Temat: Nie chce miec dzieci?

Czy sa tu osoby, ktore nie chca miec dzieci, mimo, ze sa w szczesliwym zwiazku, maja dobra stala prace od lat, wlasne mieszkanie/dom, dobra sytuacje finansowa? Co na to wasze otoczenie, znajomi i rodzina?

Ani ja, ani moj partner nigdy nie marzylismy o dziecku. Juz jako nastolatka nie rozumialam kolezanek, ktore piszcza na widok dziecka. Nie czulam tego i dalej nie czuje. Nie chodzi o to, ze dzieci nie lubie, bo lubie. Osoby z naszych rodzin i znajomych maja dzieci, najmlodsze ma kilka miesiecy. Chetnie chwile posiedze albo nawet zajme sie raz na jakis czas wieczorem. Ale wiecej mi nie trzeba :D Na szczescie nikt mnie nie namawia, ale kazdy mowi, ze sporo tracimy, ja i moj partner.

No ale wlasnie, czy rzeczywiscie tyle tracimy? Uwielbiamy wolnosc, brak obowiazkow, po pracy czy w weekend mozemy isc gdzie chcemy, robic co chcemy, mozemy w kazdym momencie wyjechac na wakacje nie patrzac na nic. Nie musze martwic sie, ze trzeba ugotowac dla dziecka, nie mysle o tym, ze trzeba dziecko odebrac, zabawic, nakarmic, umyc, gdzies z nim wyjsc, zrobic zadanie czy nauczyc, odwiezc na jakies dodatkowe zajecia czy do kolegi, myslec o jego hobby i spedzac na tym czas, jezdzic na mecze/wystepy, pilnowac by sie nauczylo... Nie wyobrazam sobie tego.

staram_sie napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

Rozumiem że ktoś nie chce mieć dzieci(sama mam 2) ale nie marzę o wnukach  Jedyne co mi przeszkadza to system ubezpieczeń i to że moje dzieci pracują na bezdzietnych.
ci bezdzietni sami zapłacili wystarczająco składek.

(puchar)

24031994 napisał(a):

staram_sie napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

Rozumiem że ktoś nie chce mieć dzieci(sama mam 2) ale nie marzę o wnukach  Jedyne co mi przeszkadza to system ubezpieczeń i to że moje dzieci pracują na bezdzietnych.
ci bezdzietni sami zapłacili wystarczająco składek.

Dziecko moze ksztalcic sie w Polsce I wyjechac w swiat

I tyle bedzie z jego skladek czy szklanki wody na starosc.

.Asha. napisał(a):

nuta napisał(a):

.Asha. napisał(a):

nuta napisał(a):

agazur, tó dziecko bylo chciane I planowane.Bylo, bo tű gdzie mieszkam wpadki sie usuwa bez mrugniecia okiem, bez problemow i prawie bez kosztow.Tylko Z czasem tó dziecko zaczelo przeszkadzac tatusiowi I troche mamusi. I tak sie przerzucaja miedzy soba I babciami. Ustalenia czyja kolej isc do lekarza.Rodzicielstwo jest przereklamowane - I tó nie sa moje slowa.Po prostu jest presja I panstwowa propaganda na dziecko, bő látka leca, bo tó fajnie miec dziecko, bő inni juz maja, bő ma sie watpliwosci, ale chyba kazdy ma I tó Z czasem mija, bő moze sie bedzie zalowac, bő sie nie ma tej swiadomosci Z czym wiaze sie opieka 24/7, itd.Moj brat chce miec dzieci I ja tó popieram. Dlaczego nie? Moze ön sie w tym odnajdzie? Chociaz pewnie bedzie surowy.

agazur57 napisał(a):

Ja prdlę, ale dziecku się trafiło. Faceci to tak lubią włożyć bez zobowiązań. Nie byłabym chyba w stanie być z człowiekiem, który tak podchodzi do swojego dziecka- mógł gumę załozyć. Ja mam 2. Nigdy dzieci nie lubiłam, zawsze uważałam, że to małe, wymagające zasrańce. Do swoich się inaczej podchodzi- my akurat nie mamy ograniczeń, jak byli mali, nie było problemu, żeby w samochód wsiąść i pogonić do Chorwacji. Ile można do restauracji chodzić- mogłabym sobie na to codziennie pozwolić, bo nie mam ograniczenia kasowego, ale po co? Lubię, ale raz na jakiś czas.  Ile można. Moi teraz są duzi, starszy pewnie za 2 lata wyfrunie i wyprowadzi się. Znałam pary, które też się zarzekały, ze nie chcą dzieci, teraz skaczą przy swoich. Pasje i dokształcanie można realizować i przy dzieciach, jeżeli dwójka rodziców się zajmuje dzieckiem.  W zasadzie przy dzieciach rozwinęłąm się zawodowo- nie przeszkadzały mi. Każdy ma swoje życie i to jego sprawa jak je przezyje. I mam nadzieję, że taka decyzja jest dobrze przemyślana przez oboje- potem któremuś się odwidzi, a technicznych możliwości już nie będzie.

