Pamiętnik odchudzania użytkownika:
eszaa

kobieta, 58 lat, Wałbrzych

162 cm, 77.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

10 listopada 2022 , Komentarze (16)

Bez problemu wytrzymuje na systemie 16/8. Czasem nawet jest to siedemnaście godzin postu. Nareszcie zniknęło uczucie głodu i w okienku w zasadzie nie chce mi się jeść. Jem, bo jeść trzeba.

Waga niestety nie współpracuje i nie spada. Fakt, że nie wiem ile jem i prawdopodobnie jest to za dużo. Nadal nie liczę kalorii. Jeżeli zastój potrwa dłużej, nie będzie wyjścia jak liczyć.

Zakupione próbki kaw , jak dla mnie, na jedno kopyto i nie różnią się smakiem. Piję, ale nie ma to jak moja nesca z mlekiem:)

Upiekłam keto bułki. W ramach ograniczenia węgli. Ja ten przepis znałam będąc na Dukanie, gdzie się pieczywa nie je. Fajna alternatywa dla kajzerek :) A mam nieodpartą ochotę na pieczywo z pastą jajeczno- makrelową, którą zrobiłam.

Słuchałam ostatnio braci Rodzeń, ale to dość radykalna dieta. Być może dla niektórych odstawienie pieczywa, kasz, makaronów i ziemniaków to pikuś. Ja sobie nie wyobrażam. No i moje uprzedzenie do tłuszczu… a tu trzeba jeść tłuste mięcho i kopę jaj. Może gdybym miała insulinooporność, czy cukrzycę, szukałabym ratunku w tym sposobie odżywiania. Ale trawienie tłuszczu w wypadku nieposiadania pęcherzyka żółciowego, to chyba problem. Więc nie… być może coś tam przyswoję, ale nie całościowo. Jedno co mi się u nich podoba, to brak przymusu jedzenia sałaty :) i tym podobnych.

7 listopada 2022 , Komentarze (6)

Tadam 😁

Udało się przedłużyć post do ponad 16h, hurra.

Po spacerze z psem, przymknęło mi się oko na… dwie godziny :) jak się obudziłam, był czas zbierać się na zakupy do biedronki, więc nie myślałam o śniadaniu. Zjadłam dopiero po powrocie. I taki układ byłby idealny. Przeszłabym gładko na docelowe 16/8.

O ile w dzień powszedni to się uda, o tyle w weekend, kiedy rano nie wychodzę, będzie trudno. No nic, najwyżej w weekendy będę szła łagodniejszym trybem.

Waga niestety nie spadła, lekko nawet w górę, ale to norma, kiedy poprzedniego dnia nie zaliczam kibelka. W ogóle mi się popsuło wypróżnianie odkąd postanowiłam się odchudzać. Tak szłam codziennie, a teraz co drugi dzień. Kiszka. Wiem, wiem, za mało piję i boje się tłuszczu.

Doszły moje kawki :)

 Nazwy nic mi nie mówią, wybierałam w zależności od podanych parametrów. Mało goryczy i mało kwaśne mają być

Dziś w menu:

Śn- klasyczne czyli banan, gruszka, płatki, jogurt. Dosypałam jeszcze słonecznika, żeby były zdrowe tłuszcze

Obiad- kapuśniak, pół białej buły

Kolacja- jeszcze nie wiem. Jajecznica na boczku?

6 listopada 2022 , Komentarze (22)

Przyzwyczajenie, to druga natura… Czyli od kilkunastu lat jedzone śniadanie z rana. Ile potrwa odzwyczajenie się od tego? Sssie mnie rano i ciężko wytrzymać już na godzinę, przed czasem do zaczęcia okna żywieniowego.

