Pamiętnik odchudzania użytkownika:
eszaa

kobieta, 58 lat, Wałbrzych

162 cm, 77.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

27 października 2022 , Komentarze (9)

Miałam ciężką noc. Opiłam się wieczorem kompotu i wstawałam w nocy co chwilę do wc. Pożytek taki, że zamiast o piątej, obudziłam się dopiero o siódmej :) o dziwo, wyspana. Mniej czasu z rana to niespecjalnie dobrze, więc nie było śniadania z rana. Głód nie doskwierał do 10.30 i gdyby poranna kawa nie była z mlekiem, byłby fajny post przerywany, bo od 19.30. Waga znów w dół o 600g i jest 70,3kg 😁

Dziś w menu jogurt z musli, bananem i brzoskwinią, mięso mielone/100g/ z pieczarkami i makaronem/60g/ plus colesław i na kolacje będą 2 kanapki ze zdrowego chlebka, z powidłami .Podjadania zero, yupi 🙂

Aktywne popołudnie bo w tak piękną pogodę, aż grzech nie iść na działkę. Popielone, liście pograbione, ruch zaliczony :) kroków 10k.

Boje się weekendu. Jutro mąż ma imieniny i choć nie planuje na jutro ciasta, to na weekend i owszem i to takie wszystko mające bananatoffi. W dodatku w sobotę rodzinka zarządziła domową pizzę i ciężko będzie jej nie zjeść. Zawsze w weekendy kiszka z dietą. No nic to, potem się wyrówna :)

26 października 2022 , Komentarze (3)

Dieta modelowo i kolejny spadek. Jest pół kilo mniej, czyli 70,9. Zejście poniżej siódemki z przodu już dałoby mi szczęście :) Jeszcze chwilka…

Dziś na śniadanie klasycznie jogurt z musli, bananem i brzoskwinią. Na obiad sałatka gyros z kurczakiem i pół białej buły. Na kolacje chyba powtórzę słodkie danie ze śniadania, bo mam niedosyt słodkiego. I śliwki z kompotu dziś jeszcze zjem, bo chyba kalorycznie nie ma dużo.

Miałam dziś chwile słabości i poczułam się głodna, a obiad niegotowy. Tęsknie spojrzałam na banany, ale się nie poddałam. Brawo ja :)

Męczą mnie uderzenia gorąca, sprawdzony suplement nie działa. Wiecznie spocona i zmęczona. Jakoś trzeba to przetrzymać, pewnie z czasem minie. Ginekolog, u którego dziś byłam, pominął milczeniem mój problem, ale dobrze , że skupił się na poważniejszym. Dopadło mnie wysiłkowe nietrzymanie moczu, co mnie załamało ostatnio. Zdarzyło się kilka razy poza domem popuścić, gdy był pełny pęcherz. Nie tyle, żeby zmoczyć spodnie, ale niekomfortowe uczucie. Starość… ale nie ma tragedii, według lekarza. Dostałam leki z zaleceniem ćwiczeń. Marek Purczyński miał ostatnio filmik na ten temat, musze dokładnie obejrzeć.

Byłam załatwić mężowi rehabilitacje, a tu zonk. Na cito, to dopiero na marzec, załamka. Ale prywatnie się da i to już za tydzień. Nawet niespecjalnie drogo, bo jak się wykupuje dwa zabiegi, to trzeci jest gratis. Na dojazd taksówkami więcej wydam.

25 października 2022 , Komentarze (8)

Byłam wczoraj głodna po południu, ale wytrwałam do wieczora. Jednak musi być trzeci posiłek, nie zrezygnuje z kolacji.

Na śniadanie był jogurt z musli, bananem i brzoskwinią/200g jogurtu/

Na obiad- makaron o smaku ruskich pierogów/50g makaronu graham i 100g twarogu/

Na kolacje jogurt z bananem i brzoskwinią/200g jogurtu/ uwielbiam to danie J i śliwki z kompotu, jakieś 300g

W międzyczasie trzy kawy z mlekiem, cola zero, woda, kompot.

