- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
24 marca 2019, 16:55
Poznałam faceta, wyszystko pięknie, super ekstra nam się rozmawia, tylko jest jeden problem - nie widzieliśmy się jeszcze, a on mieszka na końcu Polski świata. Co o tym myślicie? O związku na odległość. Ma to racje bytu? Jak to było u Was?
24 marca 2019, 17:21
Gdy artyści usychali z miłości powstawały największe arcydzieła :)
24 marca 2019, 17:22
Trochę się obawiam, czy mogłabym żyć tak na odległość przez jakiś czas, czy by nie brakowało mi na co dzień tej obecności.... :((((
Ale przecież się jeszcze nie spotkaliście? Może na żywo nie zaiskrzy, a Ty już planujesz, jakbyś męża w trzyletnią delegację wysyłała :)
24 marca 2019, 17:24
Brzmi to trochę niepoważnie.on myśli, żeby się przenieść do mnie. Zakochał się we mnie choć jeszcze mnie nie widziałMa rację bytu jeśli ktoś myśli o wyjeździe w obce strony.
Zgadzam się. Można się zauroczyć, ale jak nie będzie chemii to bedzie wielkie rozczarowanie. Zamiast planować wspólne życie na początku zaplanujcie spotkanie.
24 marca 2019, 17:25
Ale przecież się jeszcze nie spotkaliście? Może na żywo nie zaiskrzy, a Ty już planujesz, jakbyś męża w trzyletnią delegację wysyłała :)Trochę się obawiam, czy mogłabym żyć tak na odległość przez jakiś czas, czy by nie brakowało mi na co dzień tej obecności.... :((((
24 marca 2019, 17:36
a może dla odmiany, wypowiesz się na temat?Ale przecież się jeszcze nie spotkaliście? Może na żywo nie zaiskrzy, a Ty już planujesz, jakbyś męża w trzyletnią delegację wysyłała :)Trochę się obawiam, czy mogłabym żyć tak na odległość przez jakiś czas, czy by nie brakowało mi na co dzień tej obecności.... :((((
proszę: byłam w dwóch związkach na odległość, w obu przypadkach znaliśmy się przed przeprowadzkami, związki nie wypaliły. gdy się już spotykaliśmy, radość z samego faktu, że się widzimy, była tak duża, że przysłaniała ewidentną niekompatybilność.
24 marca 2019, 17:39
Poznalam meza w Kanadzie. Prawie 2 lata zylismy na odleglosc. Mimo iz cale zycie sie zarzekalam ze nie wyjade za granice to jednak wyjechalam. Niedlugo nasza 7 rocznica slubu. Da sie wiec
ALE nigdy nie zmienilabym miejsca zamieszkania dla kogos kogo nie poznalam osobiscie. Z drugiej strony... ludzie znaja sie cale lata, potem slub i rozwod. Nie ma gwarancji. Rob wiec to co podpowiada Tobie serce i rozum.
Edit: Przeciez nikt tu kontraktu na cale zycie podpisywac nie musi. Dajcie sobie czas na poznanie, zabawe, podroze. Po co od razu wyrokowac?
Edytowany przez 24 marca 2019, 17:46
24 marca 2019, 17:41
proszę: byłam w dwóch związkach na odległość, w obu przypadkach znaliśmy się przed przeprowadzkami, związki nie wypaliły. gdy się już spotykaliśmy, radość z samego faktu, że się widzimy, była tak duża, że przysłaniała ewidentną niekompatybilność.a może dla odmiany, wypowiesz się na temat?Ale przecież się jeszcze nie spotkaliście? Może na żywo nie zaiskrzy, a Ty już planujesz, jakbyś męża w trzyletnią delegację wysyłała :)Trochę się obawiam, czy mogłabym żyć tak na odległość przez jakiś czas, czy by nie brakowało mi na co dzień tej obecności.... :((((
24 marca 2019, 18:36
on myśli, żeby się przenieść do mnie. Zakochał się we mnie choć jeszcze mnie nie widziałMa rację bytu jeśli ktoś myśli o wyjeździe w obce strony.
Czy Twoj wybranek chodzi do podstawówki? ;) no bo to jednak głupie jest i mnie by się zapaliła lampka, ze albo bajkopisarz albo wariat albo desperat.
Ja uważam, ze może to mieć sens kiedy odleglosc pozwala na widywanie się przynajmniej na weekendy. Chociaz ja i tak uważam, ze na odleglosc to jest loteria, ciężko kogoś poznać, bo przez 2 dni weekendu i pisanie to każdy pokazuje się jednak z jak najlepszej strony.
24 marca 2019, 18:40
Związki na odległość są ciężkie, wiem co mówię, ale jeżeli się kogoś kocha to jest to do wytrzymania, mimo wielu złych dni i morza łez, gdy przy tych zwykłych codziennych czynnościach potrzebujesz obecności drugiej osoby a tego nie ma. Z drugiej jednak strony teraz jest dużo więcej możliwości niż kiedyś, telefony, internet, można się widzieć i słyszeć, nie jest to jakieś rewelacyjne, ale lepsze to niż nic.. U Ciebie troche inaczej to wygląda bo nawet się nie widzieliście, więc szczerze trochę nie rozumiem Twoich obaw na tym etapie