Pamiętnik odchudzania użytkownika:
eszaa

kobieta, 58 lat, Wałbrzych

162 cm, 77.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

10 sierpnia 2016 , Komentarze (27)

Zacznę od tego, że nie umiem funkcjonować bez wiadra porannej kawy. I musi to być kawa z dużą ilością mleka, bo inna mi nie smakuje. Mleko to w sumie nie mleko, a mleczko zagęszczone, niesłodzone, light, czyli 4% tłuszczu.

Do tej pory nie wliczałam jej do bilansu, znaczy dodawałam na oko, aż dziś skrupulatnie zważyłam dodane mleczko. I szok. Wyszło na to, że poranna kawa, dostarcza mi aż 200kcal. I wiem już skąd mam wiecznie przekroczoną normę białka i tłuszczu.Też z tego mleczka. Zwłaszcza, że ostatnio zdarza mi się pić drugą kawę koło południa. Mniejszą co prawda, ale mleczko w niej jest.

Takie niby nic, tylko kawa, a tu bach.Trzeba liczyć wszystko do bilansu, bo waga stoi jak zaklęta i musi być jakaś przyczyna. Znalazłam. Z kawy oczywiście nie zrezygnuje, nie czuje takiej potrzeby. 

bilans dnia z wczoraj

A dziś nie wiem jak będzie, bo ma mnie odwiedzić syn ze swoją nową dziewczyna i już kupiłam, na tę okoliczność, pudełko ptasiego mleczka :)

8 sierpnia 2016 , Komentarze (4)

Zrobiłam sobie dziś dzień białkowy. Po wczorajszej niesubordynacji i wrąbaniu nutelli, musiałam.

Zawsze mi się wydawało, że wystarczy jeść tego dnia dużo nisko tłuszczowego białka i jest ok. Dziś wbijałam wszystko w moją aplikacje i się okazało, że norma tłuszczu zaś przekroczona. Nosz kurde... nie dodałam do posiłków ani grama tłuszczu.

Zjadłam tylko 4 jajka, 300g jogurtu 3%tłuszczu i gotowanego kurczaka bez skóry- całe 65g i pierogi leniwe z chudego twarogu. Nie wiem skąd tyle tłuszczu się wzięło. Myślałam, że to nadmiar węglowodanów jest wszędzie, a tu się okazuje, że się jakoś z powietrza tłuszcz bierze. Nie poje sobie człowiek jak człowiek, bo się wszędzie tłuszcz czai.

bilans dnia wygląda tak:

7 sierpnia 2016 , Komentarze (2)

Zachciało mi się wczoraj pierogów leniwych na obiad. Po śniadaniowej owsiance na jogurcie naturalnym, aplikacja poobiedni wpis zasygnalizowała spożyciem białka na czerwono. 165% białko i 40% niedobór węgli i tłuszczu, nosz... Znów był problem z kolacją. 

To wcale nie takie proste ułożyć jadłospis według wytycznych dotyczących rozkładu BTW, zwłaszcza jak ma się do dyspozycji tylko 1450kcal.

Gdzieś ostatnio przeczytałam, że w czasie menopauzy powinno się spożywać więcej białka, więc generalnie bez paniki, bo to na plus ;)

A na kolacje był zdrowy chlebek z niezdrową.. nutellą ;) No co? :) prawie się zmieściłam w limicie kalorii.

Podsumowanie wygląda tak:

Wychodzi na to, że jestem na diecie białkowo-tłuszczowej ;) w sumie jakby tak ograniczyć węglowodany, to by mogło zadziałać. Jak na razie waga nadal bez zmian.

5 sierpnia 2016 , Komentarze (13)

Na obiad miałam dziś spaghetti:) Miało być 350g, było czterysta, a i tak oczywiście zjadłabym dwa razy tyle. W aplikacji, po dodaniu tego przepysznego dania, okazało się że przekroczyłam limit białka i tłuszczu na dziś. A gdzie tu jeszcze podwieczorek i kolacja? i czym uzupełnić węglowodany, żeby nie dostarczyć już ni grama białka, ani tłuszczu?

