Temat: powiedział że zdradził

....dziewczyny pomóżcie , godzinę temu zawalił mi się cały świat jestem byłam z osobą którą kocham prawie sześć lat,powiedział że 3lata temu raz mnie zdradził  .powiedziałam że nie chcę go znać  że to koniec.dlaczego to tak boli?dlaczego?co dalej?jak zyć?

G.R.u. napisał(a):

mrovvka napisał(a):

Przez 3 lata niewiedzy jakoś potrafiłaś z nim być i w ogóle, i nagle co? Będziesz wszystko odgradzać gruba kreską? Czemu kobiety są takie "głupie", że zdradę fizyczną uznają za jakąś ujmę, skoro wydarzyło się to tylko raz? Nie bierz tej zdrady do siebiei żyj z nim szczęśliwie dalej.
Eh? Jak chcesz porównywać 3 lata totalnej nieświadomości z okresem po tym honorowym zawiadomieniu?A te "głupie" kobiety to kobiety mające szacunek do siebie, zdrada fizyczna to nie jest dla Ciebie ujma? Mhm. Fajnie Ci.


To ludzie narzucili sobie monoganizm. Biologia tego nie toleruje. A jednorazowy czysty sex to naprawdę nic wielkiego w porównaniu z zakochaniem się w innej kobiecie i zdrada psychiczna.
Pasek wagi

mrovvka napisał(a):

G.R.u. napisał(a):

mrovvka napisał(a):

Przez 3 lata niewiedzy jakoś potrafiłaś z nim być i w ogóle, i nagle co? Będziesz wszystko odgradzać gruba kreską? Czemu kobiety są takie "głupie", że zdradę fizyczną uznają za jakąś ujmę, skoro wydarzyło się to tylko raz? Nie bierz tej zdrady do siebiei żyj z nim szczęśliwie dalej.
Eh? Jak chcesz porównywać 3 lata totalnej nieświadomości z okresem po tym honorowym zawiadomieniu?A te "głupie" kobiety to kobiety mające szacunek do siebie, zdrada fizyczna to nie jest dla Ciebie ujma? Mhm. Fajnie Ci.
To ludzie narzucili sobie monoganizm. Biologia tego nie toleruje. A jednorazowy czysty sex to naprawdę nic wielkiego w porównaniu z zakochaniem się w innej kobiecie i zdrada psychiczna.


no wszystko fajnie, ale nie chciałabym zeby moj facet bzykał sie z inną dla "czystego seksu" jak to nazwałaś ... a zdrada fizyczna łączy się z psychiczną dlatego wg mnie jest niewybaczalna ...

a koleżanka żyła 3 lata w niewiedzy , facet ją okłamywał przez 3 lata a tu nagle takie wyznanie ... sorry, ale to gorsze niz by sie przyznal od razu, bo wtedy cierpiała by przynajmniej przez to ze zdradzil a teraz cierpi dodatkowo, bo ja oszukiwał taki kawał czasu
mam ochotę też go zdradzić i powiedzieć że wybaczam bo też to zrobiłam

mrovvka napisał(a):

To ludzie narzucili sobie monoganizm. Biologia tego nie toleruje. A jednorazowy czysty sex to naprawdę nic wielkiego w porównaniu z zakochaniem się w innej kobiecie i zdrada psychiczna.


Jak dla Ciebie bzykanko na boku to naprawdę nic wielkiego, to według mnie dolega Ci brak szacunku do swojej osoby, nie wyobrażam sobie, żeby jakikolwiek facet traktował mnie jako obiekt biologiczny do ładowana spermy, bo narzuciliśmy sobie "sprzeczny z biologią monoganizm" (hahaha, wspaniałe rzeczy) - to po co ludziom związki i cała ta sfera uczuciowa, skoro jesteśmy tylko prymitywnym gatunkiem biologicznym?

