Temat: boli mnie 'pierwsze wejście'

jakiś czas temu rozpoczęłam współżycie. z chłopakiem kochałam się jakieś góra dziesięć razy. pierwszy raz mnie bolał, drugi raz mnie bolał.. ale teraz, przy jakimś dziesiątym (?) stosunku nadal boli mnie to pierwsze wejście we mnie i czuję lekki dyskomfort. czy to normalne? czy powinnam się martwić? jak długo to może trwać? wydawało mi się to okej, bo w końcu dopiero zaczynam , uczę się i nie jestem 'wyrobiona'. ale dzisiaj mi przeszło przez myśl, że może to dziwne i nienaturalne.. pomoże ktoś?
z góry dziękuję za odpowiedzi.

Alexi1231 napisał(a):

bedejedrna napisał(a):

Alexi1231 napisał(a):

bedejedrna napisał(a):

Alexi1231 napisał(a):

" o antykoncepcji już sporo wiem  " to twoje słowa.do prawdy ?  no chyba nie koniecznie.po co bierzesz tabletki i jednocześnie używasz prezerwatyw skoro w nie nie wierzysz ?   Albo jedno albo drugie.Czerpiesz w ogóle jakąś przyjemność z tego ?Nie pomyślałaś że twój ból jest spowodowany tym że masz ciągłego stresa w trakcie współżycia ? Skoro używasz dwóch metod antykoncepcji, to mam rozumieć że paniczne boisz się ciąży ? Rozluźnij się dziewczyno, ja bym chyba pierdolca dostała , jakbym myślała a czy zdąży, a czy gumka nie pęknie, a czy nie ma jakiegoś zadrapania, albo tabletka się nie przyjęła .....
mylisz się, koleżanko ;) nie mam stresa i nie miałam stresa. ani przy pierwszym razie ani przy drugim.nie żałuję tego, że rozpoczęłam współżycie i znam człowieka, z którym to robię ;].  i nie myślę tak, jak Ty o tym piszesz. nie martwię się gumką ani tabletką. jestem zabezpieczona. wiem to. ale w razie gdybym zrezygnowała z tabletek , chcę teraz przetestować gumki, po prostu.. nie boję się panicznie ciąży. nic nie wiesz o tym, co robię, a się odzywasz 'proroczo' ;p
nie odzywam się proroczo, tylko zadałaś pytanie i postarałam się na nie odpowiedzieć albo wykombinować co z Tobą jest nie tak skoro non stop Cie boli .
jakieś 2/3 Twojej wypowiedzi nie ma związku z tematem.. ale dzięki wielkie za odpowiedź.
no może nie potrzebnie napisałam o tej antykoncepcji, no ale kij. po prostu mnie to zdziwiło . Mniejsza,Ja miałam koleżankę która non stop się stresowała ' co noc ' i również miała bóle. Myślałam że to tym jest spowodowane, nie chciałam żebyś to ujęła w jakiś inny sposób, a emotek raczej nie używam, więc moje zdanie mogło całkiem inaczej wyglądać  ;) A i zaczęła żeli używać i oliwki dla dzieci, dość nawet jej pomogło :)

Moi rodzice uświadomili mnie bardzo wcześnie, nie było u mnie w domu tematu tabu. Od 11 roku życia wiedziałam wszyyystko. Nawet potrafiłam wymienić skuteczność niektórych środków antykoncepcyjnych. Mimo to, na samym początku brania tabletek, również mówiłam partnerowi żeby używał gumy :) Jak to się mówi przezorny zawsze ubezpieczony. A jak jeszcze ktoś jest niedoświadczony to takie wyjście jest naprawdę dobre. Np. na samym początku współżycia zdarzyło mi się kilka razy że ta gumka nam pękła :D A jak by nie tabletka to wtedy by była lipa :) Osobiście uważam że autorka jest bardzo odpowiedzialną osobą, i jak kiedyś uzna że np. tabletki jej nie odpowiadają bo ma po nich niższe libido czy tak jak ja (oczywiście nie życzę nikomu) ma problemy zdrowotne (ja mam z sercem) i nie może brać tabletek, nie narazi się na stres związany z pękniętą gumą, bo będzie wiedzieć jak ją założyć żeby nie uszkodzić paznokciem czy też nie zostawić tego nieszczęsnego pęcherzyka powietrza :) Brawo, kochana!

bedejedrna napisał(a):

ale kurde.. nie wiem czy to może być to. może skłaniam się ku temu, ze tak jak któraś kobietka wcześniej napisała - jest obdarzony. gdy wchodzi do końca, to go aż za dobrze czuję. bo z nawilżeniem to ja raczej problemu nie mam. nawet się ze mnie śmieje, że chyba 'bardziej mokra' już być nie mogę, bo zaraz będzie się ze mnie lało.. :d

