Temat: sprzątanie

Jak często osoby pracujące sprzątają kurze w mieszkaniu, odkurzają podłogi, dywany, myją łazienkę zlew, okna. Chodzi mi nie o opinie perfekcjonistek ale raczej leniwych Pań domu. Bez hejtu proszę i proszę też o szczere odpowiedzi, a nie podejście, bo tak by trzeba

Pasek wagi

Wolfshem napisał(a):

Udzicha napisał(a):

SukienkaWgroszki napisał(a):

araksol napisał(a):

Jak często osoby pracujące sprzątają kurze w mieszkaniu, odkurzają podłogi, dywany, myją łazienkę zlew, okna. Chodzi mi nie o opinie perfekcjonistek ale raczej leniwych Pań domu. Bez hejtu proszę i proszę też o szczere odpowiedzi, a nie podejście, bo tak by trzeba

Okna 2x w roku. Kurze raz w tyg, łazienka raz w tyg. Sprzątanie szafek itp też że dwa razy w roku. Odkurzanie niestety codziennie, bo mam kota. W kuchni na bieżąco sprzątam. 

a wydawało mi się, że masz dwa koty?

jej sie tez tak wydawalo. Moze za duzo wypila i widziala podwojnie ;)

W dodatku tego kota ma dopiero od pół roku ;)

Kurze raz w tygodniu, podłogę odkurzamy co dwa dni, myjemy 1-2 razy w tygodniu. Okna myje 3-4 razy w roku; ale to dlatego, że ja nie wieszam firanek i na takich gołych brud widać o wiele bardziej. 

Karolka_83 napisał(a):

kaba2000 napisał(a):

Codziennie wkładam do zmywarki naczynia,ścieram blaty,myję kuchenkę gazową i odkurzam.Mieszkam na parterze gdzie się brudzi i mam kota.

2 razy dziennie sprzątam kuwetę.

Piorę co drugi dzień,mieszkamy w 2 osoby.

Dokładniejsze sprzątanie raz w tygodniuKurze ,podłogi.

A takie bardzo generalne porządki,wszystko na błysk odsuwanie łóżek,mycie szafek,kafelek,porządki w garderobie,mycie lamp,omiatanie pajęczyn,mycie okien itp 2 razy w roku przed Świętami.

Okna myję 4 razy w roku,ale nie mam dużo.

Zaciekawiło mnie to. Co pierzesz co drugi dzień dla dwóch osób? Nas jest czwórka (2+2). Codziennie zakłada się świeże ciuchy, świeżą bieliznę i piorę raz w tygodniu 2 lub 3 pralki hurtem (czasem ciemne muszę podzielić na dwa prania). Nie umiem sobie wyobrazić zapełnienia pralki po dwóch dniach przez dwie osoby. To nie złośliwość - szczerze jestem ciekawa po prostu :) Oczywiście pomijam pranie ręczników czy pościeli, bo to piorę oddzielnie ale też nie co tydzień, tylko jak się uzbiera. Chyba, że wrzucasz np ręczniki z ciuchami, to może się i nazbiera. Aczkolwiek akurat ręczniki i pościel piorę w 60 stopniach, więc nie mieszałabym z ubraniami.

Przebieram ciuchy po pracy na takie domowe.Zawsze je tak uświnię bo codziennie gotuje,coś tam robię i myję głowę to pomoczę bluzkę.Poza tym ręczniki mi nie schną w łazience to mnie brzydzi i też je wrzucam z tymi rzeczami po domu.I co drugi dzień pralka się uzbiera.Nie lubię gromadzić prania.A pralka ma pojemność 6 kg.


Pasek wagi

clio napisał(a):

Raz w tygodniu w piątek po pracy lub w sobotę większe sprzątanie:; kurze, porządnie łazienkę, kibelek, szafki w kuchni, mycie podłóg.

Kuchnia na bieżąco - blaty, zlewozmywak, kuchenka, podłoga - po skończonym dniu zazwyczaj,  no i oczywiście zmywarka.

Okna, szafki wewnątrz, odsuwanie sprzętów typy pralka, suszarka, łóżko w sypialni 3 razy do roku, ale jak jest potrzeba to częściej. 

Odkurzanie kilka razy w tygodniu, bo mam psa z którego leci sierść. 

Zmiana pościeli co 2-3 tyg (wiem, brudas jestem, bo się powinno co tydzień ?).

Najgorzej mi przychodzi sprzątanie w szafach, ale za to jaki komfort jak się pozbywam niepotrzebnych rzeczy.

O to możemy sobie rękę podać bo ja mam podobnie z tym sprzątaniem.