Swoją drogą to dziwne, że ja kochająca słodkości, mam ich w diecie niedobór ;) I nie wiem jakim cudem wtryniam tyle białka.

Wracając do meritum... owoce, w części suszone, dobiły mi brakująca wartość. Trochę surowych śliwek, trochę suszonych i suszona żurawina, to menu na podwieczorek i kolacje.

Niby nie powinno się jeść owoców w drugiej połowie dnia, ale nie miałam wyjścia. Gdybym zjadła warzywa, dobiłabym białko pod sufit.

Aktywność dziś tylko domowa, bo pada deszcz i nie było porannego spaceru. Jedynie prasowanie i 200kcal spalone na domowych maszynach.

Zmieniłam sobie w ustawieniach aplikacji aktywność na niższą i dostałam oczywiście niższy limit kaloryczny. I dobrze, bo 1600kcal wydawało mi się za dużo.

Kolejną zabawą jest stworzenie takiej oto tabelki;) 

przynajmniej wszystko mam pod kontrolą i w jednym miejscu.

Coraz przyjemniejsze/zabawniejsze się robi to odchudzanie ;) Choć waga od dwóch dni stoi.

4 sierpnia 2016 , Komentarze (21)

Do tej pory nie zwracałam uwagi, w swojej samodzielnie układanej diecie, na makroskładniki. Czyli na rozkład tłuszczów, białek i węglowodanów, na ich stosunek wzajemny do siebie. A to ważne, jeśli chce się efektywnie chudnąć. Nie, nie przestudiowałam zagadnienia dokładnie, nie chce mi się :) za stara jestem, żeby się tego uczyć. Zdałam się na znalezioną w necie aplikacje Vita Scale. Docelowo stworzona dla diabetyków, ale idealnie się sprawdza przy odchudzaniu. Jest po polsku i całkiem darmowa. Ustaliła mi kaloryczność i rozkład BTW.

Tak wiec dziś się bawiłam w ważenie wszystkiego co jem i wbijałam sobie w apke.

Na dozwolonych1649kcal, spożyłam1618, co daje 98%

Białka- na przydzielone 54g, zjadłam aż 68g, czyli 127%

Tłuszcz- norma 56g, spożyte 53g, 96%

węglowodany- norma 235g, spożyte 217g, 92%

Fajna zabawa, polecam :) 

3 sierpnia 2016 , Komentarze (3)

Dziś znów długi spacer od rana. Pogoda piękna, kalorie spalone:) Zadania wykonane.

Pewnie spalałabym więcej kalorii bo szłabym szybciej, ale ja moje spacerki wykonuje w ciut za wysokich butkach.

wygodne, śliczne i dobrze się w nich chodzi, ale zdecydowanie bardziej się nadają na krótkie dystanse. Ale... jak się jest kurą domową i spędza w zasadzie życie w czterech ścianach, to wychodząc do ludzi chciałoby się po ludzku wyglądać.Taka moja filozofia :)

Dziś wagowo szok, bo spadło od wczoraj aż 600gram. Nie wiem co ja takiego specjalnego jadłam, albo nie jadłam.

Na śniadanie klasycznie kanapka z serkiem białym i dżemem, na drugie... nie pamiętam :) chyba truskawki z jogurtem i kawa z mlekiem.

Na obiad mięsko z kurczaka z pieczarkami, pomidorem i kaszą gryczaną. Zwykle jadam na obiad makaron z czymś tam.

No i nie było, jak co dzień, chleba na kolacje, tylko jogurt z musli, odżywką białkową i truskawkami. Potem jeszcze kostka gorzkiej czekolady:)

Dziś mam znów dzień płynny, bo jeszcze deczko brakuje do wagi paskowej. Śniadanie i drugie śniadanie - koktajl z ananasa, banana i mięty.

Obiad- zupa krem z kalafiora

podwieczorek i kolacja- koktajl z brzoskwiń, banana, truskawek, szpinaku i jogurtu.

Ostatnio po dniu płynnym miałam aż trzy posiedzenia w toalecie, więc to super oczyszczenie dla jelit. Mam nadzieję, że teraz też będzie to miało takie super działanie. Bo zaparcia, to moja zmora.

