Pamiętnik odchudzania użytkownika:
eszaa

kobieta, 58 lat, Wałbrzych

162 cm, 79.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

18 lutego 2016 , Komentarze (14)

Nie, nie mam dziś cheat meal :) Pizza była własnoręcznie robiona i w limicie kalorycznym, czyli ok.500kcal. Wyszła porcja na duży talerz. 

Taki sobie eksperyment kulinarny z podesłanego przepisu. Pizza z batatów i mąki bezglutenowej. W tym przypadku z mieszanki mąki gryczanej i ryżowej.

Uwielbiam pizze na drożdżowym, grubym cieście, a ta była cieniutka, jakby krucha. Ale zjadłam ze smakiem;) bo to przecież zakazana na diecie pizza;) Smak prawie jak prawdziwej, przez wszystkie dodatki jak w oryginale. Na ostro przyprawiona, z pieczarkami, cebulą i papryką, z ulubioną mieszanką ziół. Smaku ciasta prawie nie było czuć, a nie było złe... najadłam się i jestem szczęśliwa;) 

przepis tu

Waga dziś, taka jak i wczoraj 70,3 kg

17 lutego 2016 , Komentarze (13)

Jako, że testuje ostatnio mąki bezglutenowe, pora przyszła na amarantus.Taki zdrowy i w ogóle och i ach, a jak dla mnie paskudny w smaku. Chlebek wyszedł niesmaczny, z posmakiem ziemi. Z tego co wyczytałam w niektórych opiniach netowych, miał mieć posmak orzechów, no nie wiem. Średnio wyrósł, skórka za to super chrupiąca, ale ten smak...

W składzie mąka ryżowa, gryczana, ziemniaczana i z amarantusa, no i ziarenka obowiązkowo. Przepis przetestowany, ale na pewno go już nie powielę.

Humor poprawiły mi zakupki z Allegro, które dziś przyszły:)

Super pojemna kosmetyczka, z milionem przegródek i regulowaną szerokością, organizer do szuflady i wypatrzona w pamiętniku Iw, silikonowa podstawka po łyżkę. No same niezbędne rzeczy :)

 Waga dziś spadła o 400gram, po zjedzonych wczoraj poza bilansem, trzech czekoladowych cukierkach. I dodatkowej kromce chleba na kolacje, hmm.

Czyli nadal nie ma 69. Jest 70,4 kg. Działamy dalej. W planach... owsianka na drugie śniadanie i wątróbka na obiad. Potem się zobaczy ;)

16 lutego 2016 , Komentarze (12)

Przede wszystkim kolejny wspomagacz okazał sie kitem. Pokrzywa indyjska jest przereklamowana. Kolejna po bioperine, zielonej kawie i młodym jęczmieniu. Gdyby działała chudłabym regularnie, a jest klasycznie zastój wagi. Może gdzieś tam w środku zmniejsza się tłuszcz, ale na wadze tego nie widać, na obwodach tym bardziej. Koniec eksperymentów ze wspomagaczami.

Na plus jest za to odstawienie, właściwie ograniczenie ilości glutenu w diecie. Mniej wzdęć, widocznie spłaszczony brzuszek. Wygląd brzucha to też zapewne zasługa serum wyszczuplającego i paradowania w neoprenowym pasie.Tu jak najbardziej hit, nie kit. To nic, że się to nie przekłada na wagę i obwód, ale ja widzę różnicę w wyglądzie brzucha. Idealny to on nigdy już nie będzie, bo po trzech ciążach cudów się nie spodziewam, ale jeśli będzie mniej odstający i widoczny, będzie super. Od zawsze miałam kompleksy na jego punkcie, a bardzo chciałabym polubić go takim jakim jest/ będzie. I przestać się go wreszcie wstydzić. Mimo, że generalnie panie w moim wieku mają odstające brzuszki i nie robią z tego problemu.

Zrobiłam sobie fotki w ulubionej, przyciasnej teraz sukience. Żeby zobaczyć jak to teraz wygląda i się zmotywować do dalszej pracy nad sobą.

Obleśnie to wygląda, wiem, ale jeszcze parę kilo mniej i będzie miodzio ;)

Waga na dziś, znów 70,7kg. czwarty dzień z rzędu :( Czyli klasyka... kilka dni zastoju, a potem spore bum w dół. No to czekam... na 69 ;)

12 lutego 2016 , Komentarze (14)

Po kolejnym dniu testowania bezglutenowych przepisów, waga zareagowała prawie kilogramem do przodu.Ja się jej w sumie nie dziwie, bo o ile przekroczenia bilansu o 200-300kcal mogła jeszcze zaakceptować, to wczorajsze plus 1500kcal było sporym przegięciem.Testowałam bezglutenowe batoniki musli. Przepyszne i przepysznie kaloryczne.To co zdrowe, wcale nie musi być niskokaloryczne.. Wszystkie te suszone owoce i zdrowe ziarenka, to swoista bomba kaloryczna. A i same płatki owsiane też mają sporo kalorii. No ale to dla synusia miało być, tylko że się mamcia powstrzymać nie potrafiła ;) i spałaszowała za dużo.