Mam ostatnio fazę na Fantę pomarańczową. Jest mocno gazowana i mocno owocowa, kwaśna. Kiedyś była jeszcze cytrynowa, ale dawno nie widziałam. Jeszcze kwaśniejsza. Ma tylko 20kcal w 100g, więc malutko, a do napicia się ,dla mnie, idealna. Jak wiadomo mało piję, wody nie lubię, wiec choć w oknie żywieniowym raczę się Fantą. Dwulitrowa butla starcza na trzy dni, więc chyba nie dokładam sobie do menu zbyt wielu kalorii.

Ruch marny jak to klasycznie w niedzielę, kroków ledwo 2 tysiące. Za to była bieżnia.

Dziś w menu:

Śn- Jogurt z bananem, gruszką i płatkami ows.

Obiad- 2 udka z kurczaka/bez skóry/ z beztłuszczowej maszyny, ziemniaczki i surówka z pekinki

Podwieczorek-serniczek na zimno z malinami

Kolacja- banan z jogurtem

5 listopada 2022 , Komentarze (3)

Waga ładnie spadła o całe 600g i zrobiło się 70,1kg.

Czy tego nie zmarnuję przez weekend?

Wracam do zdrowych wypieków. Ze słodkości nie zrezygnuję, ale mogę wybrać mniejsze zło. Dziś eksperymentalne ciasteczka z mąki kokosowej i płatków owsianych z dodatkiem powideł i słonecznika. Wyszły rewelacyjne. W 100g 220kcal, czyli zdecydowanie mniej niż kupne ciastka, czy nawet śliwki pod kruszonką.

Mąż ma w piątek urodziny i już zapowiedziałam, że jak liczy na ciasto, to mogę ewentualnie zrobić dietetyczny sernik. Nie oponował.

Ruchu dziś tyle co kot napłakał. Jeden spacer z psem i tuptanie po biedronce i po domu. Bieżnia wobec powyższego doczekała się mojej aktywności i w towarzystwie netflixa dorobiłam kroków w słusznym tempie. Nienawidzę się pocić. Spaliłam ledwo 100kcal, a spociłam się jak świnia.

Dziś w menu:

Śn- jogurt z płatkami ows. gruszką i bananem

2 śn.- 4 ciasteczka domowe

Obiad- placuszki twarogowe z powidłami

Kolacja- 5 ciasteczek domowych, śliwki i jabłka z kompotu

I kolejne 14godzin postu o wodzie i czarnej kawie… może wytrzymam dłużej…

4 listopada 2022 , Komentarze (13)

Całkiem gładko minęły mi wczoraj, popołudnie i wieczór bez jedzenia. Głodu nie czułam, za to pojawiła się migrena. Mam niezmiernie rzadko, a tu sobie przypomniała o mnie akurat w trakcie eksperymentu. No nic, przed spaniem przyszła, to zaraz ibuprom i do wyrka.

Obudziłam się o piątej i pora na kawke. Kawa bez mleka ma jeszcze jeden minus, poza niespecjalnym smakiem, jest gorąca i nie można jej pić od razu. Zrobiłam sobie męża przysmak, czyli mieloną Tchibo famili. Ujdzie, ale słabo budzi.

Zamówiłam pięć próbek różnych kaw mielonych, może któraś mi podpasuje.

Post przeciągnęłam, do 15,5 godziny, do ósmej rano, żeby mi się tak poprzesuwał, żeby od rana nie jeść, a wieczorem i owszem. Jednak taki układ lepiej mi pasuje, bo rano mam mniejszy apetyt. Po 18stej mogę już nie jeść. Na spokojnie wytrzymuję. Będę szła 14/10

Waga spadła o 300gram. Być może byłoby więcej, ale wczoraj bez kibelka i na obiad był słony łosoś, to pewnie woda się zatrzymała. Najważniejsze, że w dół idzie :) Jest 70,7kg.

Dziś w menu:

Śn- Jogurt nat z bananem, gruszką, borówkami i płatkami owsianymi- smakowało nieziemsko po poście

2 śn. banan

Obiad- makaron o smaku ruskich pierogów

Kolacja- dwa jajka na miękko, kilka pomidorków koktajlowych

Następny posiłek przewidziany na ósmą rano, pikuś :)

Pokusiłam się też dziś o policzenie kalorii.