Ach i pralka działa bez zarzutu. Brawo dla męża ;)

1 sierpnia 2016 , Komentarze (3)

Nachodziłam się od rana, bo mi się zachciało odwiedzić dwa odległe miejsca. Jasne, że istnieje komunikacja miejska, ale po co? :) Ruch na świeżym powietrzu jest zdrowszy, a ja uwielbiam spacery.

Musiałam kupić nowe części do popsutej pralki, bo mąż, złota rączka, to mi może jeszcze posłuży ponad dwudziestoletni sprzęt. Wolałabym nową praleczkę, ale kurcze... wydać 15 zł na części, a tysiąc pięćset na nówkę, to różnica. Zobaczymy czy się uda naprawić.

Potem zaliczyłam Lidla, bo nowa promocja i upatrzyłam sobie tunikę. Rozmiar L pasuje jak ulał :)

Waga bez zmian, co mnie zaczyna pomału martwić, bo już było wiele mniej, a tu kicha. Znów się chyba trzeba będzie zabrać za rozpiskę vitalii i trzymać ściśle jadłospisu, ech.

31 lipca 2016 , Komentarze (16)

Wczoraj był dzień bardziej na luzie, czyli na zaspakajaniu zachcianek.

Zdrowe śniadanko w postaci jogurtu z ananasem, błonnikiem witalnym, otrębami i odżywką białkową.

Drugie śniadanie było spontaniczne. Zbyt długo stałam w kolejce i gapiłam się na ciasto, żeby się mu oprzeć.Solidny kawał bomby kalorycznej został pochłonięty, w dodatku popity małym radlerem, bo mnie suszyło i mdliło.

Obiadek to bób:) całe 450 g. Z czosnkiem i chili, mniam

Podwieczorek- koktajl z banana, brzoskwini, truskawek i szpinaku z jogurtem naturalnym i odzywka białkową- też mniam :)

Kolacja zbyt obfita, ale co tam. Jajecznica z trzech jaj na oleju kokosowym. Potem kilkanaście orzechów włoskich. A potem...pięć kostek gorzkiej czekolady i lampka wina z aronii.

Poszalałam ;) Waga 300g w górę, ale nic to.

Dziś też nie będzie raczej idealnie, bo mam zamiar zjeść na obiad to co rodzinka, czyli smażonego kurczaka. Moja niegdysiejsza dietetyczka mi na takie rarytasy pozwalała. Zasada była jedna- ważenie tego co się je. W tym wypadku ma to być 150g ziemniaków, 150g mięsa,150g surówki. I hulaj dusza, piekła nie ma:D

Pozostałe posiłki postaram się dziś skomponować skromniej. Niedziela to jedyny dzień w tygodniu, kiedy nie wychodzę z domu, wiec pole do popisu mam skromniejsze, bo raczej nie mam na stanie tego co by nadmiernie kusiło i powodowało tycie. Chociaż... został jeden radler, gorzka czekolada i orzechy... Ale póki co, nie mam parcia na to co niedozwolone.

29 lipca 2016 , Komentarze (7)

Kolejne 400 gram mniej;)

Dziś już dzień w zasadzie normalny, czyli pożywienie stałe, ale jeszcze jeden koktajl z diety nocnej postanowiłam przetestować.

"Miętowa melodia' :

1 szkl ananasa/kostka

1 banan

miarka białka w proszku

pół szkl lisci mięty

pół szkl wody

To był koktajl w ramach drugiego śniadania. Za słodki i za miętowy, za to gęsty i jadłam łyżeczką ;) Orientacyjnie miał 200kcal

Na obiad jadłam to co rodzinka, czyli zapiekankę makaronową z sosem śmietanowym i serem, a co:) makaron nie pełnoziarnisty, ale za to z pszenicy durum, więc nie takie wielkie zło, a 500kcal w ramach obiadu mi się należy ;) Nie wiem ile dokładnie kalorii miało 350g, jakie zjadłam.

