Temat: Brak orgazmu

Witam,  2,5 miesiąca temu rozpoczęłam z partnerem współżycie. Dogdujemy się w kwestiach łóżkowych, zaczynamy eksperymentować, zmieniać pozycje. On zawsze dochodzi, ja nie potrafię. Przez ten czas od rozpoczecia życia łóżkowego nigdy nie miałam orgazmu. Wiem, że to kwestia indywidualna, ale czy po tym czasie ja też nie powinnam zaczać odczuwać orgazm?

Kocham mojego mężczyznę, lubię czuć u niego dreszcze zaraz po, ale.. ja nie potrafię. 

LoginAla napisał(a):

Matyliano napisał(a):

a używacie rąk?;)  i języka? 
Bez tego powyżej to na orgazm czekalabym 10 lat ;) Dopiero po trzydziestce zdarza mi sie tzw. pochwowy. A i tak wymaga to ode mnie odpowiedniego spinania się i rozluzniania w trakcie. Zreszta ten lechtaczkowy tez nie przychodzi od samego czekania i patrzenia w sufit ;) Wg mnie w początkach drogi seksualnej podstawa jest cierpliwy partner, który poswieci dużo czasu na to aby dziewczyna doszła pierwsza. Nie żeby za każdym razem, bo szybkie numerki bez orgazmu też sa przyjemne, ale przeżywania orgazmu i reagowania na swoje doznania trzeba się nauczyć.  

ja to zanim zacznie się akcja jestem  już po co najmniej 3, właśnie dzięki użyciu wyżej wymienionych narzędzi :D  potem jestem gotowa żeby przeżywać :D swoją drogą, teraz gdy jestem 30+ to też mój seks jest 100x lepszy niż przed..znam swoje ciało, wiem czego chcę i nie boję się tego powiedzieć, jestem bardziej wyluzowana...no wszystko bardziej :)

Pasek wagi

Rąk używamy, języka coraz częściej też (jeszcze trochę mnie "stresuje", ale się pomału przełamuję).

Gra wstępna - tutaj wszystko jest ok, jeśli potrzebuję dłużej gry wystrarczy jedno słówko i bawimy się dalej ;)

Ćwicz mięśnie dna miednicy.  Działają cuda, jeśli chodzi o orgszm. Pochwowy.  Bo lechtaczkowy to osiedle łatwiej. 

Pasek wagi

To ja bym na twoim miejscu tak się nie poświęcała. Odpuść sobie ten seks jeśli nic z tego nie masz. Po co się męczyć? Dla przyjemności faceta?

CiazaSpozywcza napisał(a):

To ja bym na twoim miejscu tak się nie poświęcała. Odpuść sobie ten seks jeśli nic z tego nie masz. Po co się męczyć? Dla przyjemności faceta?


Co za głupoty... Z seksem jest trochę jak ze sportem, im więcej się ćwiczy tym ma się lepsze rezultaty. Ma odpuścić i co dalej? Szukać nowego partnera, który od strzału doprowadzi ją do orgazmu? Bzdura. Życie to nie film i większość kobiet uczy się "dochodzić". Nie skupiaj się na orgazmie, baw się seksem, odpręż się i nie stresuj. Wg mnie ważne, żeby podczas zbliżenia mieć "czysty umysł". 

Ponoć orgazm pochwowy to rzadkość i spora część kobiet w ogóle nie jest w stanie go osiągnąć. Łechtaczka jest twoim przyjacielem. Z żoną robimy tak że najpierw orgazm palcami lub językiem a potem dopiero stosunek. Ale jak się odważycie to polecam wibrator jako grę wstępną, najlepiej taki który stymuluje jednocześnie łechtaczkę. Ja go obsługuje i fajnie się patrzy na reakcje:) Nawet wtedy nie zawsze ma wtedy orgazm ale zawsze jest jej przyjemnie. Inna sprawa że wiele kobiet ma problemy z zbyt małym nawilżeniem pochwy. Żele (najlepiej z apteki, nie z rossmana) bardzo pomagają. Do wibratora też się przyda.

Ja jakoś nie wierzę w orgazm pochwowy, może dlatego że nigdy go nie osiągnęłam więc nie wiem czy on tak naprawdę istnieje. Mam orgazmy podczas seksu ale to musi być dobra stymulacja łechtaczki i tylko tak udaje mi się dojść a tak to dostaje oragazm w inny sposób ale tak jak pisałam nie jest to orgazm pochwowy tylko łechtaczkowy 

Matyliano napisał(a):

LoginAla napisał(a):

Matyliano napisał(a):

a używacie rąk?;)  i języka? 
Bez tego powyżej to na orgazm czekalabym 10 lat ;) Dopiero po trzydziestce zdarza mi sie tzw. pochwowy. A i tak wymaga to ode mnie odpowiedniego spinania się i rozluzniania w trakcie. Zreszta ten lechtaczkowy tez nie przychodzi od samego czekania i patrzenia w sufit ;) Wg mnie w początkach drogi seksualnej podstawa jest cierpliwy partner, który poswieci dużo czasu na to aby dziewczyna doszła pierwsza. Nie żeby za każdym razem, bo szybkie numerki bez orgazmu też sa przyjemne, ale przeżywania orgazmu i reagowania na swoje doznania trzeba się nauczyć.  
ja to zanim zacznie się akcja jestem  już po co najmniej 3, właśnie dzięki użyciu wyżej wymienionych narzędzi :D  potem jestem gotowa żeby przeżywać :D swoją drogą, teraz gdy jestem 30+ to też mój seks jest 100x lepszy niż przed..znam swoje ciało, wiem czego chcę i nie boję się tego powiedzieć, jestem bardziej wyluzowana...no wszystko bardziej :)

Naprawde masz 3 orgazmy??

Dziękuję za odpowiedzi i porady. Muszę jeszcze trochę "potrenować", bardziej się wyluzować i odprężyć myśli, a może z czasem.. ;P

bernardetta napisał(a):

Matyliano napisał(a):

LoginAla napisał(a):

Matyliano napisał(a):

a używacie rąk?;)  i języka? 
Bez tego powyżej to na orgazm czekalabym 10 lat ;) Dopiero po trzydziestce zdarza mi sie tzw. pochwowy. A i tak wymaga to ode mnie odpowiedniego spinania się i rozluzniania w trakcie. Zreszta ten lechtaczkowy tez nie przychodzi od samego czekania i patrzenia w sufit ;) Wg mnie w początkach drogi seksualnej podstawa jest cierpliwy partner, który poswieci dużo czasu na to aby dziewczyna doszła pierwsza. Nie żeby za każdym razem, bo szybkie numerki bez orgazmu też sa przyjemne, ale przeżywania orgazmu i reagowania na swoje doznania trzeba się nauczyć.  
ja to zanim zacznie się akcja jestem  już po co najmniej 3, właśnie dzięki użyciu wyżej wymienionych narzędzi :D  potem jestem gotowa żeby przeżywać :D swoją drogą, teraz gdy jestem 30+ to też mój seks jest 100x lepszy niż przed..znam swoje ciało, wiem czego chcę i nie boję się tego powiedzieć, jestem bardziej wyluzowana...no wszystko bardziej :)
Naprawde masz 3 orgazmy??

tak :) to raczej takie minimum dla mnie ;) 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.