.Asha. napisał(a):

nuta napisał(a):

My nie chcemy dzieci. Nic nikomu do tego Ani tez nikt Noé namawia, bő tó jednak ciezka orka. Wlasnie nie znam szczesliwych rodzicow. Albo rozczarowani rodzicielstwem, albo umeczeni dziecmi albo znudzeni I kompletnie bez wlasnych pasji. Nawet duze dzieci woza do szkoly, na zajecia, zakupy I nic nie maja dla siebie. Tylko slysze jojczenie na szkoly, korepetytorow, drogie zajecia, organizacje wakacji I Ják tű nianke (do 12 latkow!!!!) zalatwic  aby ráz w roku pojsc Z zona na randke. Smutne tó zycie, Wszystko wokol dzieci, ale tak jé sobie wychowuja. Moj facet ma juz dziecko, ale zaczyna tego bardzo zalowac. Dba i placi, ale tó przymus I obowiazek, a nie jakas wielka milosc. Do mnie dlatego napisal, bő mialam w profilú, ze nie chce dzieci:)Mamy fajne zycie, duzo wyjazdow, atrakcji. Nie czuje aby mi czegos brakowalo. Za tó nawet tzw.kreatywne weekendy Z dzieckiem strasznie mnie nudza, ale robie co mögé.Kto chce dzieci, niech ma, jego sprawa. Téz mnie tó guzik obchodzi I nikomu nie mowie ile ma miec dzieci. 
Ja pier*dole....
Współczuję tej dziewczynce takiego palanta za ojca.. O matce sie nie wypowiem bo nie wiem ile z tego to Twoje gadanie a ile prawda. Żal mi jej
"Oj biedne dziecko troche wczesniej sie dowiedzialo, ze Mikolaj nie istnieje ze swiat sie nie kreci wokol niej."Mysle, ze ona nie jest jakas nieszczesliwa. Byla na konsultacjach U psychologa szkolnego, bo 1 przedmiot jej nie idzie. I koniec konsultacji, bő dziecko jest zadbane emocjonalnie, tylko widcznie nie jest geniuszem.
Nie porównuj tekstów o Mikołaju do zdania Twojego palanta. O ile mówienie, że teskni sie za czasami gdy się było bezdzietnym rozumiem, bo mozna tesknic za swobodą ale przy tym powiedzieć, że żałuje się, że ma się dziecko, to konkretne dziecko... To trzeba być bezdusznym i bezuczuciowym. Bo co znudziło mu się bycie tatą? Jakby miał psa to by oddał go do schroniska np po dwoch latach bo to juz nie jest az tak spolecznie nieakceptowane jak pozbycie sie praw (pisze az tak bo nie popieram oddawania, sama adoptowalam psa) juz od dawna czytając Twoje posty czulam, ze z Toba jest cos nie tak, jestescie siebie warci.

A nie mozesz napisac kulturalnie? 

Nikt dziecku takich rzeczy nie mowi. A rodzic ma prawo do zycia, a nie tylko skakac wokol dziecka (mam na mysli nadopiekunczych znajomych). I dziecko téz sie uczy, ze nie jest pepkiem swiata.

Masz rodzine, tó dbaj aby pozostala w calosci.

Moze inaczej bym reagowala, jakbym sáma miala dziecko. Ale tó Co dookola widze skutecznie mnie zniechecilo I lubie swojej wygodne zycie. 

nuta napisał(a):

