Udało się, przekonałam się do wody. Uznaję to jako osobisty sukces, bo na prawdę pijąc wcześniej wodę aż mną cofało, a teraz staram się pić 3 litry minimalnie, na umór, ale piję, by wypłukać jak najwięcej wszystkiego. No i w końcu udało mi się zejść poniżej 60 kilogramów, co prawda niewiele, ale to zawsze piąteczka z przodu, nie? Więc pierwsze postanowienie noworoczne czyli picie wody uważam za zrealizowane. :D
sarna88
5 stycznia 2014, 00:30gratulejszyn :)
karola990
5 stycznia 2014, 00:25Gratuluję. :)) O dziwo, ja również się przekonałam do niej. Zwykła woda kiedyś przez gardło mi nie przechodziła, a teraz... :)