Zero podjadania, yupi :)

Kroki-11,5 tys.

===================================

Dziś dzień rozpoczęty oczywiście od ważenia /71.4, spadek o 0,4/ i kawy o 5.30 i na śniadanie o 7.00 pieczona owsianka ze śliwkami. Zapiekane śliwki są rewelacyjne.

Na obiadek placuszki twarogowe z powidłami :)

Na podwieczorek koktajl bananowy

A na kolacje reszta owsianki ze śniadania i śliwki z kompotu.

Kroków dziś mniej, ale też nieźle bo 7,5 tys.

Dzień zaliczam na dietetyczny sukces.

Byliśmy z mężem na kontroli ortopedycznej i wyjęciu wreszcie drutów ze stopy. Druty wyciągane bez znieczulenia ,ałć. Noga się ładnie zrosła i można lekko obciążać, teraz szybciutko na rehabilitacje. Oczywiście prywatnie. Następna kontrola za miesiąc.

24 października 2022 , Komentarze (17)

Chyba wreszcie do mnie dotarło, że jestem gruba. Powinnam częściej patrzeć na siebie z boku, nie z przodu. Brzuchol wystaje i wygląda to okropnie. Czuje wystający brzuch, kiedy się schylam do butów, blee. W kurtce rozłażą się kieszenie, koszmar. Dla mnie 5 kilo robi dużą różnicę w wyglądzie i o te 5 kilo mniej, chcę i muszę powalczyć. Dziś na wadze 71.8kg, wrrr.

Wyciągnęłam dżinsy odłożone, bo za duże. Wkładam, pasują jak ulał. Porażka.

Wczoraj udało mi się opanować wieczorem i nie wrąbać słoiczka powideł, ale w sumie to chyba powinnam zrezygnować całkowicie z kolacji. Byłoby prawie IF, gdyby nie poranna kawa z mlekiem. Zobaczę… Nie chcę za bardzo wychodzić ze strefy komfortu, bo mnie to zniechęci. A poranna kawa, to najprzyjemniejsza część dnia i ciężko byłoby z niej zrezygnować. Próbowałam i czułam się nieszczęśliwa.

Żadne liczenie kalorii, bo to już hardcore, ale mniejsze porcje i bez podjadania, które ostatnio było zmorą. Nie zakładam terminu, ani ilości kilogramów jakie w nim zgubie, ale mam nadzieje, że pomału będzie szło w dół.

Nie chcę być gruba!

23 października 2022 , Komentarze (10)

Miałam wczoraj napad obżarstwa. ech. Kilo winogron, solidna porcja frytek, ciastka z biedronki, słoiczek powideł i naleśniki, które już ledwo wchodziły, ale dopchałam. Nie wiem co mnie napadło. Hormony dalej szaleją. Waga oczywiście kilo w górę i postanowienie poprawy, ale jako, że niedziela, łatwo nie będzie. No bo przecież muszą być śliwki pod kruszonką :) i już się zapiekają.

W planach obiadowych- pierś z kurczaka z maszyny beztłuszczowej i surówka colesław domowa, z majonezem/jogurtem. Ziemniaki mam zamiar sobie darować, za karę. No i działka dziś, bo pogoda sprzyja. Będzie więc kawka i słodkie na świeżym powietrzu.