Takie jedno małe coś, ma około 300kcal. przepis tu

I może dobrze, że synkowi w kubki smakowe nie trafiło, bo grzeszyłabym częściej.Teraz zanim te nasiąknięte płatki ze mnie zejdą , trochę potrwa i waga mnie powkurza jakiś czas. Zaliczyłam porcje błonnika chyba za cały tydzień.

Ech, słodkie łakomstwo. A już było tak pięknie.

9 lutego 2016 , Komentarze (11)

Walczę o tą szóstkę z przodu i chyba wreszcie wygram. Dziś waga pokazała 70 kilo i sto gram :) i to po gorzkiej czekoladzie i lampce słodkiego likieru, zaaplikowanych wieczorem. Ale był tez prawie litr herbatki poprawiającej trawienie. Chyba działa, albo to faktycznie te suplementy ostatnie. Z ruchem tak sobie, bo ostatnio brakowało mi chęci do życia. Wiem czemu... próbowałam odstawić antydepresanty. Niestety widać to jeszcze nie czas, więc wracam do magicznych pigułek, które co rano dają kopa.

Żeby nie było tak łatwo i pięknie, dziś znów grzeszki. Próbowałam dogodzić synowi wymyślając bezglutenową przekąskę do szkoły i wymyśliłam jaglane bounty. Jeszcze nie próbował, ja owszem- niespecjalne. Kasza jaglana to nie moja bajka.

Będę musiała pomyśleć o czymś innym, bezglutenowym, słodkim i pożywnym, co można zabrać do szkoły zamiast kanapek. Jakieś pomysły?

5 lutego 2016 , Komentarze (13)

W jednym z pamiętników przeczytałam o pokrzywie indyjskiej. Podobno pomaga schudnąć, więc oczywiście muszę przetestować. Opinie są zachęcające, choć te na stronie , na której specyfik jest trzy razy droższy od mojego, to z pewnością woda na młyn sprzedającego.Tak czy inaczej, czas start, testujemy ;)

Pokrzywa indyjska - powoduje rozkład tłuszczu w tkance tłuszczowej i pobudza trzustkę do produkcji insuliny. Dzięki temu ma udowodnioną skuteczność w redukowaniu wagi.
- hamuje w organizmie procesy zapalne i skutecznie redukuje ból

Drugi specyfik, Bioperine:

  • Wzmaga wydzielanie soków trawiennych
  • Wykazuje znaczne działanie rozgrzewające, przeciwzapalne i przeciwbólowe
  • Hamuje siwienie włosów
  • Wspomaga przenikanie składników aktywnych, w szczególności EGCG, kurkuminy, beta-karotenu i witamin
  • Przyspiesza usuwanie tkanki tłuszczowej i cellulitu
  • Wpływa pozytywnie na funkcjonowanie układu immunologicznego, a także reguluje pracę przewodu pokarmowego

4 lutego 2016 , Komentarze (3)

wpis z wczoraj...

Po wieczornym zastosowaniu serum wyszczuplającego wytopiło ze mnie przez noc 600g tłuszczu ;) To oczywiście żart, ale coś chyba musi być na rzeczy, bo taki właśnie cudowny spadek wagi odnotowałam. Po aplikacji, która pięknie grzała. Dla wzmocnienia efektu zastosowałam jeszcze na miejsce wmasowanego serum , pas wyszczuplający, neoprenowy, który jakimś cudem zapomniany leżał na dnie szafy.

Zamiast, przez równy tydzień widzianego na wadze 71kg, jest 70,4, yeaaa ;)

W nastroju przecudownym zajęłam się przygotowywaniem dla synka bezglutenowych pączusiów-racusiów. Pierwszy raz robione i sukces jak ta lala. przepis tu

Takie małe, śliczne i smaczne, wielkości piłeczki ping pongowej, średnio po 20gram jeden i kalorii tylko 50 w sztuce. Zjadłam 10 :) ale wliczone w bilans.