.Asha. napisał(a):

nuta napisał(a):

agazur, tó dziecko bylo chciane I planowane.Bylo, bo tű gdzie mieszkam wpadki sie usuwa bez mrugniecia okiem, bez problemow i prawie bez kosztow.Tylko Z czasem tó dziecko zaczelo przeszkadzac tatusiowi I troche mamusi. I tak sie przerzucaja miedzy soba I babciami. Ustalenia czyja kolej isc do lekarza.Rodzicielstwo jest przereklamowane - I tó nie sa moje slowa.Po prostu jest presja I panstwowa propaganda na dziecko, bő látka leca, bo tó fajnie miec dziecko, bő inni juz maja, bő ma sie watpliwosci, ale chyba kazdy ma I tó Z czasem mija, bő moze sie bedzie zalowac, bő sie nie ma tej swiadomosci Z czym wiaze sie opieka 24/7, itd.Moj brat chce miec dzieci I ja tó popieram. Dlaczego nie? Moze ön sie w tym odnajdzie? Chociaz pewnie bedzie surowy.

agazur57 napisał(a):

Ja prdlę, ale dziecku się trafiło. Faceci to tak lubią włożyć bez zobowiązań. Nie byłabym chyba w stanie być z człowiekiem, który tak podchodzi do swojego dziecka- mógł gumę załozyć. Ja mam 2. Nigdy dzieci nie lubiłam, zawsze uważałam, że to małe, wymagające zasrańce. Do swoich się inaczej podchodzi- my akurat nie mamy ograniczeń, jak byli mali, nie było problemu, żeby w samochód wsiąść i pogonić do Chorwacji. Ile można do restauracji chodzić- mogłabym sobie na to codziennie pozwolić, bo nie mam ograniczenia kasowego, ale po co? Lubię, ale raz na jakiś czas.  Ile można. Moi teraz są duzi, starszy pewnie za 2 lata wyfrunie i wyprowadzi się. Znałam pary, które też się zarzekały, ze nie chcą dzieci, teraz skaczą przy swoich. Pasje i dokształcanie można realizować i przy dzieciach, jeżeli dwójka rodziców się zajmuje dzieckiem.  W zasadzie przy dzieciach rozwinęłąm się zawodowo- nie przeszkadzały mi. Każdy ma swoje życie i to jego sprawa jak je przezyje. I mam nadzieję, że taka decyzja jest dobrze przemyślana przez oboje- potem któremuś się odwidzi, a technicznych możliwości już nie będzie.

.Asha. napisał(a):

nuta napisał(a):

My nie chcemy dzieci. Nic nikomu do tego Ani tez nikt Noé namawia, bő tó jednak ciezka orka. Wlasnie nie znam szczesliwych rodzicow. Albo rozczarowani rodzicielstwem, albo umeczeni dziecmi albo znudzeni I kompletnie bez wlasnych pasji. Nawet duze dzieci woza do szkoly, na zajecia, zakupy I nic nie maja dla siebie. Tylko slysze jojczenie na szkoly, korepetytorow, drogie zajecia, organizacje wakacji I Ják tű nianke (do 12 latkow!!!!) zalatwic  aby ráz w roku pojsc Z zona na randke. Smutne tó zycie, Wszystko wokol dzieci, ale tak jé sobie wychowuja. Moj facet ma juz dziecko, ale zaczyna tego bardzo zalowac. Dba i placi, ale tó przymus I obowiazek, a nie jakas wielka milosc. Do mnie dlatego napisal, bő mialam w profilú, ze nie chce dzieci:)Mamy fajne zycie, duzo wyjazdow, atrakcji. Nie czuje aby mi czegos brakowalo. Za tó nawet tzw.kreatywne weekendy Z dzieckiem strasznie mnie nudza, ale robie co mögé.Kto chce dzieci, niech ma, jego sprawa. Téz mnie tó guzik obchodzi I nikomu nie mowie ile ma miec dzieci. 
Ja pier*dole....
Współczuję tej dziewczynce takiego palanta za ojca.. O matce sie nie wypowiem bo nie wiem ile z tego to Twoje gadanie a ile prawda. Żal mi jej
"Oj biedne dziecko troche wczesniej sie dowiedzialo, ze Mikolaj nie istnieje ze swiat sie nie kreci wokol niej."Mysle, ze ona nie jest jakas nieszczesliwa. Byla na konsultacjach U psychologa szkolnego, bo 1 przedmiot jej nie idzie. I koniec konsultacji, bő dziecko jest zadbane emocjonalnie, tylko widcznie nie jest geniuszem.

Co ma istnienie mikołaja do tego, że ojciec żałuje że ma dziecko? Naprawdę trzeba być palantem żeby tak myśleć. A wspieranie kogoś w takim myśleniu to też palantyzm. A Ciebie najwidoczniej cieszy, że Twój partner tak traktuje innych ludzi.