Pasek wagi

Hej. Sprzątam raz w tygodniu. Jeśli tak wypada, że bardzo nie mam czasu, to po szmatę sięgam 2 razy w tygodniu po powiedzmy połowie mieszkania. Np. dziś łazienka, następnym razem reszta. Podłogi raz w tygodniu na mokro. Okna... no cóż. Raz gdzieś tam na wiosnę, a jak przed zimą nie zdążę, to się nie biczuję. Pamiętaj, dom powinien być na tyle czysty, żebyście byli zdrowi i na tyle brudny, żebyście byli szczęśliwi. :) Pozdrawiam

Pasek wagi

Sprzątam na bieżąco. Jakieś porządki w szafkach, szufladach czy innych zakamarkach - w miarę potrzeb. Pranie najczęściej robię raz w tygodniu, tak samo kurze. Podłogi myję co 3-4 dni.

Zanim wyjdę z domu, muszę mieć pusty zlew/gary w zmywarce, czyste blaty, odkurzone podłogi, zaścielone łóżko, poodkładane rzeczy na swoim miejscu i wyniesione śmieci (jeżeli worek już jest pełen) 🤷🏻‍♀️

Pasek wagi

Sprzątam na bieżąco, jak widzę, że jest brudno. Nigdy nie doprowadzam do stanu, żeby naczynia w zlewie leżały brudne cały dzień, czy żeby podłoga się lepiła albo żeby był na niej piach, podobnie z kurzami. Na bieżąco też odkładam wszystko na miejsce. Jeżeli widzę, że lustro jest brudne to przecieram, jeżeli pralka jest pełna to nastawiam pranie. Myślę, że nie ma sensu wypisywać dokładnie co kiedy i jak często bo każdy ma inną sytuację. Inaczej będzie w domu z małymi dziećmi, jeszcze inaczej jak się ma zwierzęta. U mnie też zależy od pory roku, itd.

LinuxS napisał(a):

Araksol, to pytanie jest bardzo nieprecyzyjne. Nie wiem, na ile pomoze Ci odpowiedz np. singielki, bez zwierzat, na40-50m2 minimalistycznie urzadzonego wnetrza.

U mnie caly dom raz w tyg. to standard. Reszta to w miedzyczasie i w miare potrzeb (to mozesz juz podciagnac pod perfekcjonizm). Okna z 2 razy do roku, przy czym na zewnatrz myje firma (co ok. 2 mies.). Minimalistycznie urzadzone wnetrza. Bez zwierzat.

Jak widzisz, moja sytuacja jest zupelnie inna od Twojej, a z wypowiedzi w tym temacie wynika, ze standardy sa rozne i kazdy inaczej rozumie perfekcjonizm, ma rozna sytuacje domowa. Zakladam (i tu serio bez hejtu), ze przedstawione tu standardy nijak maja sie do Twojej sytuacji

Tez mnie to zastanowilo. 

Od kilku lat trzymam sie zasady, miec taki porzadek, ze jak ktos wejdzie do mnie na kawe bez zapowiedzi, to bez wstydu. To byla moja trauma z dziecinstwa - sprzatanie przed wizyta gosci i zakaz zapraszania kolezanek, bo balagan. Za to juz w szufladach mam wiekszy bajzel i jak robi sie tego za duzo, to robie przeglad, ale nie wszystko na raz i pozniej mam spokoj na dlugi czas.

Mieszkanie mozna tak urzadzic, ze latwiej zadbac o porzadek, czyli przede wszystkim pozbyc sie klamotow. 

Jest tez duzo usprawnien jak zmywarka, suszarka, robot odkurzajacy, pojemniki Dla mnie obsluga tych urzadzen, to nie jest sprzatanie. 

Pracuje z domu, na biezaco odkladam na miejsce, odkurzam, ale nie czuje, ze to jest jakies sprzatanie. Tak samo, cos sie wyleje - zetrzec - to sa sekundy, zostawic az zaschnie, to sie mozna  nie doskrobac. 

Do tego mam pania sprzatajaca raz na 1-2 tygodnie, bo jednak jej godzina pracy jest tansza niz moj czas pracy, a metraz spory.  

Ale u mojego ex-a sami sprzatalismy, ale to bylo jakies 55m2 i na ten sam poziom, czyli bez klamotow, bez syfu, czyste blaty, rzeczy na swoje miejsce. Wystarczy przetrzec i po sprawie. 


I przede wszystkim, facet, ktory sam po sobie sprzata, to juz w ogole nie ma komu robic balaganu.


ja jestem team na bieżąco. Odkurzacz pionowy z nasadką "na mokro" leci co drugi dzień (mam futrzastego kota, z tych płaczących), w kuchni sprzątam od razu po sobie, łazienkę też ogarniam przy okazji. Partnera nauczyłam takich głupotek i w sumie to robi je lepiej ode mnie :D Problem mam za to z ubraniami: nienawidzę ściągać suchego prania, składać, chować do szafy. W efekcie, suszarka jest zawsze rozłożona (a są na niej głównie suche ciuchy), a na łóżku, w gościnnym, leżą moje ciuchy, które czekają na "sprzątnięcie, czyt. Posegregowanie i włożenie do szafy, która stoi obok. I tutaj mój partner znowu jest górą, bo on swoje od razu chowa do szafy.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.