rodzicielskie. Niemowlę, którego matka zrzeka się praw rodzicielskich jest w doskonałej sytuacji bo takie dziecko na 100% znajdzie dom.Czyli jest deficyt dzieci? Swiat jest wielki. Moi sasiedzi maja 2 chlopcow z Ukrainy, a moj kolega z pracy zostal adoptowany z Brazylii.Piszesz głupoty. Większość dzieci w DD nie ma uregulowanej sytuacji prawnej i NIE MOGĄ być adoptowane. W Polsce akurat jest więcej par chętnych do adopcji niż dzieci, które MOGĄ być adoptowane.Poza tym rozwala mnie to gadanie o oddawaniu dzieci. Mam w rodzinie kilka bezdzietnych par. Gdyby wszystkie takie pary chcialy cudze dzieci, to nie bylo by domow dziecka. W Polsce jest wiecej par ktore nie moga miec dzieci, niz dzieci, ktore moga zostac adoptowane. Ludzie z mojej rodziny nie chcieli cudzych dzieci, jesli 3 in vitra sie nie powiodly, to sobie dali spokoj i po prostu tych dzieci nie maja.
Może wiesz coś o adopcji ze wskazaniem ? Tak się ostatnio zagłębiłam i widzę, że od jakiegoś czasu AZW może dokonać tylko rodzina dziecka. Jest jakaś inna możliwość AZW w stosunku do całkiem obcej osoby, ale np. po przejściu specjalnej procedury kwalifikacyjne w OA ? Kiedyś oglądałam programy jak to funkcjonuje za granicą, ze jest jakiś ośrodek do, którego zgłaszają się pary i kobiety w ciąży. Tam zbiera się o nich informacje, przeprowadza kwalifikacje i umieszcza dane w systemie wraz z jakimś tam opisem rodziny oraz kobiety w ciąży. Kobieta sobie może wybrać rodzinę , albo kilka rodzin. Porozmawiać z nimi zapoznać się, a potem podjąć decyzję komu chce oddać dziecko i ta chętna para towarzyszy jej przez okres ciąży, spotykają się itp. nawet bywa, że matka adopcyjna bywa przy porodzie.
Jak to u nas funkcjonuje ?
Edytowany przez Marisca 19 stycznia 2019, 11:30
19 stycznia 2019, 11:33
Moim zdaniem do 12-tygodnia bez względu na powód jej przeprowadzenia, w wyjątkowych sytuacjach dłużej (do momentu, w którym dziecko byłoby już w stanie przeżyć samodzielnie poza organizmem matki - tu wiadomo, że medycyna idzie na przód i pewnie ta granica będzie coraz krótsza). Przez wyjątkową sytuację uważam przede wszystkim zagrożenie życia kobiety. Nie wiem skąd się w ludziach bierze przekonanie, że mają prawo decydowania o cudzym życiu i to w tak ważnej kwestii. Wiadomo, że najpiękniej by było gdyby nikt nie chciał/nie musiał przerywać ciąży, ale nie żyjemy w utopii i nie zawsze jest pięknie.
A co do wątku "oddaj do adopcji zamiast decydować się na aborcję" to moim zdaniem tego typu roszczenia są zwyczajnie podłe (albo świadczą o niskim poziomie intelektualnym, jeżeli ktoś takim hasłem rzuca bez żadnego przemyślenia tematu). Przecież to jest nic innego niż wtłaczanie kobiety, w imię propagowania własnego światopoglądu, w rolę chodzącego inkubatora. Zasłanianie się tutaj dobrem par, które chcą, a nie mogą mieć dzieci jest słabe. Bo jak ktoś chce, a nie może mieć własnych to może adoptować. Domy dziecka są pełne, dzieci które już na tym świecie są i potrzebują miłości naprawdę nie brakuje. A to, że te dzieci nie są niemowlętami, często mają zabagnioną sytuację prawną - której nie da się uregulować od ręki, mają różnego typu traumy i problemy to zupełnie oddzielny temat. Nikt nie powiedział, że adopcja ma polegać na dostarczeniu "zupełnie nowego" dziecka, prosto z porodówki.