Pasek wagi

nuta napisał(a):

A nie mozesz napisac kulturalnie? Nikt dziecku takich rzeczy nie mowi. A rodzic ma prawo do zycia, a nie tylko skakac wokol dziecka (mam na mysli nadopiekunczych znajomych). I dziecko téz sie uczy, ze nie jest pepkiem swiata.Masz rodzine, tó dbaj aby pozostala w calosci.Moze inaczej bym reagowala, jakbym sáma miala dziecko. Ale tó Co dookola widze skutecznie mnie zniechecilo I lubie swojej wygodne zycie. 

Dziecko jest istotą myślącą i czującą - więc jak ktoś żałuje, że ono jest - to prędzej czy później wyczuje. I nie pozostanie to bez konsekwencji na całym jego życiu.

Ty widzisz tylko dwie opcje? Albo skakanie nad dzieckiem albo manie go kompletnie gdzieś?

Pasek wagi

.Asha. napisał(a):

nuta napisał(a):

.Asha. napisał(a):

nuta napisał(a):

agazur, tó dziecko bylo chciane I planowane.Bylo, bo tű gdzie mieszkam wpadki sie usuwa bez mrugniecia okiem, bez problemow i prawie bez kosztow.Tylko Z czasem tó dziecko zaczelo przeszkadzac tatusiowi I troche mamusi. I tak sie przerzucaja miedzy soba I babciami. Ustalenia czyja kolej isc do lekarza.Rodzicielstwo jest przereklamowane - I tó nie sa moje slowa.Po prostu jest presja I panstwowa propaganda na dziecko, bő látka leca, bo tó fajnie miec dziecko, bő inni juz maja, bő ma sie watpliwosci, ale chyba kazdy ma I tó Z czasem mija, bő moze sie bedzie zalowac, bő sie nie ma tej swiadomosci Z czym wiaze sie opieka 24/7, itd.Moj brat chce miec dzieci I ja tó popieram. Dlaczego nie? Moze ön sie w tym odnajdzie? Chociaz pewnie bedzie surowy.

agazur57 napisał(a):

Ja prdlę, ale dziecku się trafiło. Faceci to tak lubią włożyć bez zobowiązań. Nie byłabym chyba w stanie być z człowiekiem, który tak podchodzi do swojego dziecka- mógł gumę załozyć. Ja mam 2. Nigdy dzieci nie lubiłam, zawsze uważałam, że to małe, wymagające zasrańce. Do swoich się inaczej podchodzi- my akurat nie mamy ograniczeń, jak byli mali, nie było problemu, żeby w samochód wsiąść i pogonić do Chorwacji. Ile można do restauracji chodzić- mogłabym sobie na to codziennie pozwolić, bo nie mam ograniczenia kasowego, ale po co? Lubię, ale raz na jakiś czas.  Ile można. Moi teraz są duzi, starszy pewnie za 2 lata wyfrunie i wyprowadzi się. Znałam pary, które też się zarzekały, ze nie chcą dzieci, teraz skaczą przy swoich. Pasje i dokształcanie można realizować i przy dzieciach, jeżeli dwójka rodziców się zajmuje dzieckiem.  W zasadzie przy dzieciach rozwinęłąm się zawodowo- nie przeszkadzały mi. Każdy ma swoje życie i to jego sprawa jak je przezyje. I mam nadzieję, że taka decyzja jest dobrze przemyślana przez oboje- potem któremuś się odwidzi, a technicznych możliwości już nie będzie.

.Asha. napisał(a):

nuta napisał(a):