Pewien pan z popularnego kanału działkowego, podpowiedział, że liście z drzew owocowych można wysypać miedzy maliny, więc mam zamiar dziś to zrobić. I zaopatrzyłam się w obornik kurzy, który też malinki moje dostaną. I jeszcze mączka bazaltowa, żeby miały już komplet. Korzeniowe, poza burakami, mi nie rosną, więc nawet poletka pod nie nie przygotowuje. Taka działka bardziej owocowa :) No ale jak właścicielka warzyw nie lubi, to i nie rosną, o! :)

19 października 2022 , Komentarze (9)

Coś mi się pokićkało ostatnio z hormonami i dzieje się jakaś masakra. Wróciły uderzenia gorąca, napady na słodkie i w ogóle do doopy samopoczucie, jak to w menopauzie. Przeczekam, bo lekarz dałby mi zapewne HTZ, a hormonów nie mogę i nie chcę. Na ten moment zakupiłam sprawdzony suplement i pewnie jakoś przeżyje. Dokładnie, jakoś… A już ponad rok był ładny spokój z tymi sprawami.

Dietowo standard, czyli diety brak, waga stabilna, choć dziś jakby mniej. 70,6kg na wadze było rano.

Ruchu sporo bo codziennie ponad 10tys. kroków, działka i pielenie, porządkowanie i inne takie. Wreszcie zrobiłam to co mi się marzyło od dawna, czyli agrowłóknina :) Zapodziałam za to szpilki do jej przytwierdzenia i musiałam poczekać na nowe. Jeszcze nie do końca jak trzeba, bo się wczoraj rozpadało, ale będzie pięknie i jak sobie wymarzyłam.

To są krzaczki malin, nadal z owocami.

Mąż ma już ortezę, ale tak jak przypuszczałam, wiecznie coś przy niej majstruje, bo go uwiera. Nie wiem czy powinien już zakładać, bo wystają jeszcze ze stopy druty i to chyba powinno być zakładane po wyciągnięciu ich. Ortopedy nie dopytam, bo dostanie się do niego graniczy z cudem. Wizyta kontrolna i wyciąganie drutów z kontrolnym rtg, za tydzień.

15 października 2022 , Komentarze (5)

Waga jakby kilogram spadła, bo kręci się teraz wokół 71. Dobre i to. Nie ograniczam jakoś znacznie jedzenia tylko ruchu miałam więcej. Ponad 10tys. kroków, dzień w dzień. Codziennie działałam na działce i końca roboty nie widać. Dziś odpoczynek, ale to tylko z uwagi na deszcz. Jutro ma być słonecznie to pójdę coś porobić. Zanudzę się dziś, albo prześpię dzień. Ruchu nie będzie, bo jakoś bieżnia mnie nie kusi. Może zimą, a może mężowi się przyda do rehabilitacji.

Trochę zaczynam mieć dość, że wszystko na mojej głowie i w domu i na działce, ale nic nie poradzę. Przed wypadkiem mąż, mimo pracy zawodowej, pomagał mi w domu, teraz tylko zalega na kanapie, tv, czy komputer. Ma trudności z chodzeniem o kulach bo niedomaga łokieć. Nie wiem jak to dalej będzie. Cały czas na wózku? Ortezę ma dostać we wtorek, ale nie wiem czy będzie ją nosił bo wiecznie coś kombinuje przy nodze. Albo swędzi, albo ciągnie, albo coś tam jeszcze i co i rusz rusza opatrunek. Wykończy mnie nerwowo… Dobrze, że tylko dwa zastrzyki w brzuch zostały bo mnie do szału doprowadza swoimi jękami.

Musiałam pomarudzić …

10 października 2022 , Komentarze (7)

W niedzielę zachciało mi się zupki w ramach obiadu. Takiej z marchewką, porem, ryżem i gotowanym kurczakiem.

Mniam :) Jak nie przepadam za zupami, tak tę zjadam zawsze ze smakiem. Dzięki temu zjadłam mniej kaloryczne niedzielne danie i mogłam sobie pozwolić na tradycyjne już, niedzielne śliwki pod kruszonką :)

Waga po weekendzie 71kg, a w sobotę było już 70,6. No cóż, albo się grzeszy, albo trzyma czystą michę…

Do nowej kurteczki udało mi się dokupić w promocyjnej cenie butki :)

 Zawsze chciałam mieć mustangi i trafiło się 70 zł taniej, yupi. Nic mi więcej zimowego nie potrzeba, uff, bo kaski poszło sporo. Dobrze, że finanse, to moja działka, nie męża. On raczej lubi mieć, niż wydawać.