19 stycznia 2019, 11:38
Moim zdaniem do 12-tygodnia bez względu na powód jej przeprowadzenia, w wyjątkowych sytuacjach dłużej (do momentu, w którym dziecko byłoby już w stanie przeżyć samodzielnie poza organizmem matki - tu wiadomo, że medycyna idzie na przód i pewnie ta granica będzie coraz krótsza). Przez wyjątkową sytuację uważam przede wszystkim zagrożenie życia kobiety. Nie wiem skąd się w ludziach bierze przekonanie, że mają prawo decydowania o cudzym życiu i to w tak ważnej kwestii. Wiadomo, że najpiękniej by było gdyby nikt nie chciał/nie musiał przerywać ciąży, ale nie żyjemy w utopii i nie zawsze jest pięknie. A co do wątku "oddaj do adopcji zamiast decydować się na aborcję" to moim zdaniem tego typu roszczenia są zwyczajnie podłe (albo świadczą o niskim poziomie intelektualnym, jeżeli ktoś takim hasłem rzuca bez żadnego przemyślenia tematu). Przecież to jest nic innego niż wtłaczanie kobiety, w imię propagowania własnego światopoglądu, w rolę chodzącego inkubatora. Zasłanianie się tutaj dobrem par, które chcą, a nie mogą mieć dzieci jest słabe. Bo jak ktoś chce, a nie może mieć własnych to może adoptować. Domy dziecka są pełne, dzieci które już na tym świecie są i potrzebują miłości naprawdę nie brakuje. A to, że te dzieci nie są niemowlętami, często mają zabagnioną sytuację prawną - której nie da się uregulować od ręki, mają różnego typu traumy i problemy to zupełnie oddzielny temat. Nikt nie powiedział, że adopcja ma polegać na dostarczeniu "zupełnie nowego" dziecka, prosto z porodówki.
To samo odnosi się do kobiety w ciąży, która chce dokonać aborcji.
19 stycznia 2019, 11:45
Moim zdaniem do 12-tygodnia bez względu na powód jej przeprowadzenia, w wyjątkowych sytuacjach dłużej (do momentu, w którym dziecko byłoby już w stanie przeżyć samodzielnie poza organizmem matki - tu wiadomo, że medycyna idzie na przód i pewnie ta granica będzie coraz krótsza). Przez wyjątkową sytuację uważam przede wszystkim zagrożenie życia kobiety. Nie wiem skąd się w ludziach bierze przekonanie, że mają prawo decydowania o cudzym życiu i to w tak ważnej kwestii. Wiadomo, że najpiękniej by było gdyby nikt nie chciał/nie musiał przerywać ciąży, ale nie żyjemy w utopii i nie zawsze jest pięknie. A co do wątku "oddaj do adopcji zamiast decydować się na aborcję" to moim zdaniem tego typu roszczenia są zwyczajnie podłe (albo świadczą o niskim poziomie intelektualnym, jeżeli ktoś takim hasłem rzuca bez żadnego przemyślenia tematu). Przecież to jest nic innego niż wtłaczanie kobiety, w imię propagowania własnego światopoglądu, w rolę chodzącego inkubatora. Zasłanianie się tutaj dobrem par, które chcą, a nie mogą mieć dzieci jest słabe. Bo jak ktoś chce, a nie może mieć własnych to może adoptować. Domy dziecka są pełne, dzieci które już na tym świecie są i potrzebują miłości naprawdę nie brakuje. A to, że te dzieci nie są niemowlętami, często mają zabagnioną sytuację prawną - której nie da się uregulować od ręki, mają różnego typu traumy i problemy to zupełnie oddzielny temat. Nikt nie powiedział, że adopcja ma polegać na dostarczeniu "zupełnie nowego" dziecka, prosto z porodówki.
Zgadzam sie w 100 proc. Dla niektórych zarodek jest ważniejszy niż osoba.