I tu przychodzi mi na myśl to co powiedział kiedyś mój luby: Co łączy kobietę i ślimaka? - Ślad jaki zostawiają za sobą :DDDD Oczywiście bez obrazy, ja się z tego śmiałam tydzień. Masz dziewczyno szczęście (tak jak ja :D szkoda tylko że za drugim razem dopiero ;p) Z czasem przywykniesz :) Sama wiesz że to nie jest ból którego nie da się znieść i za kilka sekund przechodzi, a później jest już kosmos :D:D 

Elianaa napisał(a):

Alexi1231 napisał(a):

bedejedrna napisał(a):

Alexi1231 napisał(a):

bedejedrna napisał(a):

Alexi1231 napisał(a):

" o antykoncepcji już sporo wiem  " to twoje słowa.do prawdy ?  no chyba nie koniecznie.po co bierzesz tabletki i jednocześnie używasz prezerwatyw skoro w nie nie wierzysz ?   Albo jedno albo drugie.Czerpiesz w ogóle jakąś przyjemność z tego ?Nie pomyślałaś że twój ból jest spowodowany tym że masz ciągłego stresa w trakcie współżycia ? Skoro używasz dwóch metod antykoncepcji, to mam rozumieć że paniczne boisz się ciąży ? Rozluźnij się dziewczyno, ja bym chyba pierdolca dostała , jakbym myślała a czy zdąży, a czy gumka nie pęknie, a czy nie ma jakiegoś zadrapania, albo tabletka się nie przyjęła .....
mylisz się, koleżanko ;) nie mam stresa i nie miałam stresa. ani przy pierwszym razie ani przy drugim.nie żałuję tego, że rozpoczęłam współżycie i znam człowieka, z którym to robię ;].  i nie myślę tak, jak Ty o tym piszesz. nie martwię się gumką ani tabletką. jestem zabezpieczona. wiem to. ale w razie gdybym zrezygnowała z tabletek , chcę teraz przetestować gumki, po prostu.. nie boję się panicznie ciąży. nic nie wiesz o tym, co robię, a się odzywasz 'proroczo' ;p
nie odzywam się proroczo, tylko zadałaś pytanie i postarałam się na nie odpowiedzieć albo wykombinować co z Tobą jest nie tak skoro non stop Cie boli .
jakieś 2/3 Twojej wypowiedzi nie ma związku z tematem.. ale dzięki wielkie za odpowiedź.
no może nie potrzebnie napisałam o tej antykoncepcji, no ale kij. po prostu mnie to zdziwiło . Mniejsza,Ja miałam koleżankę która non stop się stresowała ' co noc ' i również miała bóle. Myślałam że to tym jest spowodowane, nie chciałam żebyś to ujęła w jakiś inny sposób, a emotek raczej nie używam, więc moje zdanie mogło całkiem inaczej wyglądać  ;) A i zaczęła żeli używać i oliwki dla dzieci, dość nawet jej pomogło :)
Moi rodzice uświadomili mnie bardzo wcześnie, nie było u mnie w domu tematu tabu. Od 11 roku życia wiedziałam wszyyystko. Nawet potrafiłam wymienić skuteczność niektórych środków antykoncepcyjnych. Mimo to, na samym początku brania tabletek, również mówiłam partnerowi żeby używał gumy :) Jak to się mówi przezorny zawsze ubezpieczony. A jak jeszcze ktoś jest niedoświadczony to takie wyjście jest naprawdę dobre. Np. na samym początku współżycia zdarzyło mi się kilka razy że ta gumka nam pękła :D A jak by nie tabletka to wtedy by była lipa :) Osobiście uważam że autorka jest bardzo odpowiedzialną osobą, i jak kiedyś uzna że np. tabletki jej nie odpowiadają bo ma po nich niższe libido czy tak jak ja (oczywiście nie życzę nikomu) ma problemy zdrowotne (ja mam z sercem) i nie może brać tabletek, nie narazi się na stres związany z pękniętą gumą, bo będzie wiedzieć jak ją założyć żeby nie uszkodzić paznokciem czy też nie zostawić tego nieszczęsnego pęcherzyka powietrza :) Brawo, kochana!


dokładnie jest tak, jak mówisz. dziękuję za miłe słowa. faktycznie , może i mam tylko 18 lat, ale poukładaną drabinę wartości.. do tego seksu przygotowywaliśmy się wspólnie z partnerem. jesteśmy ze sobą długo i w ogóle się nie stresowałam, nie bałam ,że będzie bolało. bardzo tego pragnęłam i stwierdziliśmy, że warto wypróbować również prezerwatywy, by wiedzieć, na czym stoimy. oswoić się z nimi, nauczyć używać i sprawdzić ich skuteczność. tym bardziej, że to był zarówno mój pierwszy raz, jak i mojego 21letniego chłopaka :) dziękuję bardzo!