G.R.u. napisał(a):

mrovvka napisał(a):

To ludzie narzucili sobie monoganizm. Biologia tego nie toleruje. A jednorazowy czysty sex to naprawdę nic wielkiego w porównaniu z zakochaniem się w innej kobiecie i zdrada psychiczna.
Jak dla Ciebie bzykanko na boku to naprawdę nic wielkiego, to według mnie dolega Ci brak szacunku do swojej osoby, nie wyobrażam sobie, żeby jakikolwiek facet traktował mnie jako obiekt biologiczny do ładowana spermy, bo narzuciliśmy sobie "sprzeczny z biologią monoganizm" (hahaha, wspaniałe rzeczy) - to po co ludziom związki i cała ta sfera uczuciowa, skoro jesteśmy tylko prymitywnym gatunkiem biologicznym?


zgadzam się całkowicie z G.R.u - lepiej bym tego nie ujęła

mrovvka napisał(a):

basik52 napisał(a):

ale ja nawet nie wiem jak z nim rozmawiać?!!!
Przez 3 lata niewiedzy jakoś potrafiłaś z nim być i w ogóle, i nagle co? Będziesz wszystko odgradzać gruba kreską? Czemu kobiety są takie "głupie", że zdradę fizyczną uznają za jakąś ujmę, skoro wydarzyło się to tylko raz? Nie bierz tej zdrady do siebiei żyj z nim szczęśliwie dalej.

Ujmie czy nie ujmie - zdrada to nie ujma - to fakt ze byl z inna..
To fakt ze mozg mu nie dzialam przez jakis czas...

Chyba nie da sie zyc szczesliwie dalej - zobaczysz basik52 ze nie jest tak prosto zostac z facetem po zdradzie...

Tutaj kopiuje ci moj post z innego tematu:
(mieszkam we Francji i zwiazek z francuzem): 
* Moj chlopak chcial zebysmy sie rozstali, rozstalismy sie (bylismy ze soba 1 rok i mieszkalismy razem od ok. 6 miesiecy u niego)
poszedl na impreze (choc nigdy nie chodzi na imprezy) i przezspal sie ze swoja byla-seks-kolezanka (brzydka ale to nie oto chodzi), bo "pod wplywem alkoholu",
* chronologicznie:
sobota ranowyszlam z domu i poszlam spac do brata bo mialam sie do niego wprowadzic,
sobota noc - przespal sie z "nia" ( u nas na lozku)
niedziela wieczor: poszlam tanczyc ze znajomymi salse i przyszedl ze swoimi znajomymi, tanczylismy razem, poszlismy z jego znajomymi na kolacje (wierzylam jeszcze), ale po jego postepowaniu na koncu zrozumialam ze nie mam w co wierzyc...
poniedzialek: pracowal pisal do mnie smsy, ja nic... poszlam tanczyc wieczorem salse, mial przyjsc ( ja juz nie chcialam)
potem poszlam na dyskoteke, poznalam bardzo fajnego chlopaka, ktory do dzis mi komplementuje... 
wtorek: napisalam do mojego"bylego", ze odpowiednie osoby poznane w odpowiednim czasie potrafia zdzialac cuda.." - to go ruszylo - zrozumial ze mnie naprawde traci........ Bo naprawde tracil....
* zadzwonil do mnie  - ze chce zebysmy do siebie wrocili, ze nie moze beze mnie zyc (ja jeszcze nic o tym nie wiedzialam - ze przespal sie z inna), ale przez telefon powiedzial
 - "jesli zdarzylo Ci sie ze sie - juz z kims przespalas, to trudno" (bal sie ze gdybym miala wyrzuty sumienia to bym do niego nie wrocila), zrozumialam w jego tonie glosu "ze prawdopodobnie sie juz przespal..",
* poszlam na umowienie z tym nowo poznanym chlopakiem, i przespalam sie z nim z bolu... przeciez to moj Chlopak chcial zebysmy sie rozstali....
nie z msciwosci sie przespalam z innym, tylko z bolu - ze najpierw mnie odrzuca, potem chce zebysmy byli razem...