3 listopada 2022 , Komentarze (32)

Waga w dół o pół kilograma😁 i jest 71,0. Czyli nie ma co udziwniać, tylko robić swoje. Gdyby nie głód, który często mi towarzyszy, byłoby łatwiej.

Miałam wczoraj fazę na spróbowanie znów IF, ale rano tak mi się chciało dobrej kawki, że przerwałam tym dodanym mlekiem . ”Głodówka” skończyła się po 11 godzinach. IF jest dobry na pozbycie się uczucia głodu, przynajmniej tak na mnie działało poprzednio, kiedy stosowałam. Spróbuje w takim razie zjeść wcześniej ostatni posiłek, skoro rano musi być ta kawa z mlekiem. Do zjedzenia śniadania mnie nie ciągnie rano, ale smaczna kawusia musi być. Oj, jakbym chciała nauczyć się pić czarną kawę…

dziś w menu:

śn- banan, borówki , musli z jogurtem nat.

2 śniad- banan

Obiad- łosoś wędzony 125g, dwa jajka na twardo, surówka z kiszonej kapusty.

Klasycznie, trzy kawy z mlekiem, woda. 

Kroki 8400.

Kolejne podejście do postu przerywanego. A do wieczora i do spanka daleeeeeko. Dam radę? Koniec czasu, jutro o 5.52.

2 listopada 2022 , Komentarze (6)

Myślałam, żeby coś zmienić w diecie, żeby przyspieszyć chudnięcie, ale nie mam dość samozaparcia. Poczytałam o Fast 800 i jednak się nie zdecyduję. Mogłabym ewentualnie być na 5:2, ale też jakoś nie umiem się spiąć. Kolejne ograniczenia jedzeniowe wywołują bunt i nie potrafię tego przeskoczyć. IF, czarna kawa z rana, nie, nie dam rady i nie chcę się męczyć pokonując własne przyzwyczajenia i rezygnując z tego co lubię. Tak, wiem że odchudzanie nie jest lekkie, łatwe i przyjemne, ale wolę iść swoją drogą, może wolniej, ale narzucanie tego co ktoś wymyślił, to nie dla mnie. Nie w tym momencie.

Dziś w menu:

Trzy kawy z mlekiem, banan w ramach śniadania. Na obiad o 14.30- 150g schabu w zupie ogórkowej z ziemniaczkami. Kolacja, jak zwykle, po osiemnastej będzie- jogurt nat z bananem, gruszką, borówkami i pyłkiem pszczelim.

Waga codziennie lekko w dół, ale do 70,3, które już było, nadal daleko. Dziś szklana małpa pokazała 71,5kg.

Jest nowa motywacja, bo doszły do mnie ocieplane, super legginsy, ale są masakrycznie obcisłe, choć na tyłek wciągnęłam. Trzeba schudnąć... 

1 listopada 2022 , Komentarze (13)

Jak ja nie lubię wolnych dni, kiedy sklepy zamknięte i codzienny rytm zaburzony, wrrr. Co tu robić, jak nie ma co robić.

Waga nieładna, bo niewiele mniej niż 72, ale to moja wina. Wczoraj zjadłam więcej białka, ale spadku niet. Dziś pokusiłam się o liczenie spożytego białka, żeby mieć obraz ile tak naprawdę go jem. Jak za mało, źle, jak za dużo też niedobrze. Naturalna mnie opieprza :), a ja robię co mogę. Na Dukana nie mogę przejść, bo już byłam trzy razy i na mnie nie działa. Wiem co działa… liczenie kalorii. Kurcze, nie chce mi się.

Najwięcej białka ma mięso/schab, kurczak/ i strączkowe. Z tym, że strączkowe to też węgle, a je muszę ograniczać. Mięsożercą nie jestem, zostają jajka, ewentualnie twaróg. Tłuste ryby też mogą być, ale ten tłuszcz to milion kalorii. Po covidzie zmienił mi się smak i odżywka białkowa już mi nie wchodzi, ble.