19 stycznia 2019, 11:54
Zgadzam sie w 100 proc. Dla niektórych zarodek jest ważniejszy niż osoba.Moim zdaniem do 12-tygodnia bez względu na powód jej przeprowadzenia, w wyjątkowych sytuacjach dłużej (do momentu, w którym dziecko byłoby już w stanie przeżyć samodzielnie poza organizmem matki - tu wiadomo, że medycyna idzie na przód i pewnie ta granica będzie coraz krótsza). Przez wyjątkową sytuację uważam przede wszystkim zagrożenie życia kobiety. Nie wiem skąd się w ludziach bierze przekonanie, że mają prawo decydowania o cudzym życiu i to w tak ważnej kwestii. Wiadomo, że najpiękniej by było gdyby nikt nie chciał/nie musiał przerywać ciąży, ale nie żyjemy w utopii i nie zawsze jest pięknie. A co do wątku "oddaj do adopcji zamiast decydować się na aborcję" to moim zdaniem tego typu roszczenia są zwyczajnie podłe (albo świadczą o niskim poziomie intelektualnym, jeżeli ktoś takim hasłem rzuca bez żadnego przemyślenia tematu). Przecież to jest nic innego niż wtłaczanie kobiety, w imię propagowania własnego światopoglądu, w rolę chodzącego inkubatora. Zasłanianie się tutaj dobrem par, które chcą, a nie mogą mieć dzieci jest słabe. Bo jak ktoś chce, a nie może mieć własnych to może adoptować. Domy dziecka są pełne, dzieci które już na tym świecie są i potrzebują miłości naprawdę nie brakuje. A to, że te dzieci nie są niemowlętami, często mają zabagnioną sytuację prawną - której nie da się uregulować od ręki, mają różnego typu traumy i problemy to zupełnie oddzielny temat. Nikt nie powiedział, że adopcja ma polegać na dostarczeniu "zupełnie nowego" dziecka, prosto z porodówki.
Wybacz, ale będę to powtarzać jak zdarta płyta , jak osoba sama dla siebie jest najważniejsza i ma podejście egoistyczne to jej zadaniem jest zrobić dosłownie wszystko, aby nie musiało dojść do wartościowania na takim poziomie. A jak wiemy wiele kobiet ma to gdzieś, więc ja ma to gzieś to co się potem rzuca o swoje prawa i swoją macicę, czy wygodę.
Ile kobiet tutaj chociażby na tym forum deklaruje niechęć do dzieci, a ile z nich dokonało podwiązania jajowodów ? Tak to u nas nielegalne, ale ile z tych kobiet w razie wpadki dokona nielegalnej aborcji ?
Edytowany przez Marisca 19 stycznia 2019, 11:56
19 stycznia 2019, 12:03
Wybacz, ale będę to powtarzać jak zdarta płyta , jak osoba sama dla siebie jest najważniejsza i ma podejście egoistyczne to jej zadaniem jest zrobić dosłownie wszystko, aby nie musiało dojść do wartościowania na takim poziomie. A jak wiemy wiele kobiet ma to gdzieś, więc ja ma to gzieś to co się potem rzuca o swoje prawa i swoją macicę, czy wygodę.Ile kobiet tutaj chociażby na tym forum deklaruje niechęć do dzieci, a ile z nich dokonało podwiązania jajowodów ? Tak to u nas nielegalne, ale ile z tych kobiet w razie wpadki dokona nielegalnej aborcji ?Zgadzam sie w 100 proc. Dla niektórych zarodek jest ważniejszy niż osoba.Moim zdaniem do 12-tygodnia bez względu na powód jej przeprowadzenia, w wyjątkowych sytuacjach dłużej (do momentu, w którym dziecko byłoby już w stanie przeżyć samodzielnie poza organizmem matki - tu wiadomo, że medycyna idzie na przód i pewnie ta granica będzie coraz krótsza). Przez wyjątkową sytuację uważam przede wszystkim zagrożenie życia kobiety. Nie wiem skąd się w ludziach bierze przekonanie, że mają prawo decydowania o cudzym życiu i to w tak ważnej kwestii. Wiadomo, że najpiękniej by było gdyby nikt nie chciał/nie musiał przerywać ciąży, ale nie żyjemy w utopii i nie zawsze jest pięknie. A co do wątku "oddaj do adopcji zamiast decydować się na aborcję" to moim zdaniem tego typu roszczenia są zwyczajnie podłe (albo świadczą o niskim poziomie intelektualnym, jeżeli ktoś takim hasłem rzuca bez żadnego przemyślenia tematu). Przecież to jest nic innego niż wtłaczanie kobiety, w imię propagowania własnego światopoglądu, w rolę chodzącego inkubatora. Zasłanianie się tutaj dobrem par, które chcą, a nie mogą mieć dzieci jest słabe. Bo jak ktoś chce, a nie może mieć własnych to może adoptować. Domy dziecka są pełne, dzieci które już na tym świecie są i potrzebują miłości naprawdę nie brakuje. A to, że te dzieci nie są niemowlętami, często mają zabagnioną sytuację prawną - której nie da się uregulować od ręki, mają różnego typu traumy i problemy to zupełnie oddzielny temat. Nikt nie powiedział, że adopcja ma polegać na dostarczeniu "zupełnie nowego" dziecka, prosto z porodówki.
Serio nielegalne?!