Podwieczorek, to orzechy włoskie w ilości hmm... zważyłam z ciekawości -  32 gramy, to około 200kcal. Wizualnie, to tylko pół filiżanki.

mogą z powodzeniem zastąpić ryby w diecie? Jedne i drugie zawierają bowiem wielonienasycone kwasy tłuszczowe, które pomagają obniżyć poziom złego cholesterolu i działają przeciwzakrzepowo. Już 3 orzechy pokrywają dzienne zapotrzebowanie na kwasy omega-3. Jest w nich też L-arginina, substancja, która wpływa na rozszerzanie naczyń wieńcowych. Dlatego warto je chrupać profilaktycznie i w chorobach serca. Zawarty w orzechach kwas elagowy podnosi odporność, a także wiąże i unieszkodliwia substancje rakotwórcze.

iem zastąpić ryby w diecie? Jedne i drugie zawierają bowiem wielonienasycone kwasy tłuszczowe, które pomagają obniżyć poziom złego cholesterolu i działają przeciwzakrzepowo. Już 3 orzechy pokrywają dzienne zapotrzebowanie na kwasy omega-3. Jest w nich też L-arginina, substancja, która wpływa na rozszerzanie naczyń wieńcowych. Dlatego warto je chrupać profilaktycznie i w chorobach serca. Zawarty w orzechach kwas elagowy podnosi odporność, a także wiąże i unieszkodliwia substancje rakotwórcze.

No i kolacja...  żółta fasolka szparagowa. Ale nie taka z bułką tartą, a z oliwą, cebulką, octem i dużą ilością pieprzu- uwielbiam:) Obfita w ilość (350g), skromna w kalorie ;)

100gram fasolki to tylko 27kcal, na dodatek wzmaga wydalanie toksyn z organizmu, reguluje wagę ciała i zapobiega cellulitowi wodnemu.

Ta jedna łyżka oliwy, którą dodałam, zwiększyła kaloryczność dania o 80kcal.

Moja dzisiejsza zabawa w ważenie i liczenie kalorii dała mi obraz sytuacji... jem w granicach 1500kcal, więc wszystko pod kontrolą ;)

28 lipca 2016 , Komentarze (3)

Waga mnie powitała dziś spadkiem aż o 600 gram, yupi ;) To chyba efekt odstawienia słodyczy. Wczoraj na kolacje zamiast kanapki jadłam orzechy włoskie.Sporo tego było, bo jak się dorwałam nie mogłam przestać jeść. No nic to, waga łaskawa, więc nic się nie stało. Widać to odpowiedni zamiennik dla kanapki.

Dziś na śniadanie, po porannej kawie, pyszny koktajl pod nazwą bananowe latte. Sprawdzony i uwielbiany. Na drugie to samo. Obiadek, to zupa krem z pora, który ponoć odchudza, pyszota. 

Poczytałam wczoraj o super właściwościach brzoskwiń i postanowiłam dziś włączyć do menu, pod postacią koktajlu oczywiście. Pomysł zaczerpnięty z książki "Dieta nocna"

'Kalifornijskie marzenie"

1 szkl jogurtu naturalnego

1 szkl brzoskwiń/plasterki

1 szkl truskawek

1 banan

2 łyżki mielonego siemienia lnianego

3 szkl kostek lodu

Dodałam jeszcze do tego miksu trochę szpinaku, bo zdrowy, a smak się zgubił w tych owocowych pysznościach. Niebo w gębie, normalnie;) Na kolacje została jeszcze jedna porcja tej boskiej mikstury.

Co do brzoskwiń... "mają pozytywny wpływ na stan włosów, skóry oraz paznokci - odżywiają je, nawilżają i wzmacniają. poprawiają samopoczucie i dodaję energii, zapobiegają apatii, rozdrażnieniu. świetnie wspomagają i regulują pracę jelit, wspomagają odtruwanie organizmu z toksyn, m.in. dzięki działaniu moczopędnemu. Brzoskwinie dzięki naturalnej zawartości boru podnoszą poziom hormonu estrogenu, a więc do swej diety powinny włączyć je kobiety będące w okresie menopauzy."

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.