Z tego co podaje dr google, powinnam spożywać 90g białka dziennie. Według normy w apce do liczenia kalorii, norma dla mnie to 55g. Zwykle ją przekraczam dwukrotnie. Tak wynika z archiwum, które przejrzałam, kiedy w marcu liczyłam kalorie. Od tego czasu moje menu się w zasadzie nie zmieniło. No więc nie ma problema:) 

Problem jest tylko z tyciem, kiedy odpuszczam liczenie kalorii i jem słodkie. Od marca, kiedy ostatni raz je liczyłam, przytyłam 8kg, masakra. Cukier robi mi krecią robotę…

30 października 2022 , Komentarze (10)

Waga mi nie darowała tej pizzy wczorajszej i oczywiście wzrosła. Nie było kibelka, wiec tu też może leżeć przyczyna. Jest 70,9kg. Nie jest źle, ale będzie gorzej bo dziś mega ciacho. Spóźnione, imieninowe dla męża. Hehe, dla męża… a ja je w większości wszamie. Jemu obojętne czy jest ciacho czy nie ma i obojętne jakie. No ale ja musiałam wybrać to co najlepsze pod moje kubki smakowe. Bita śmietana, krem karpatka, masa krówkowa i banany. No miks mistrzowski dla cukroholika.

Wczoraj cierpiałam wieczorem, bo sama surówka na kolację, okazała się za małym posiłkiem i byłam głodna. Przeczekałam i się nie dałam, choć myśli krążyły wokół bananów, czy jajecznicy. Wygrałam z demonami 👍

Dziś nie wiem jak będzie z kolacją, bo powinnam całkiem odpuścić po ciastowej rozpuście, ale hmm, czy dam radę nic nie zjeść? Na obiad też powinno być lekko. Póki co w planach- pulpety mielone i surówka z pora, ogórka kons.i gruszki, a na śniadanie- banan i pomarańcza, z musli i jogurtem.

Mąż stara się usprawniać ruchowo. Coraz częściej posługuje się kulami, nie wózkiem. Wczoraj wsiadł na rowerek i pedałował, choć noga boli. Zrobiła się siłownia w salonie, bo stoi i bieżnia i teraz rower. Zdaje się , że dziś i ja z tego skorzystam. Powinnam, bo ruchu będzie mało.

29 października 2022 , Komentarze (4)

Ale niestabilna ta waga. Po latach odchudzania nie powinno mnie to dziwić ,ale jednak ryje beret, kiedy dieta ok, a waga wzrasta o 700g. Tak było wczoraj, dziś znów trochę w dół, ale 70,3, które było w czwartek gdzieś się zapodziało. Waga na dziś to 70,6kg.

Wczorajsze jedzonko to:- owsianka na jogurcie z bananem, pierogi leniwe i jogurt z bananem i gruszką, śliwki z kompotu. Kalorii nie chce mi się liczyć a może powinnam, choć czasem. Wydaje się niewiele, ale jak jest naprawdę, nie wie nikt :)

Sobota zalatana jak zwykle. Jak ja nie lubię weekendów. Niby po zakupy autem, a jakoś tak więcej czasu schodzi. Szybka kawka po powrocie i musiałam umyć korytarz i zabrać się za pizzę. Po obiedzie, kawka w termos i na działkę.

Trzeba było popracować, żeby spalić obiadek. I w sumie już nic mi na działce do roboty nie zostało. Co najwyżej zgrabić resztę liści, które jeszcze pospadają, aczkolwiek niekoniecznie.

Po powrocie wreszcie luzik 😁

A i dzisiejsze menu- śniad.-owsianka na jogurcie z bananem i gruszką/za słodko/

Obiad-pizza domowa

Kolacja-surówka z selera marchewki i jabłka

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.