My nie chcemy dzieci. Nic nikomu do tego Ani tez nikt Noé namawia, bő tó jednak ciezka orka. Wlasnie nie znam szczesliwych rodzicow. Albo rozczarowani rodzicielstwem, albo umeczeni dziecmi albo znudzeni I kompletnie bez wlasnych pasji. Nawet duze dzieci woza do szkoly, na zajecia, zakupy I nic nie maja dla siebie. Tylko slysze jojczenie na szkoly, korepetytorow, drogie zajecia, organizacje wakacji I Ják tű nianke (do 12 latkow!!!!) zalatwic  aby ráz w roku pojsc Z zona na randke. Smutne tó zycie, Wszystko wokol dzieci, ale tak jé sobie wychowuja. Moj facet ma juz dziecko, ale zaczyna tego bardzo zalowac. Dba i placi, ale tó przymus I obowiazek, a nie jakas wielka milosc. Do mnie dlatego napisal, bő mialam w profilú, ze nie chce dzieci:)Mamy fajne zycie, duzo wyjazdow, atrakcji. Nie czuje aby mi czegos brakowalo. Za tó nawet tzw.kreatywne weekendy Z dzieckiem strasznie mnie nudza, ale robie co mögé.Kto chce dzieci, niech ma, jego sprawa. Téz mnie tó guzik obchodzi I nikomu nie mowie ile ma miec dzieci. 
Ja pier*dole....
Współczuję tej dziewczynce takiego palanta za ojca.. O matce sie nie wypowiem bo nie wiem ile z tego to Twoje gadanie a ile prawda. Żal mi jej
"Oj biedne dziecko troche wczesniej sie dowiedzialo, ze Mikolaj nie istnieje ze swiat sie nie kreci wokol niej."Mysle, ze ona nie jest jakas nieszczesliwa. Byla na konsultacjach U psychologa szkolnego, bo 1 przedmiot jej nie idzie. I koniec konsultacji, bő dziecko jest zadbane emocjonalnie, tylko widcznie nie jest geniuszem.
Nie porównuj tekstów o Mikołaju do zdania Twojego palanta. O ile mówienie, że teskni sie za czasami gdy się było bezdzietnym rozumiem, bo mozna tesknic za swobodą ale przy tym powiedzieć, że żałuje się, że ma się dziecko, to konkretne dziecko... To trzeba być bezdusznym i bezuczuciowym. Bo co znudziło mu się bycie tatą? Jakby miał psa to by oddał go do schroniska np po dwoch latach bo to juz nie jest az tak spolecznie nieakceptowane jak pozbycie sie praw (pisze az tak bo nie popieram oddawania, sama adoptowalam psa) juz od dawna czytając Twoje posty czulam, ze z Toba jest cos nie tak, jestescie siebie warci.

mam dokładnie to samo wrażenie

jakbym czytała kogoś niedorozwiniętego emocjonalnie

Palant, który olał własne dziecko i nie poczuwa się do pełnej odpowiedzialności, nie ma żadnych wartości w sobie i to samo zrobi z nią jak mu się znudzi.Tyle, że nie sądze żeby ona zbyt sprawnie łączyła w głowie te fakty

nuta napisał(a):

.Asha. napisał(a):

nuta napisał(a):

.Asha. napisał(a):

nuta napisał(a):

agazur, tó dziecko bylo chciane I planowane.Bylo, bo tű gdzie mieszkam wpadki sie usuwa bez mrugniecia okiem, bez problemow i prawie bez kosztow.Tylko Z czasem tó dziecko zaczelo przeszkadzac tatusiowi I troche mamusi. I tak sie przerzucaja miedzy soba I babciami. Ustalenia czyja kolej isc do lekarza.Rodzicielstwo jest przereklamowane - I tó nie sa moje slowa.Po prostu jest presja I panstwowa propaganda na dziecko, bő látka leca, bo tó fajnie miec dziecko, bő inni juz maja, bő ma sie watpliwosci, ale chyba kazdy ma I tó Z czasem mija, bő moze sie bedzie zalowac, bő sie nie ma tej swiadomosci Z czym wiaze sie opieka 24/7, itd.Moj brat chce miec dzieci I ja tó popieram. Dlaczego nie? Moze ön sie w tym odnajdzie? Chociaz pewnie bedzie surowy.

agazur57 napisał(a):

Ja prdlę, ale dziecku się trafiło. Faceci to tak lubią włożyć bez zobowiązań. Nie byłabym chyba w stanie być z człowiekiem, który tak podchodzi do swojego dziecka- mógł gumę załozyć. Ja mam 2. Nigdy dzieci nie lubiłam, zawsze uważałam, że to małe, wymagające zasrańce. Do swoich się inaczej podchodzi- my akurat nie mamy ograniczeń, jak byli mali, nie było problemu, żeby w samochód wsiąść i pogonić do Chorwacji. Ile można do restauracji chodzić- mogłabym sobie na to codziennie pozwolić, bo nie mam ograniczenia kasowego, ale po co? Lubię, ale raz na jakiś czas.  Ile można. Moi teraz są duzi, starszy pewnie za 2 lata wyfrunie i wyprowadzi się. Znałam pary, które też się zarzekały, ze nie chcą dzieci, teraz skaczą przy swoich. Pasje i dokształcanie można realizować i przy dzieciach, jeżeli dwójka rodziców się zajmuje dzieckiem.  W zasadzie przy dzieciach rozwinęłąm się zawodowo- nie przeszkadzały mi. Każdy ma swoje życie i to jego sprawa jak je przezyje. I mam nadzieję, że taka decyzja jest dobrze przemyślana przez oboje- potem któremuś się odwidzi, a technicznych możliwości już nie będzie.