edit: hahahahah, dowcip genialny! aż mnie szczęka boli od uśmiechania się do monitora :d
Jak by wszystkie małolaty (nie obrażając Ciebie autorko, bo sama współżycie rozpoczęłam po ponad rocznym związku, a miałam zaledwie 16 lat z hakiem) były takie mądre, to by mniej niechcianych dzieci i aborcji było na tym świecie :)

Ps. a z tym uśmiechem do monitora to uważaj ;D Bo jak mnie mama złapała kiedyś na czymś takim to chodziła za mną tydzień i mi "psychol" mówiła ;DD
biorąc pod uwagę to, co w ogóle się teraz dzieje na tym świecie, to i tak uważam, że straciłam dziewictwo w pięknych i cudownych warunkach, nawet, jeśli to jest wczesny wiek, bo tylko 18 lat. a jednak teraz moralność to chyba archaizm w słowniku nastolatka. :)

bedejedrna napisał(a):

biorąc pod uwagę to, co w ogóle się teraz dzieje na tym świecie, to i tak uważam, że straciłam dziewictwo w pięknych i cudownych warunkach, nawet, jeśli to jest wczesny wiek, bo tylko 18 lat. a jednak teraz moralność to chyba archaizm w słowniku nastolatka. :)
Najważniejsze że się to robi odpowiedzialne i z osobą którą się kocha. Sama nie żałuję swojego pierwszego razu, mimo że się rozstaliśmy. Kochałam go, byłam na to przygotowana, było ok. A że później wyszło jak wyszło, trudno, zdarza się. Cieszę się że nie muszę mieć wspomnień typu: straciłam dziewictwo z nowo poznanym kolesiem w kiblu na dyskotece. Naprawdę szlag mnie trafia jak małolaty puszczają się z kim popadnie, a później jeszcze są z tego dumne. I żadna nie myśli o tym że kiedyś będzie szła z dzieckiem i mężem przez miasto, a jakiś koleś będzie stał z kolegami i na cały głos oznajmi: O!! to TA!! waliłem ją na imprezie 5 lat temu!! Byłam świadkiem czegoś takiego... pewnie owej dziewczynie miło nie było...

Elianaa napisał(a):

bedejedrna napisał(a):

biorąc pod uwagę to, co w ogóle się teraz dzieje na tym świecie, to i tak uważam, że straciłam dziewictwo w pięknych i cudownych warunkach, nawet, jeśli to jest wczesny wiek, bo tylko 18 lat. a jednak teraz moralność to chyba archaizm w słowniku nastolatka. :)
Najważniejsze że się to robi odpowiedzialne i z osobą którą się kocha. Sama nie żałuję swojego pierwszego razu, mimo że się rozstaliśmy. Kochałam go, byłam na to przygotowana, było ok. A że później wyszło jak wyszło, trudno, zdarza się. Cieszę się że nie muszę mieć wspomnień typu: straciłam dziewictwo z nowo poznanym kolesiem w kiblu na dyskotece. Naprawdę szlag mnie trafia jak małolaty puszczają się z kim popadnie, a później jeszcze są z tego dumne. I żadna nie myśli o tym że kiedyś będzie szła z dzieckiem i mężem przez miasto, a jakiś koleś będzie stał z kolegami i na cały głos oznajmi: O!! to TA!! waliłem ją na imprezie 5 lat temu!! Byłam świadkiem czegoś takiego... pewnie owej dziewczynie miło nie było...


jezuu.. to straszne. ale w sumie trzeba brać odpowiedzialność za siebie, nawet, jak się jest jeszcze małolatą. budować jakieś morale i mieć system wartości. wokół mnie żyje mnóstwo takich osób, o których piszesz. nóż się w kieszeni otwiera..
ja też tak mam. stosuję antykoncepcję hormonalną, mój śluz nie jest już śliski tylko taki mokry, przez co praktycznie za każdym razem zalewam się krwią przy wejściu, bo tak się obcieram ;/. myślę, że pójdę po żel i tyle, bo zwróciłam uwagę że kochając się drugi raz pod rząd jest lepszy poślizg od nasienia i przestaje nieprzyjemnie trzeć i krwawić. w czasie długiego współżycia to nawet to nie pomaga i znów jest niezbyt przyjemnie.
oj, krwawienie to już w ogóle coś strasznego musi być. strasznie współczuję. może powinnaś wybrać się do ginekologa?
tez tak mialam ale z czasem mi przeszło ( PO JAKIMS ROKU:)
idz do gina

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.