Dziś waga nieco wzrosła, ale dalej jest poniżej 71kg, więc jest dobrze. Dalszy ciąg pączkowej rozpusty, więc nie wiem jak będzie jutro. Na wszelki wypadek zapowiedziałam mężowi, żeby nie przynosił do domu żadnych pączków. Bo te klasyczne to dopiero bomby kaloryczne, a moja silna wola na pączki jest oporna ;)

1 lutego 2016 , Komentarze (22)

Szósty dzień z rzędu na wadze jest równiutkie 71kg. Ani w górę ,ani w dól, nic, totalny zastój. Zawsze były jakieś wahnięcia w jedną czy drugą stronę, tym razem linia prosta, hmm. Niby w trakcie ważenia jest balansowanie na krawędzi tych 71kilo, ale w ostateczności zawsze staje na z góry upatrzonej pozycji. Spróbuje trochę poobcinać kalorie, bo folguje sobie ostatnio delikatnie z kalorycznością diety. Nie tyje, to duży plus. A wpadła przedwczoraj pajda ciepłego chlebka z olejem kokosowym, przed samym snem i wczoraj cztery bułeczko-pączki z dżemem na podwieczorek.

Tak dla sprawdzenia hit, czy kit, kupiłam dziś serum do ciała i będę się balsamować :)

Albo za słabo wcierałam, albo na wstępie powinnam uznać za kit, bo żadnego rozgrzewania nie poczułam.

Nie wiem jak można chudnąc, na przeogromnych porcjach obiadowych, które proponuje mi Vitalia. Po raz kolejny porcja mnie przerosła i część została na talerzu. Może żołądek mi się skurczył, albo apetyt? :)

Wołowina z pieczarkami na ziemniaczkach, plus kalafior - pycha. Całość 480kcal.

31 stycznia 2016 , Komentarze (11)

Podsumowując styczeń wagowo, to jest do doopy. Tylko 0,8 na minusie, że o obwodach nie wspomnę(szloch). Fakt, że trochę wagi schodziło po świątecznym jedzonku, ale nie jestem zadowolona z tego stycznia ani, ani. Żadne cheat meal, czy cheat day w moim przypadku nie działają, wiec grzeszkom tego typu muszę powiedzieć kategorycznie - wara ode mnie.

Nabieram ostatnio nowych doświadczeń w temacie wypieku chleba bezglutenowego. Pierwszy wyszedł całkiem zjadliwy, drugi jeszcze lepszy :) Do ideału trochę brakuje, bo jak na razie nie potrafię wycyrklować ile powinno być soli i wychodzi taki trochę nie taki. Co nie znaczy, że niesmaczny. Jest przepyszny, zwłaszcza taki jeszcze troszkę ciepły. Skórka chrupiąca, mimo że góra nie przypieczona. Cóż, grzałka w maszynie jest od dołu.

A dziś kolejny debiut kulinarny, czyli próba generalna przed tłustym czwartkiem. Bezglutenowe dietetyczne pączki:D Sceptycznie podchodziłam do przepisu, no bo jak to tak bez smażenia. No i faktycznie, że to kompletnie nie pączki. Wyszły raczej bułeczki z wylewającym się dżemidłem. Bladziochy takie, ale to pewnie wina bezglutenowej mąki.

ok.130 kcal na sztukę. Niby dietetyczne i zdrowe, ale w czwartek to ja chyba jednak zaszaleje z czymś prawdziwym i kalorycznym.

27 stycznia 2016 , Komentarze (14)

Nie mam dziś w zasadzie nic ciekawego do powiedzenia, poza pochwaleniem się super obiadkiem :) Plaaacki ziemniaczane, mniam.Takie niby zakazane danie na diecie, a tu okazuje się, że niekoniecznie, co mnie bardzo cieszy.

Całe danie ma ok.400kcal, więc nawet mniej niż być powinno. Placki są bez mąki, za to z siemieniem lnianym, cebulką i pieprzem, posypane gotową przyprawą do ziemniaków, której smak uwielbiam. Zapomniałam całkiem o jajku, ale i tak były zwarte i smaczne. Usmażone na oleju kokosowym, którego smaku nie czuć zupełnie, za to smak placków porównywalny do tych niezdrowych, ociekających tłuszczem. Dodatek łososia, to już pomysł Vitalii. Kolejne danie, po tatarze, które będzie często gościć w moim menu.

Dziś mam bardzo aktywny dzień, bez popołudniowej drzemki, bardzo spacerowy, więc na pewno mi w boczki dzisiejszy obiadek nie pójdzie. Na wadze niewielki spadek, więc humorek dopisuje:)

Syn po pierwszym dniu bezglutenowym, zaobserwował brak bólu brzucha i zdecydowanie mniejszy ból głowy.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.