.Asha. napisał(a):

nuta napisał(a):

My nie chcemy dzieci. Nic nikomu do tego Ani tez nikt Noé namawia, bő tó jednak ciezka orka. Wlasnie nie znam szczesliwych rodzicow. Albo rozczarowani rodzicielstwem, albo umeczeni dziecmi albo znudzeni I kompletnie bez wlasnych pasji. Nawet duze dzieci woza do szkoly, na zajecia, zakupy I nic nie maja dla siebie. Tylko slysze jojczenie na szkoly, korepetytorow, drogie zajecia, organizacje wakacji I Ják tű nianke (do 12 latkow!!!!) zalatwic  aby ráz w roku pojsc Z zona na randke. Smutne tó zycie, Wszystko wokol dzieci, ale tak jé sobie wychowuja. Moj facet ma juz dziecko, ale zaczyna tego bardzo zalowac. Dba i placi, ale tó przymus I obowiazek, a nie jakas wielka milosc. Do mnie dlatego napisal, bő mialam w profilú, ze nie chce dzieci:)Mamy fajne zycie, duzo wyjazdow, atrakcji. Nie czuje aby mi czegos brakowalo. Za tó nawet tzw.kreatywne weekendy Z dzieckiem strasznie mnie nudza, ale robie co mögé.Kto chce dzieci, niech ma, jego sprawa. Téz mnie tó guzik obchodzi I nikomu nie mowie ile ma miec dzieci. 
Ja pier*dole....
Współczuję tej dziewczynce takiego palanta za ojca.. O matce sie nie wypowiem bo nie wiem ile z tego to Twoje gadanie a ile prawda. Żal mi jej
"Oj biedne dziecko troche wczesniej sie dowiedzialo, ze Mikolaj nie istnieje ze swiat sie nie kreci wokol niej."Mysle, ze ona nie jest jakas nieszczesliwa. Byla na konsultacjach U psychologa szkolnego, bo 1 przedmiot jej nie idzie. I koniec konsultacji, bő dziecko jest zadbane emocjonalnie, tylko widcznie nie jest geniuszem.
Nie porównuj tekstów o Mikołaju do zdania Twojego palanta. O ile mówienie, że teskni sie za czasami gdy się było bezdzietnym rozumiem, bo mozna tesknic za swobodą ale przy tym powiedzieć, że żałuje się, że ma się dziecko, to konkretne dziecko... To trzeba być bezdusznym i bezuczuciowym. Bo co znudziło mu się bycie tatą? Jakby miał psa to by oddał go do schroniska np po dwoch latach bo to juz nie jest az tak spolecznie nieakceptowane jak pozbycie sie praw (pisze az tak bo nie popieram oddawania, sama adoptowalam psa) juz od dawna czytając Twoje posty czulam, ze z Toba jest cos nie tak, jestescie siebie warci.
A nie mozesz napisac kulturalnie? Nikt dziecku takich rzeczy nie mowi. A rodzic ma prawo do zycia, a nie tylko skakac wokol dziecka (mam na mysli nadopiekunczych znajomych). I dziecko téz sie uczy, ze nie jest pepkiem swiata.Masz rodzine, tó dbaj aby pozostala w calosci.Moze inaczej bym reagowala, jakbym sáma miala dziecko. Ale tó Co dookola widze skutecznie mnie zniechecilo I lubie swojej wygodne zycie. 

Zglos do moderacji teraz kazdego, kto bedzie mial podobne zdanie do mojego. I nie udawaj glupiej teraz. Napisalas, ze on zaluje, ze ja ma, ze sie wrecz zmusza do widzen z nia a teraz piszesz, ze nie musi wobec niej "skakac"? Wokol dzieci nie trzeba skakac :D Za jakis czas pewnie tez pozaluje ze Cie ma :) bo go ograniczasz i nie robi tego co robil bedac singlem

O rodzinę dba się we dwoje. Gdy jedno nie chce, drugie nie da rady samo. A może zastanów się dlaczego twój skarb nie utrzymał rodziny w całości- może trzeba od tej strony spojrzeć. I niech nie mówi, że to zła kobieta była.

nuta napisał(a):

.Asha. napisał(a):

nuta napisał(a):