Niedzielne popołudnie na działce z kawką i ciastem. Narobiłam się jak dziki osioł ale i zrelaksowałam przy okazji. Pogoda była piękna. Maliny nie chcą się skończyć :) trzy litrowe wiaderka zebrane, a to jeszcze nie koniec. Część krzaków już powycinałam, bo nie rokują, ale jeszcze zbiory z pozostałych będą. W zbiorze ostatnich śliwek pomaga wiatr i co przyjdę, to sporo jest spadów. Niestety już tylko na powidła się nadają bo miękkie.

Zlitowałam się wreszcie nad różą, którą dostałam od syna.

Mam nadzieję, że w towarzystwie kory przyjemniej jej będzie niż w trawie i zielsku.

Jeszcze sporo roboty zostało, więc niech się ta zima nie spieszy. Choć siły marne i wracam zwykle z działki z bolącym kręgosłupem i kolejny dzień chodzę cała połamana. Ale jest satysfakcja, a to bezcenne.

8 października 2022 , Komentarze (13)

Wow, schudłam😁 Trochę mniej podjadania, ale nie dietowałam zbytnio i waga spadła do 70,9 z 72, jakie było we wtorek. Mała rzecz, a cieszy. Choć ostatnio mam mieszane uczucia, kiedy waga spada, bo gdzieś z tyłu głowy czerwona lampka… a może mam raka i dlatego chudnę? Czekam na wynik TK płuc, bo wykryto guzek i nie wiem…

Sobota, więc zakupy i w planach był zakup zimowej kurtki. Po wejściu na halę targową zobaczyłam ciemno czerwone cudo i już żadna inna mnie nie zachwyciła, więc wróciłam i kupiłam to co mi pierwsze wpadło w oko.

Przygotowana do zimy😍

Teraz muszę się rozejrzeć za nowymi botkami. Mąż znów będzie marudził, że kolejne buty, ale niech tam 😉

Na obiad eksperyment na bazie lenistwa… gołąbki to dla mnie cały dzień roboty, więc stanęło na prostszej wersji, czyli zapiekance gołąbkowej. Fakt szybciej, a smak ten sam. W wersji light, więc bez zasmażki do sosu i się rozlał, ale to nic. Najważniejsze, że rodzince smakowało.

Zaraz dopijam kawkę i polecę na działkę cosik porobić, żeby spalić delicje zjedzone w ramach podwieczorku :)

4 października 2022 , Komentarze (9)

W kwestii odchudzania nadal nie mam motywacji. Jem niby dietetycznie, ale podjadam wiecznie i waga stoi. Nie wiem na co czekam… może na 73kg? Chyba przejadł mi się rygor dietetyczny i odpoczywam. I nie ma, że nowy miesiąc, nowe możliwości, jest totalny leń. Jak się przemóc…?

Dziś byłam z mężem na ściągnięciu szwów i kontroli u ortopedy. Wszystko jest ok :) goi się jak należy, ruchomość nogi zadowalająca. Szyna poszła w odstawkę, został tylko lekki opatrunek. Teraz jeszcze trzy tygodnie czekania na wyjęcie drutów i chyba nauka chodzenia. Jest zlecenie na ortezę, więc musze to załatwić.

Na działce, jako ze mąż niedysponowany, zatrudniłam fachowca z piłą i mi pościnał zbyt wybujałe drzewa. Nie tani interes, ale wreszcie jakoś to wygląda. Owocki nie będą wpadać do sąsiada i łatwiejszy dostęp do tych co trzeba pozrywać. Pościnane, posprzątane, pełna profeska i jeszcze komplement dostałam, że mam bardzo miły głos 😁

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.