Temat: Waga a sprawy łóżkowe

Czy Wam przeszkadza Wasza waga i ciało w bliskości z drugą połówką czy zapominacie w tym momencie o tym, że siebie nie akceptujecie, że macie nadprogramowe kilogramy, nieidealną skórę i fałdki?

U mnie to jest niestety problemem. Na szczęście już coraz mniejszym.
jedno wiem: im bardziej chudne tym bardziej pociagam meza :-)) przychodzi, podszczypuje, sprawdza empirycznie gdzie zaczynaja byc widoczne i wyczuwalne kostki :-))) fajne to! takie na nowo odkrywanie swojego ciala :-) zycie lozkowe kwitnie :-))
.
ale jak bylam grubsza to tez nie bylo najgorzej :-) wcale nie czulam wstydu.
tak czy siak-swieczki i muzyczka musza byc!!!
Pasek wagi
Mi przeszkadza... mojemu facetowi nigdy :)

Zala21 napisał(a):

Edit: Jak widzę wpisy dziewczyn, które ważą 50 - 60 kg że się wstydzą swojego ciała przed ukochanym i są grube to tego po prostu nie mogę pojąć... 

A ja myślę, że nie powinno się do tego tak podchodzić. Czy ktoś waży 50 czy 80 to już jest sprawa psychiki, można być wychudzoną anorektyczką i dalej czuć się obrzydliwie i paskudnie, a można byc kobietą przy kości i kochać swoje ciało, więc tu bardziej samoakceptacja wchodzi w grę a nie kilogramy.
Ja się bardzo wstydzę, często zakrywam swoje ciało bo mimo ze Kochany mnie dotyka to nie czuję, że mu się podobam i czy ważyłam +60 kg czy 53 to i tak nic się nie zmieniło.
Pasek wagi
Tak sobie czytam Wasze (Nasze w sumie) wpisy i myślę, że my, kobiety to mamy za przeproszeniem trochę nas**ne w głowach.... Zamiast się cieszyć z seksu to się zastanawiamy gdzie nam wystaje. Najlepsze jest to że faceci i tak tego nie dostrzegają. Inaczej by się z nami nie kochali. Nie dziwne że nie mamy orgazmów skoro zamiast się na seksie skupić to  myślimy o cellulicie 

minutka3 napisał(a):

Tak sobie czytam Wasze (Nasze w sumie) wpisy i myślę, że my, kobiety to mamy za przeproszeniem trochę nas**ne w głowach.... Zamiast się cieszyć z seksu to się zastanawiamy gdzie nam wystaje. Najlepsze jest to że faceci i tak tego nie dostrzegają. Inaczej by się z nami nie kochali. Nie dziwne że nie mamy orgazmów skoro zamiast się na seksie skupić to  myślimy o cellulicie 
dokładnie.:-D Ale szczerze mowiac sama czasami sie krepuje i zastanawiam jak sie ustawic lub ulozyc zeby tego czy tamtego nie bylo widac. Ale to jest chore. a jak juz przytyje chodzby z kg to szkoda gadac, lapie obsesje ze za kazdym razem jak lapie mnie za brzuch to to widzi.. :-(

iwilldoit napisał(a):

minutka3 napisał(a):

Tak sobie czytam Wasze (Nasze w sumie) wpisy i myślę, że my, kobiety to mamy za przeproszeniem trochę nas**ne w głowach.... Zamiast się cieszyć z seksu to się zastanawiamy gdzie nam wystaje. Najlepsze jest to że faceci i tak tego nie dostrzegają. Inaczej by się z nami nie kochali. Nie dziwne że nie mamy orgazmów skoro zamiast się na seksie skupić to  myślimy o cellulicie 
dokładnie.:-D Ale szczerze mowiac sama czasami sie krepuje i zastanawiam jak sie ustawic lub ulozyc zeby tego czy tamtego nie bylo widac. Ale to jest chore. a jak juz przytyje 
 z kg to szkoda gadac, lapie obsesje ze za kazdym razem jak lapie mnie za brzuch to to widzi.. :-(
cos mi sie z wpisami poprzestawialo przepraszam :-)
cos mi sie z wpisami poprzestawialo przepraszam :-)
Ważę mało, bo tylko 50kg, ale co z tego.. tłuszcz mi się na brzuchu gromadzi, ale to jeszcze nic. Mam milion starych już, białych rozstępów na tyłku i cellulit na udach :/ Czasem ciężko mi o tym nie myśleć, ale się staram. Mój facet uwielbia seks w pełnym świetle, więc tłumaczę sobie, że musi mu to nie przeszkadzać. Prawi mi mnóstwo komplementów na temat mojej pupy i ciągle chce ją oglądać.. Ehh cierpię wtedy w duszy i myślę, że jest ślepy, albo nienormalny :/ Jeśli nie ogląda mnie od tyłu zapominam o tym wszystkim zupełnie. 
jak miałam 20 kilo nadwagi, to nie przeszkadzało mi to, ALE jednak czasem zdarzyło mi się pomyśleć o moim wyglądzie w łóżku. na szczęście już mam "tylko" 12 kilo do zrzucenia, więc czuję się mega dobrze :)


Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.