.Asha. napisał(a):

nuta napisał(a):

agazur, tó dziecko bylo chciane I planowane.Bylo, bo tű gdzie mieszkam wpadki sie usuwa bez mrugniecia okiem, bez problemow i prawie bez kosztow.Tylko Z czasem tó dziecko zaczelo przeszkadzac tatusiowi I troche mamusi. I tak sie przerzucaja miedzy soba I babciami. Ustalenia czyja kolej isc do lekarza.Rodzicielstwo jest przereklamowane - I tó nie sa moje slowa.Po prostu jest presja I panstwowa propaganda na dziecko, bő látka leca, bo tó fajnie miec dziecko, bő inni juz maja, bő ma sie watpliwosci, ale chyba kazdy ma I tó Z czasem mija, bő moze sie bedzie zalowac, bő sie nie ma tej swiadomosci Z czym wiaze sie opieka 24/7, itd.Moj brat chce miec dzieci I ja tó popieram. Dlaczego nie? Moze ön sie w tym odnajdzie? Chociaz pewnie bedzie surowy.

agazur57 napisał(a):

Ja prdlę, ale dziecku się trafiło. Faceci to tak lubią włożyć bez zobowiązań. Nie byłabym chyba w stanie być z człowiekiem, który tak podchodzi do swojego dziecka- mógł gumę załozyć. Ja mam 2. Nigdy dzieci nie lubiłam, zawsze uważałam, że to małe, wymagające zasrańce. Do swoich się inaczej podchodzi- my akurat nie mamy ograniczeń, jak byli mali, nie było problemu, żeby w samochód wsiąść i pogonić do Chorwacji. Ile można do restauracji chodzić- mogłabym sobie na to codziennie pozwolić, bo nie mam ograniczenia kasowego, ale po co? Lubię, ale raz na jakiś czas.  Ile można. Moi teraz są duzi, starszy pewnie za 2 lata wyfrunie i wyprowadzi się. Znałam pary, które też się zarzekały, ze nie chcą dzieci, teraz skaczą przy swoich. Pasje i dokształcanie można realizować i przy dzieciach, jeżeli dwójka rodziców się zajmuje dzieckiem.  W zasadzie przy dzieciach rozwinęłąm się zawodowo- nie przeszkadzały mi. Każdy ma swoje życie i to jego sprawa jak je przezyje. I mam nadzieję, że taka decyzja jest dobrze przemyślana przez oboje- potem któremuś się odwidzi, a technicznych możliwości już nie będzie.

.Asha. napisał(a):

nuta napisał(a):

My nie chcemy dzieci. Nic nikomu do tego Ani tez nikt Noé namawia, bő tó jednak ciezka orka. Wlasnie nie znam szczesliwych rodzicow. Albo rozczarowani rodzicielstwem, albo umeczeni dziecmi albo znudzeni I kompletnie bez wlasnych pasji. Nawet duze dzieci woza do szkoly, na zajecia, zakupy I nic nie maja dla siebie. Tylko slysze jojczenie na szkoly, korepetytorow, drogie zajecia, organizacje wakacji I Ják tű nianke (do 12 latkow!!!!) zalatwic  aby ráz w roku pojsc Z zona na randke. Smutne tó zycie, Wszystko wokol dzieci, ale tak jé sobie wychowuja. Moj facet ma juz dziecko, ale zaczyna tego bardzo zalowac. Dba i placi, ale tó przymus I obowiazek, a nie jakas wielka milosc. Do mnie dlatego napisal, bő mialam w profilú, ze nie chce dzieci:)Mamy fajne zycie, duzo wyjazdow, atrakcji. Nie czuje aby mi czegos brakowalo. Za tó nawet tzw.kreatywne weekendy Z dzieckiem strasznie mnie nudza, ale robie co mögé.Kto chce dzieci, niech ma, jego sprawa. Téz mnie tó guzik obchodzi I nikomu nie mowie ile ma miec dzieci. 
Ja pier*dole....
Współczuję tej dziewczynce takiego palanta za ojca.. O matce sie nie wypowiem bo nie wiem ile z tego to Twoje gadanie a ile prawda. Żal mi jej
"Oj biedne dziecko troche wczesniej sie dowiedzialo, ze Mikolaj nie istnieje ze swiat sie nie kreci wokol niej."Mysle, ze ona nie jest jakas nieszczesliwa. Byla na konsultacjach U psychologa szkolnego, bo 1 przedmiot jej nie idzie. I koniec konsultacji, bő dziecko jest zadbane emocjonalnie, tylko widcznie nie jest geniuszem.
Nie porównuj tekstów o Mikołaju do zdania Twojego palanta. O ile mówienie, że teskni sie za czasami gdy się było bezdzietnym rozumiem, bo mozna tesknic za swobodą ale przy tym powiedzieć, że żałuje się, że ma się dziecko, to konkretne dziecko... To trzeba być bezdusznym i bezuczuciowym. Bo co znudziło mu się bycie tatą? Jakby miał psa to by oddał go do schroniska np po dwoch latach bo to juz nie jest az tak spolecznie nieakceptowane jak pozbycie sie praw (pisze az tak bo nie popieram oddawania, sama adoptowalam psa) juz od dawna czytając Twoje posty czulam, ze z Toba jest cos nie tak, jestescie siebie warci.
A nie mozesz napisac kulturalnie? Nikt dziecku takich rzeczy nie mowi. A rodzic ma prawo do zycia, a nie tylko skakac wokol dziecka (mam na mysli nadopiekunczych znajomych). I dziecko téz sie uczy, ze nie jest pepkiem swiata.Masz rodzine, tó dbaj aby pozostala w calosci.Moze inaczej bym reagowala, jakbym sáma miala dziecko. Ale tó Co dookola widze skutecznie mnie zniechecilo I lubie swojej wygodne zycie. 