* spotkalismy sie w srode  nic mu nie powiedzialam (i szczerze mowiac nawet nie mialam wyrzutow sumienia- to on mnie kompletnie zranil/ i ranil miesiacami - mialam tylko zal ze zniszczyl tak piekny zwiazek), 
* poraz pierwszy od tego momentu poczulam jak on naprawde mnie kocha.....
* nastepnego dnia brakowalo 1 prezerwatywy - znalazlam ja wypelniona  spe.. w koszu na podworku (mamy domek - i szukalam bo chcialam byc pewna)
* zwalilo mnie to z nog, zrozumialam wiele rzeczy,

Nie zycze nikomu czuc tego ZALU, co wtedy poczulam...

A ze niby nie bylismy ze soba, dalam sobie wmowic przez Francuza, ze "nie bylismy ze soba" i ze to nie zdrada....

Mialam depresje przez 6 miesiecy, caly czas myslalam o tym i sie wyniszczalam, a przeciez bylo tak pieknie....
(wspolne tanczenie salsy, chodzenie na sport, podrozowanie, i totalna symbioza... pasja, super seks non stop.... zadko widzi sie tak szczesliwe pary...)

Teraz mi to juz przeszlo, nadal jestesmy razem, wiem ze moge mu bezgranicznie ufac, on mi rowniez
Ale czy to mozliwe zeby teraz wszytsko gralo do Konca????

Boje sie ze to sie kiedys powtorzy z jego strony i bede cierpiec...


Nie wiem co bym zrobila na twoim miejscu...
7 miesiecy jestem juz po tym zdarzeniu i ledwo co zaczynam "zyc"...

Czesto przychodza mi mysli "a jesli zdradzil mnie wiecej razy? Moze mnie zdradzal regularnie przez jakis czas?" 
Raz sie przespal z inna - ciezko mi bylo, ale jesli bym wiedziala ze chociaz jeszcze inny raz przespal sie z jakas baba, odeszlabym bez czekania

* Prawda jest taka, ze jesli ktos zdradzil, moze tego tak mocno zalowac, ze juz nigdy tego nie powtorzy...
* A osoba ktora kilka razy zdradzila swojego partnera (tego samego), to jest to osoba ktora potrzebuje zdrady... i tyle...

Mysle ze nigdy tego nie zapomne - bo ten zwiazek bedzie juz "zbrudzony"
choc kocham go nad zycie, przychodza momenty co chcialabym by on cofnal czas...

czuje sie "oszukana", "zbrudzona" i mysle o tym minimum raz dziennie....

Mysle rowniez ze kiedys jednak od niego odejde, gdyz szkoda ze tak pozno zrozumial ze naprawde do siebie pasujemy

MAM do niego wielki  ZAL...
Trzy lata żył w kłamstwie? Nieźle... To nie jest tak, że powiedział Ci, bo chce być z Tobą szczery... zrobił to, bo sumienie żarło go od środka i widocznie dłużej nie dał rady. 
Po co Ci mówił po takim czasie?! Jeśli to nic nie znaczyło mógł to zachować dla siebie skoro nie powiedział zaraz powinien był milczeć, chyba ze powiedział to bo wiedział ze zerwiesz. Może to był pretekst do zakończenia związku...trzymaj się
Pasek wagi

basik52 napisał(a):

mam ochotę też go zdradzić i powiedzieć że wybaczam bo też to zrobiłam

czasami to moze byc wyjscie... 

ale jak mu powiesz ze zdradzilas, bo wiedzialas ze on to zrobil = to tak jakbys chciala sie zemscic - a nie oto chodzi...

Żałował swojego błędu, a chcąc aby Wasz związek przetrwał zataił to przed Tobą i dopiero teraz to powiedział.
Jeśli w 3 lata od zdrady jesteście nadal razem to chyba o czymś świadczy, prawda?
Po co od razu piać ZDRADA O Bożeeeee. Bez przeginy. Nic dla Ciebie nie znaczy ten związek? Wolisz go przerwać ze względu na coś, co zdarzyło się 3 lata temu i najwidoczniej nie miało większego znaczenia dla Twojego faceta?
Pokaż mu jak wiele kosztuje Cię wybaczenie mu tego, aby wiedział że jest to dla Ciebie trudne, ale przebacz.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.