Wiesz, szczerze, tó tzw. dobry chlopak, co sumiennie wykonuje obowiazki i w pracy I w domu, a jeszcze kwiaty kupi czy zaproponuje wspolne spedzanie czasu.  Dlatego Nie zagadzam sie na palánta. Czy Twoje dzieci znaja Twoje skryte pragnienia, zale lub zadze? Sa sprawy tylko dla doroslych I dzieci nie musza O tym wiedziec.

A zona zamrzyla sobie badboy-a, znudzila sie domem i zostawala na nadgodzinach Z kolega. I jest sama, albo inaczej -oficjalnie nikogo nie ma.

Ze mna jest szczery albo widzi, ze moze sobie przy mnie pozwolic na takie tematy. I bardzo dobrze, bő organizuje nam wyjazd na kilka miesiecy:) 

Bardzo sie przy mnie zmienil. Nie byl taki, ale téz nikogo nie zamecza swoimi prywatnymi rozterkami.

Dla mnie dowodem, ze wszystko jest ok tó opinia psychologa, Z ktorym téz sie nie zagadzam. Taka nowa szkola wychowania bliskosci I stawiania dzieci na pierwszym miejscu, ale opinie koncowa pozytywna wydal. 

nuta napisał(a):

Wiesz, szczerze, tó tzw. dobry chlopak, co sumiennie wykonuje obowiazki i w pracy I w domu, a jeszcze kwiaty kupi czy zaproponuje wspolne spedzanie czasu.  Dlatego Nie zagadzam sie na palánta. Czy Twoje dzieci znaja Twoje skryte pragnienia, zale lub zadze? Sa sprawy tylko dla doroslych I dzieci nie musza O tym wiedziec.A zona zamrzyla sobie badboy-a, znudzila sie domem i zostawala na nadgodzinach Z kolega. I jest sama, albo inaczej -oficjalnie nikogo nie ma.Ze mna jest szczery albo widzi, ze moze sobie przy mnie pozwolic na takie tematy. I bardzo dobrze, bő organizuje nam wyjazd na kilka miesiecy:) Bardzo sie przy mnie zmienil. Nie byl taki, ale téz nikogo nie zamecza swoimi prywatnymi rozterkami.Dla mnie dowodem, ze wszystko jest ok tó opinia psychologa, Z ktorym téz sie nie zagadzam. Taka nowa szkola wychowania bliskosci I stawiania dzieci na pierwszym miejscu, ale opinie koncowa pozytywna wydal. 
I ten jak to nazywasz dobry chlopak uderzyl dziecko i mowi, ze zaluje, ze ją ma i zajmuje sie z musu. Nie, to nie dobry chlopak to palant i uwierz mocniejsze slowa mi sie cisna do napisania...

A to, ze piszesz, ze wychowanie w bliskosci to nowa szkola... I Ty sie z tym nie zgadzasz. Rodzice Cie nie kochali prawda? Mieli Cie gdzies i nie uwazali, ze Twoje dobro to jedna z najwazniejszych spraw w ich zyciu?Albo masz jakis niedorozwoj emocjonalny. Rozumiem, ze do palanta tez sie nie przytulasz? Bo to bliskosc?

I wyjedzcie w cholere, na stale. Niech to biedne dziecko nie musi przebywac z takimi "osobami"

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.